sobota, 30 lipca 2011

Prerogatywy

Jak mi się wydaje, podstawową prerogatywą jaką powinien mieć papież katolicki jest utrzymywanie pokoju w chrześcijańskim świecie i absolutny zakaz wszczynania jakichkolwiek wojen. Z tego względu każdy politykujący dotychczasowy "władca" doprowadzający do wojen jest niewątpliwym zdrajcą Jezusa Chrystusa. "Władca" który zważywszy na swoją rolę powinien zarówno błogosławić czyniących pokój jak i z całą surowością przeklinać każdego kto personalnie jest odpowiedzialny za wszczynanie wojen, przy czym należy zważać na rewolty przeciwko tym, którzy wykorzystują i czerpią często zyski z wykorzystywanych ludzi. Dziadek modlący się do kobiety, niepokalanej Jezusem dziewicy, na tronie kochający i kochany przez wszystkich, podczas gdy w czasie jego panowania rozpętywano wojny o ropę, co skutkowało m.in. upadkiem dwóch wież, a jego podwładni gwałcili nieletnich, co samo w sobie jest zdradą Chrystusa i powinno skutkować natychmiastowym wydaleniem z kleru po wydaniu wyroku skazującego przez chrześcijański sąd, "świecki" ale chrześcijański, wszak jeśli coś uczynił, to to uczynił, a jeśli obrona miałaby polegać na tym że zrobił to pod wpływem jakiegokolwiek ducha (co zapewne miałoby znaczenie przed sądem kapłańskim, litościwym, ale nie dla ofiar zdrady Chrystusa tylko dla jego gwałcicieli), oznacza to iż jest za słaby na kapłana.
I dotyczy to każdego innego odłamu religii w której istnieje 10 przykazań, bo kto nawołuje do wojny, nawołuje często do mordu, a to pogwałca właśnie podstawę wyznań. Jeśli ktoś uważa inaczej to powinien zapoznać się z "Folwarkiem zwierzęcym" i dopisywaniem przez chrumkające zwierzątka dodatkowych warunków do podstawowych założeń. Świat w którym wierzy się że wszyscy pochodzą od Adama i Ewy z założenia jest światem jednej rodziny, w której nie powinno się mordować. Zaś błogosławieństwa i klątwy nestorów mają długą tradycję.
Papieże byli różni. Niestety jak się wydaje, zbyt wielu przedkładało politykę i władzę nad wiarę w Chrystusa. W Jego słowa. Nad wiarę w Boga, i nakazy Stwórcy, choć wzywali go nader często.
Wczoraj obejrzałem sobie szmirowaty "Chemical wedding" w którym wspomniano o utworzeniu "dziecięcia Księżyca", "pierwotnej istoty" na drodze rytuału. Interesuje mnie, czy papież katolicki modlący się do niepokalanej Jezusem dziewicy, w kraju pod królowaniem kogoś kogo częściej nazywa się niepokalaną (Jezusem) dziewicą niż Jego matką, wśród rozentuzjazmowanego i rozmodlonego tłumu, mówiąc "niech zstąpi Duch Święty i odmieni oblicze tej ziemi", wypełnił wszystkie warunki formalne rytuału, by faktycznie to zjawisko nastąpiło.
W oczekiwaniu na powrót króla, zapewne warto pomyśleć o porządkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz