czwartek, 30 września 2010

Intuicja

Od czasu do czasu słyszy się lub czyta, że jakiś zwierzak pokonał kilkaset lub więcej kilometrów w poszukiwaniu swojego ukochanego właściciela. Jak to się dzieje że to jest możliwe? Czy to, że czasem ludzie wiedzą o tym co się stało z kimś bliskim nim jeszcze dostaną wiadomość np. telefoniczną jest z tym jakoś związane? Wydaje mi się że tak.
Zakładam że istnieje coś takiego jak "chi" wokół nas. Oraz że można ją programować swoimi falami mózgowymi, odczuciami, emocjami, informacją o całościowym stanie zdrowia, informacją o aktywowanych gruczołach w różnych rejonach ciała. Wszystko za pomocą przekazanej informacji wykorzystującej skupione pole elektromagnetyczne tworzone przez układ nerwowy.
Zatem jak to się dzieje że zwierzęta czasem działają wspólnie, lub odnajdują drogę do właściciela, względnie jest się świadomym gwałtownej tragedii związanej z kimś bliskim? Dzięki powiązaniom energetycznym między żywymi organizmami. Zapewne sporo na temat "ściągania" energii mogłyby powiedzieć patologiczne tzw. wampiry energetyczne, jednak w realnych, zdrowych stosunkach społecznych wymiana energetyczna poprzez połączenia wydaje się być dwukierunkowa. I choć Chrystus zapewne miał na myśli zerwanie wszystkich połączeń w ramach tej sieci gdy mówił do tłumów podążających za nim że jeśli chcą być jego uczniami mają znienawidzić wszystkich - rodzinę, przyjaciół itd. i wziąć na siebie swój własny krzyż, to jednak sieci przyjaciół wydają się pod pewnymi względami korzystne. Tak przynajmniej wynikałoby z artykułów takich jak ten - "Przyjaciele przedłużają życie". Nie każdy jest Chrystusem i jest energetycznie leczony i doładowywany z zewnątrz po modłach.
Niektórzy tworzą powiązania z ukochanymi zwierzakami i może kiedyś też tak je wykorzystywano, zwłaszcza jeśli się spojrzy na głowy egipskich bóstw. Pamiętać jednak należy, że zwierzęta nie pracują umysłem i choć pewne cechy są w stanie przekazać, to łączy się to też ze swoistym "opętaniem" umysłu, z którym nie wszyscy są w stanie sobie poradzić (np. niektóre samotne staruszki nie widzące niczego poza dziesiątkami kotów wokół siebie, które tworzą z nich część swojego stada).
Kwestię optymalnego sposobu nawiązywania połączeń zapewne już odkryto przed wiekami tam, gdzie odkryto działanie czakramów i podejrzewam, że wykorzystywane jest praktycznie od dawna, choć niekoniecznie jest to wiedza powszechna. Zwykły człowiek wszak nie musi wiedzieć dlaczego nieświadomie zaczyna kogoś darzyć przyjaźnią, kochać, czy czuć ból w okolicach serca przy zrywaniu połączenia z inną osobą. Nie wszyscy przecież starają się by małe dzieci wierzyły że jakiś człowiek jest jakimś prawdziwym przywódcą, władcą, bogiem i przekazywały temu komuś swoją dziecięcą energię - tę wiedzę wykorzystywali dawno temu faraonowie. Tę wiedzę wykorzystywał Hitler i Stalin. Tak przynajmniej wynika z przebiegu ich kariery i oddziaływaniu jakie mieli na otoczenie. I choć dowodów nie mam, nie sądzę by było inaczej.
W końcu Chrystus mówił by czcić ojca i matkę by żyć długo, mieć syna by żyć wiecznie. Mieć powiązania z nimi, a niekoniecznie ze światem jakiejkolwiek polityki. Ze światem jakiegokolwiek kapłaństwa. Bez oddawania czci jakiemukolwiek obrazowi czy rzeźbie. Martwym przedmiotom. Jakiemukolwiek przeinaczonemu duchowi. Czcij Boga, rób co ci karzą, ale nie przywiązuj do tego takiej wagi jak do własnej rodziny. Nawet jeśli jest adoptowana, w ramach przyjęcia Chrystusa do siebie. I to właśnie wynika według mnie z tego, co zostało przekazane.
Co zaś do przekazów stricte telepatycznych (subtelnych częstotliwości) poprzez "chi", to jak dla mnie najpierw trzeba by się pozbyć wszelkich energetycznych brudów i "opętańczych" warstw z siebie. Warto więc zacząć od oczyszczenia siebie z różnych "cosi" przed jakąkolwiek praktyką magiczną.

Akurat

Akurat
Tylko najwięksi
dwoje ludzi kiedyś bliskich
to co dawniej było rajem
teraz nazywają piekłem
obwiniając się nawzajem
dwie rodziny obok siebie
kiedyś nasączone zgodą
czyją kto uraził dumę
dzisiaj zgodzić się nie mogą
dwa tłumy kiedyś jeden
z jednej strony barykady
dziś osobno bo dwóch ludzi
chciało dobrać się do władzy
dwa narody jedną ziemię
wspólnych przodków i korzenie
swoich bogów mają za nic
w imię racji żądz i granic
tylko najwięksi potrafią wyrzec się zemsty
tylko najwięksi potrafią wyrzec się
potrafią wyrzec się tylko najwięksi
potrafią wyrzec się tylko najwięksi
to możesz być właśnie ty
może ty będziesz musiał wybrać
czy sięgnąć po czar zły
czy głęboki spokój wygrać
to możesz być właśnie ty
i pierwszy zatrzymać to
co krew burzy i podpowiada
nigdy dobro lecz zło
to mogę być właśnie ja
a gdy to już dotrze do mnie
niech moja czujność trwa
bym postępował przytomnie
to mogę być właśnie ja
gdy przyjdzie czas surowej lekcji
czy będzie we mnie dość siły
bym nie mówił głosem bestii
tylko najwięksi potrafią wyrzec się zemsty
tylko najwięksi potrafią wyrzec się
potrafią wyrzec się tylko najwięksi
potrafią wyrzec się tylko najwięksi
Płyta: Fantasmagorie
Tekst: Piotr Wróbel
Muzyka: Piotr Wróbel, Wojciech Żółty, Tomasz Kłaptocz, łukasz Gocal, Ireneusz Wojnar, Przemysław Zwias

środa, 29 września 2010

Sigille

Tworzenie sigilli czyli pieczęci od czasów A.O.Sparea dużo się nie zmieniło. Obecnie nawet dzieci składają sobie życzeniowe zdania z których tworzą po pewnych przekształceniach sigille. Ładują je w różny sposób i czekają mniej lub bardziej pozytywnych rezultatów.
Wydaje się to wszystkim proste, ale... jak jest naprawdę? Jeśli wystarczyłoby tylko życzeniowe naenergetyzowanie, to po co byłaby zabawa z tworzeniem pieczęci - wystarczyłoby dowolne coś do uzyskania określonego efektu. A jednak... Co poniektórzy usilnie się masturbują żeby uzyskać coś niecoś w ramach tzw. magii chaosu. Otóż, jak dla mnie, kształt też jest ważny. Nie można wykorzystać przypadkowego ułożenia, bo umysł może sobie błędnie zinterpretować stworzoną pieczęć i wywołać zdarzenie, które tak naprawdę byłoby niepożądane. Przykładowo - na umieszczonym rysunku pojawia się pieczęć z pierścienia, który jakoby miałoby się stosować w przywołaniach magii enochiańskiej. Nie wątpię że dla przyzwanego bytu człowiek z pierścieniem na którym jest w stanie odczytać "CIUL" czy "LUBIE DUPE" jest na tyle nieświadomym idiotą, że można mu coś pokazać, czy coś zrobić dla niego. Niestety domorosłych "magów" jest sporo, a umykają im podstawy.
Jak np. traktować pieczęci - amulety? Talizmany - pentakle? To wszakże opisane w starych grimuarach sigille, stworzone często przez osoby, które faktycznie znały się na rzeczy. Jaką figurę wykorzystać by jej kąty odzwierciedlały proporcje określonej rośliny w Stworzeniu która miałaby być elementem wpływającym na organizm przy którym określona figura by była? Czy A.O.Spare'owi wystarczały obrazki zwierząt w jego magicznych tekstach i jak wpłynęły na jego życie - wszak z tego co się dowiedziałem to zwierzęta tzw. czakry korony nie mają... Czy pieczęć stworzona w czysto przypadkowy sposób z różnych liter może w innym języku utworzyć coś co tylko pogorszy obecny stan? Czy do tworzenia pieczęci przygotowane są nastolatki czytające Harry'ego Pottera i czy znają zagrożenia korzystania ze stworzonych naprędce sigilli?

Ze starego skeczu Smolenia i Laskowika:
"...u drzwi stanie Załoga G."
Czy nie lepiej po prostu się o coś pomodlić do Boga? Zamiast sobie np. wciskać do głowy choroby za pomocą tzw. enochiańskich tablic nie rozumiejąc anagramów i wielopiętrowości zawartego tekstu? Nie mówiąc że J.Dee z E.Kelleyem zanim ten przekaz otrzymali, modlili się co godzinę, regularnie, co często nie jest praktykowane u obecnych magów. A szkoda.

wtorek, 28 września 2010

Złota rybka


Ewangelia wg św. Marka 6:7
Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic ze sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien".
Komentarz
Jak do tej pory to chyba tylko buddyjscy mnisi potrafią się stosować do pewnych zaleceń. Wiecie, jak tak patrzę na to co mówili niektórzy prorocy i Mesjasz to u islamistów wzięto na poważnie tylko to co prowadzi do eliminacji, śmierci etc., a z kolei u chrześcijan wzięto na poważnie chyba tylko tekst o miłości św. Piotra. A wszak sam Chrystus mówił że pokoju nie przynosi, choć twierdził że błogosławieni są przynoszący pokój. Taki drobny paradoks. Po prostu interpretacje słów ludzi będących pod wpływem, jakby to ująć - ducha? - nie zawsze są takie jak być powinny. W każdym razie osobiście preferuję podejście do życia buddy, z uwzględnieniem zaleceń Chrystusa względem co poniektórych zbrodniarzy (interpretacje słów Mahometa są jak dla mnie deczko zbyt ostre) - chciałbym zauważyć że Chrystus nie uważał kogo popadnie za chrześcijanina, nie podbijał państw i innych religii i nakazywał wręcz uczniom że mają szukać przede wszystkim zbłąkanych owieczek z domu Izraela.
Ewangelia wg św. Mateusza 10:5
Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania "Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie w drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski. Wart jest bowiem robotnik swej strawy.
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie1. Wchodząc do domu przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was. A jeśliby was gdzieś nie chciano przyjąć i nie dano posłuchu słowom waszym, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu.
Komentarz
To tyle jeśli chodzi o Krzyżaków, czy inną przymusową chrystianizację. Powiedziano żeby do pogan nie chodzić. Ale nie. Żądza władzy. Żądza posiadania ziemi. Kościółków na peryferiach świata. Do tego taka, która nawet 10 przykazań nie potrafiła uszanować. Tortury, krucjaty itp. I co? Skończyło się jak na razie na uśmiechających się staruszkach, skrywających swoje sekrety. Względnie powożonych ojców dyrektorów (w przenośni) w złoconych wozach ciągniętych przez barany. Gdzie tu wiara i bycie "nieskazitelnym jak gołębie"? Gołębie proszę ja was poruszają się o własnych siłach. Bez pojazdów kołowych i innych. Bez tragarzy. Nieskazitelny gołąb nie potrzebuje nawet laski.
Jeśli zaś chodzi o 1 to mi się raczej wydaje że chodziło o ujawnienie siebie ze swoimi poglądami.
A teraz niespodzianka z jeżem.
Masztalski poszedł na ryby. Nic nie brało. Po pięciu godzinach złowił małą rybkę o złotych łuskach. Wsadza ją do siatki i nagle słyszy:
- Wypuść mnie dobry człowieku a spełnię twoje trzy życzenia.
Gość nie dowierza własnym uszom. Wsadził rybkę do sadzyka i zawiózł do domu. Tam rybka ponowiła swoją prośbę dodając, że po spełnieniu życzenia nastąpi błysk. Masztalski zwołał rodzinę i mówi:
- Ta rybka spełni nasze trzy życzenia. Musimy dobrze to przemyśleć. Taka okazja więcej nam się nie przytrafi. Wymyślcie życzenia byśmy żyli szczęśliwie i dostatnio. Kto zaczyna?
Na to wyrwała się 12 letnia córka Masztalskiego Gerda
- Chciałabym jeża ( błysk)
- A do dupy z takim jeżem (błysk)
- Ajjjj!!!. Wyciągnijcie mi tego jeża (błysk)

sobota, 25 września 2010

List do Rzymian

List do Rzymian 1:13
Nie chcę też, byście nie wiedzieli, bracia, że wiele razy miałem zamiar przybyć do was - ale aż dotąd doznawałem przeszkód - aby zebrać nieco owocu także wśród was, podobnie jak wśród innych pogan. Jestem przecież dłużnikiem u Greków, jak i u barbarzyńców, tak uczonych, jak i niewykształconych.
Komentarz
Wiecie co, jak to sobie czytam List do Rzymian pisany przez św. Pawła, to stwierdzam że prawie nic się nie zmieniło od tamtych czasów jeśli chodzi o podejście do Prawdy, przestrzegania zasad, życia. Jest mniej różnic niż co poniektórym się wydaje. Pozory biorą górę nad prawdą. Aktorzy stają się bożyszczami tłumów, wybrańcy kultywują Mamonę, a kapłani katoliccy 1:22 mają głęboko w dupie to, że magiczne obrazki z rodzaju częstochowskiej "Madonny z Dzieciątkiem" powinno się już dawno spalić i zrobią zapewne wszystko by do tego nie doszło. Bez względu na to czy przedstawia tak naprawdę Izis z wiecznie potrzebującym opieki Horusem, która trzyma się tej rzeczywistości dzięki kultowi kobiety. Gdzie tu chwała Boża? Czym to się różni od tego co było tysiąclecia temu? Magiczne obrazki z ludźmi na nich. Figurki Chrystusa z którego zrobiło się wiecznie cierpiącą ofiarę kapłanów. Jak czytamy 1:18 "Albowiem gniew Boży objawia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta". Obrazek ochronił Częstochowę czy Bóg? Czy komuś z tych mnichów przyszło do głowy kiedyś że ocalenie zawdzięczali Bogu? A może Elohimowi, który miał dosyć zasadnicze podejście do tworzenia obrazków czegokolwiek co na niebie, ziemi i pod wodą?
Mam wrażenie że kapłani wszędzie są tacy sami. Wierzą w to co im się przekaże i po pewnym czasie przestają myśleć o tym co było kiedyś i że przyzwyczajają się do tego co mają. Potrzebują Mesjasza żeby zwalić na niego wszystkie grzechy, które ten wybacza, nawet jeśli nic o nich nie wie. Albo proroka który nawet jeśli nie wybacza, to mówi czasem za dużo i nie to czego by się od niego oczekiwało. Widzicie Mesjaszem z mojego punktu widzenia może być każdy. Każdy kto będzie mieć prawdziwego pecha, bo życie z czymś co podaje się za Elohima to wyobraźcie sobie nic miłego. Mam wrażenie że Chrystus własnie dlatego tak chciał chronić dzieci i wskazywał na nie mówiąc że to co im uczynicie, uczynicie Jemu. Chrystus zdawał sobie sprawę że Ten Który Nadejdzie (Nadszedł?) może być zawołanym Mścicielem z boską mocą niszczenia. Mszczącym się za to wszystko co w Jego imieniu zrobiono bezkarnie w przeszłości.
Kto w obecnych czasach mógłby być obrzezanym w sercu Żydem czy Grekiem o których pisał św. Paweł? Nie rozśmieszajcie mnie że miałby to być ktoś opowiadający dowcipy o tragedii Żydów, Romów, Polaków, i innych nacji oraz mniejszości seksualnych (też ginęli w m.in. Oświęcimiu). Który z tych podających się za kapłanów wierzy jeszcze w Boży gniew? Mają przecież kogoś wiszącego na krzyżu kto wg nich ciągle im wybacza. Tylko że pewne rzeczy można wybaczyć tylko raz a inne wcale. Czy któryś z tych podających się za kapłanów ludzi uczył kiedykolwiek greki i oryginalnych języków ewangelii swoich wiernych? A wiecie że za wykorzystywanie języków rodzimych przy nauczaniu rzucano klątwy? Czy one nadal obowiązują? Kogo przeklinał i za co św. Paweł?
Dla mnie każdy może być wyzwolicielem. Może być tym kim chce - wiara to potęga i każdy ma prawo do bycia tym kim chce po warunkiem spełniania zasad przekazanych człowiekowi przez Elohima. Wraz z uwagami ludzi którzy byli pod jego wpływem. Często mają oni inne spojrzenie na świat, a to jaki on ma być ma zależeć od człowieka, a nie od żadnego ducha. Jeśli wierzyć Stwórcy który dał nam ten świat pod panowanie. Bo duchy, często mają swoje plany odnośnie ludzi którzy przekazują ich słowa, niekoniecznie korzystne dla nich, ale za to dla innych; czasem w celu zapunktowania w innym miejscu rzeczywistości. W celu zmiany statystyki w której jednostki liczą się na tyle, na ile wpływają na świat wokół i odkształcają te wszystkie światy, królestwa świadomości, których jest tyle ile ziarenek piasku w Gangesie jak już ktoś to poetycko ujmował.
Cóż, mój czytelniku, jeśli wierzysz w Chrystusa, ściągnij go z krzyża - przynajmniej u siebie w domu. Jeśli będziesz mieć wizję, sen, widzenie z Chrystusem na krzyżu to nie padaj na kolana i nie gap się jak w obrazek, tylko Go z tego krzyża ściągnij i ulecz. Przynajmniej w swoim umyśle - potrafisz, zawsze potrafiłeś. Próbuj, czasem pomoc zależy od czyichś wyobrażeń. A nie wszyscy chcą iść do więzienia za niszczenie figurek w świątyni, co właśnie robił Chrystus. On uczył że masz pomagać bliźnim. Czy bliźni pomogą Chrystusowi?
Czy piszę z sensem czy tylko ze świadomością że wiara to potęga? Świadomością że umysł może zmusić ciało do tego by żyć setki lat bez obcinania telomerów? Ze świadomością wiary wieków, powiązań, sieci chi-informacyjnych między ludźmi? Czy komuś jeszcze zależy na przyjściu Mesjasza czy tylko na tzw. "niewiernych"? Niewiernych którzy tak naprawdę kryją się np. w tworze La Veya?
Ludzie bywają naiwni i bywają pod wpływem kapłanów. Kapłanów którzy czasami nie mają zbyt wiele wspólnego ze Stwórcą, za to wiele z oskarżającym ich później Elohimem np. za to, że dali się skusić do łamania przykazania o nie zabijaniu, nie stosowaniu się do słów Chrystusa, czy traktowaniu słów proroków na równi z przykazaniami.

Kryształy

piątek, 24 września 2010

Stary list


Data: Sat, 27 Feb 2010 09:51:49 -0800 (PST)
Lokalna: Sob. 27 Lut 2010 19:51
Temat: Krzyżówka

Hej!
Ostatnimi czasy jak już nie mam co robić rozwiązuję 16sto wieczną krzyżówkę. Może raczej szaradę.
Interesujące w niej jest to że duża część tekstu jest po polsku (angielski i łacinę też można znaleźć) i ogólnie do tej pory nigdzie o tym nie pisano a o samej krzyżówce pisze się od wielu lat. Konkretnie chodzi o tzw. "The four great watch-towers and the black cross within general view" dostępne w Liber LXXXIV (można znaleźć w sieci) związane z tzw. "magią enochiańską" (spartolone klucze u La Veya kojarzycie?).
Krzyżówka figuruje jak do tej pory jako przekaz anielski spisany przez J.Dee i E.Kelleya.
Jeśli kogoś to interesuje to podaję sposób odczytu krzyżówki oraz powiązanych z nią tekstów. Jeśli chodzi o Loagaeth to względem niektórych liter stosujemy podpowiedź z "krzyżówki" czyli odbicie zwierciadlane. Też daje się czytać, choć IAD wg mnie należy raczej traktować jako I A.D. niż cokolwiek innego. Co do systemu zapisu liter to poza uznanym u=v=w i c=k wykorzystujemy również a=ą, c=ć itd. jak to przyjęło się stosować na czatach.
Zacznijmy od "Tablet of Union". Jest to tablica 5x4 liter czyli:
E X A R P 
H C O M A 
N A N T A 
B I T O M
Przy zastosowaniu odczytu - bierzemy literkę, sąsiadującą z dowolnej strony, następnie znowu z dowolnej strony, przy czym możemy powrócić i zamiast c wykorzystać ją jako k możemy znaleźć takie wyrazy jak: 5 razy Aton, 4 razy Amon, 3 razy Amor, 2 razy Rama, 1 raz Kama, Echnaton, Nina, Tina, Tamara, heca, komar, rak, karp, mrok, konto, kant, kat, tok, knot, inka, koma, amoniak, norma, tora, amator, armata, tani, mat, mata, tor, motto, tona, nato, paton, atom, banita, mocato, baca, raca, kora, noc, tama, tarot, chan, bit, praca, motor, tanto, nit, bat, rota, cat, car, kot. Można złożyć kolejno "Canto Roma pronto" czy tekst "Conan ban hexa co ma to co ma a to nocna norma Tota i banitom ta moc. Na to amator pata - monit na konto mata. Motto - norma - a to - kat norm. To co ma to nocna norma Tota..." I to z zestawu 5x4 liter.
Tą metodę można wykorzystać również przy "krzyżówce". Aczkolwiek tu algorytm może być nieco ułatwiony jeśli weźmiemy 3 sąsiadujące (w różnych zestawieniach) litery i będziemy przesuwać go o 1 zmieniając zestaw. Np. w części:
T       D       N       I       M 
O       M       E       B       B 
I       N       L       G       M 
L       A       A       O       C 
V       S       P       S       N 
R       V       R       O       I
związanej z tym co ktoś określił miana stołu wody (wg mnie błędnie) możemy odczytać:
"Nim Belg mocno pasa ulał gębę miał nalaną [] łbem nas uwalił [] i napasał glanem [] do mego pana sprosił [] kolędę..." Kwestia kolędy jest otwarta ale też można wstawić jako ciąg dalszy - ogólnie zaznaczyłem [] miejsca gdzie można zacząć w tekście doszukiwać się innych wyrazów które pozwalają na zmianę znaczenia względnie równoległość tekstu - tekst w "krzyżówce" niekoniecznie zawiera się w małych krzyżykach i może wychodzić poza nie - np. można znaleźć teksty typu "mądra rada maga - brata lisa na pal" czy "rada na maga - laga, bo gra i cham".
Sposoby odczytywania "równoległych" tekstów przypomina trochę odczytywanie proroctw u Goodkinda (btw interesujące są nazwy z książek fantasy do znalezienia w "krzyżówce") (..).
Część tekstów wydaje mi się tekstami żalącego się bytu np fragment "drań śpi i lisa uda a pan lata i pracą nas pasa" choć ogólnie sposób przedstawiania przypomina mi poczucie humoru mojego demoniszcza :P I jeśli to nie jest choronzon to ja już nie wiem co to jest :P
Jeśli ktoś ma jakieś pytania i będę w stanie odpowiedzieć/zainteresuje temat to proszę bez krępacji. Choć kto wie - może to o mnie "uda asa a pacan" i dużo więcej się nie dowiecie...

Inicjał B

Inicjał B

czwartek, 23 września 2010

Życie

Przede mną partner
Za mną dziecko
Po mej prawej rodzic
Po mej lewej przyjaciel
Nade mną władający
Pode mną podwładny
Pośrodku ja -
Ten który jest
W prawdzie istnienia


Czyż Bóg nie przejawia się w ludziach stworzonych na Jego podobieństwo?

środa, 22 września 2010

Homo

Odwiedził mnie wczoraj znajomy który swego czasu był w seminarium duchownym. Nie skończył go co prawda, ale wspominał o tym co się działo w jego murach. Ogólnie mówiąc seks między klerykami był na porządku dziennym. Naprawdę tego nie rozumiem, jak można było do tego dopuścić.
Jeśli ktoś twierdzi że ma powołanie w ramach Kościoła w którym obowiazuje celibat to albo go przestrzega, albo powinien zostać wyrzucony z seminarium od razu po potwierdzeniu zarzutów. Bez jakichś taryf ulgowych. Po prostu taka osoba na księdza się nie nadaje bez względu na to co sądzi jakiś ksiądz, biskup, arcybiskup, kardynał czy papież. Jeśli jednak uważa ona, że to powołanie ma, to zauważyć należy że Bóg, w swym miłosierdziu, przeznacza mniej dochodowe synekury w wyznaniach, w których homoseksualizm jest dopuszczalny. Nawołujący się "sacerdos" na czaterii księża to wszak nie zachodnia, a Polska rzeczywistość w której złe języki szkodzą rodzinie Jej Królewskiej Mości. Rozumiem jeszcze kapłanów walczących z celibatem żeby założyć rodziny. To jest jak dla mnie normalne - żeby innych ludzi nauczał o Bogu i Jego wpływie na rodzinę ktoś, kto sam ma własną rodzinę. A czego się można nauczyć od pedofilów (którym powinno się odciąć to czym grzeszą, jak życzył sobie tego Chrystus), czy homoseksualistów - nie żeby ci ostatni mieli jakoś cierpieć z tego powodu że tacy są. Po prostu nie nadają się do stanu duchownego i to powinni zrozumieć. Dupczenie na prawo i lewo wcale nie wskazuje na powołanie, tylko na absolutne lekceważenie sobie wszystkiego związanego z religią - już większy szacunek do religii mają osoby które dupczą na prawo i lewo i kapłanami być nie chcą. Ale cóż, wilki ubierające się w owcze runo to wszak nic nowego. Szkoda tylko że stare wilki straciły już instynkt samozachowawczy i traktują Boga jak pełną miłości samicę alfa, a nie jak Boga.
A Bóg... Prawo Mojżeszowe mówi o czymś co spada na krew uprawiających ze sobą seks facetów. Prawo było przeznaczone dla kapłanów Boga więc niech spadnie na nich ta klątwa, skoro mamy to w Piśmie, uznanym za Święte. Może się zreflektują co do swoich zamierzeń wykorzystywania w przyszłości owieczek i baranków. I ściągania z nich złotego (PLN) runa. Do kapłaństwa się oni nie nadają.
Bo jak dla mnie Chrystus im nie wybacza wykorzystywania naiwności chrześcijan. A zatem stosujemy stare prawo względem kapłaństwa, które powinno je znać, skoro ma się za kapłanów Boga i Mesjasza. BTW Ciekawe że czytając od końca tetragram HVIH (Istnienie) otrzymujemy HIV, czyż nie?
Wierzycie w piekło które jest dopiero po śmierci? Czy zwracacie też uwagę na piekło w którym znajdują się ofiary pedofilów które od "kapłanów" dostają książeczki po wszystkim co z nimi robią? Niewinne ofiary zdziecinniałej, stetryczałej herarchii kościelnej.
W bajkach o wilkach bywa, że od czasu do czasu pojawia się w nich myśliwy, z łukiem, o czym wszystkie Czerwone Kapturki raczyć winny pamiętać. A inni o tym, że zadawanie się z kapłaństwem nie wszystkim jest w stanie wyjść na dobre, a klątwy i choroby... czymże są dla Boga?

poniedziałek, 20 września 2010

Kazimierz Wierzyński

Strachy Na Lachy
Kazimierz Wierzyński
Kielich pór roku zgłębiając wielekroć
Dotrzesz do Stanów Zjednoczonych Duszy
Kiedy sprzeczności się ze sobą zetkną
Jedno pragnienie nieodmiennie suszy:
Zgubić za sobą ból gorycz i żal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.
Unieść się ponad spiekotę epoki
Śmignąć ścianom dymów z jednego odbicia
Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka
I pobić rekord świata w długości przeżycia
Opaść w zaświecie jak świetlisty szal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal
Zaświat wygląda jak przedświat dziecięcy:
Jeśli wojna to tylko - z błękitem - zieleni
Popłoch - jedynie słonecznych zajęcy
Jeśli stronnictw rozgrywki - to stronnictw strumieni
Jeśli ofiara - to z wiatru i fal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal
A w samym środku jest muzeum grozy
Czarnych polonezów strojów i ustrojów
Poustawianych w nierozumne pozy
Jak płomieni języki zastygłe w podboju
I nikt nie pojmie szeptu ciemnych sal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal
Zaświat to przecież - Kresy naszych marzeń
- Rajów utraconych w dzieciństwie rubieże
Gdzie z kapeluszem w ręku mówią Twarze
- Miło Pana ujrzeć Panie Kazimierzu!
Gdzie uroczyście trwa największa z gal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal...
autor oryginalnego tekstu: Jacek Kaczmarski

niedziela, 19 września 2010

Światło

Rozświetl formę
Swoich myśli
Siedem razy po siedem
Kolorami tęczy ukrytej
W celtyckim krzyżu
I obserwuj

Rytuał

Zanim zacznę pisać dalej przytoczę definicję znaczenia słowa "ryt".
Termin ryt wywodzi sie z łacińskiego słowa ritus, które oznacza kult, ceremonię religijną, lecz także obyczaj. To podwójne znaczenie obecne jest w naszym języku. Wyraz posiada również zabarwienie pejoratywne, nieco archaiczne, jeśli nie śmieszne, kiedy oznacza postępowanie stereotypowe1.
Postępowaniem stereotypowym, proszę moich drogich czytelników, w czasach, które niesłusznie nazwano "komunizmem", było wykorzystywanie szarego papieru toaletowego do wycierania brudnych tyłków. Szarego papieru którego zazdrościli nam ekolodzy na całym świecie. Szarego, nie poddanego obróbce chemicznej, nie wybielonego, nie pachnącego. Szarego papieru toaletowego. A gdy go było brak gazetą z tekstami zazwyczaj piszącymi o przodownikach pracy, zjazdach partyjnych, zebraniach i innych rzeczach związanych z codziennością życia w socjalistycznym społeczeństwie powojennym. W którym z różnym podejściem odbywało się czyn społeczny, dawało pieniądze na Centrum Zdrowia Dziecka i żyło w społeczeństwie, które było ze sobą tak zgrane, wierzące, pomagające sobie, że wystarczyła jedna podwyżka cen chleba by ludzie wyszli na ulice strajkować. Niestety, dzięki nie trzymaniu się zaleceniom Chrystusa względem "Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie", zaleceniom św. Pawła w liście do Efezjan względem powinności niewolników względem doczesnej władzy i przejmowaniu ponownie ziem przez Kościół, obecne podwyżki wywołują tylko fale obaw "czy starczy do pierwszego". Na sam chlebek, już bez baleroniku, odstanego w kolejkach, w latach gdy były kartki. Czy pamiętacie że tzw. "komunizm" to nie był tylko okres kiedy były kartki? Czy kartki byłyby konieczne gdyby ktoś za dużo nie strajkował? Czy wiecie że kartki (poza tymi pierwszymi na cukier) zostały wprowadzone na życzenie Komisji Krajowej Solidarności? Wiecie że obecne zadłużenie Polski jest większe niż to które wykoncypował Gierek swego czasu? A autostrad nadal nie ma. Aż strach pomyśleć co to będzie w tym 2012 roku...
Ale... Prawdziwi Polacy są niezniszczalni proszę ja was. Prawdziwym Polakom wystarczało do życia tylko mieć butelkę octu i chlebek. Bo przecież nic innego nie było, jeśli wierzyć ich opowieściom. Nie było fabryk włókienniczych, nie było przemysłu lekkiego. Był tylko ocet i chlebek na półkach sklepowych. A władzy się nie słuchało bo nie. Bo bezbożna. A w roku 33 AD to pewnie była bardzo religijna i wypełniała 10 przykazań i zalecenia Chrystusa... Nie stała z biczykiem na nieposłusznych wichrzycieli? Może od razu krzyżowała? Naprawdę w to wierzycie? To może ten ocet był powodem wyżu demograficznego? Wystarczy wrócić do roczników statystycznych. Kwaśne miny nie pomogą obecnie na problemy. Czasem o dosyć magicznej naturze. I na to nie pomoże banda nie troszczących się o biednych, potrzebujących, sieroty tzw. "Prawdziwych Polaków" bo oni mają temat zastępczy w postaci dwóch desek zbitych na krzyż. A to krzyża jeszcze nie czyni.
Krzyż proszę ja was to było miejsce kaźni.
A skoro tzw. "Prawdziwi Polacy" tak bardzo go chcą, to znaczy że niczym nie różnią się od tłumów które wydały Chrystusa na śmierć. Zaiste czynią prawdziwy "dom Izraela".
Wracając do rytuałów. Czy podcieranie sobie tyłków słowami z gazet miało jakieś znaczenie? Dawno temu wierzono że to co pisze, to jest święte. A osiągnięto poglądy Pratchettowego Cohena Barbarzyńcy - nie ma to jak gruba księga. Ważne żeby miała miękkie kartki i nie zamokła bo i skręta idzie zrobić i na rozpałkę się nadaje. Swoją drogą ciekawe jakie Octavo miałoby podejście do Cohena Barbarzyńcy. W księgach o przywoływaniu demonów można poczytać jak to egzorcyzmuje się je stosując m.in. różne śmierdzące substancje umieszczane wraz z ich pieczęciami. Czy podcieranie się i nafajdanie na opisy pracy ludzi, sukcesy kraju, odbudowywanie po wojennych zniszczeniach i napuszone frazesy coś zmieniło? Czy miało też swoistą magiczną moc Słowa? A może tylko utrwaliło w umysłach wierzących w Słowo że mogą z pisanym tekstem robić co chcą, bez względu na to co jest napisane, na czym jest napisane i po co jest napisane. Może się mylę, ale myślę że warto sobie przypomnieć jak to kiedyś bywało i zamiast miękkiego papieru toaletowego wykorzystać kolorowe gazetki, które w innym wypadku trzeba oddać na przemiał.
Czy pamiętacie muszelki z "Demolition man" i śmiejącą się Sandrę Bullock z Sylwestra Stallone? Czy moi drodzy czytelnicy wiecie do czego służyły? Do wykonywania powinności 2 przykazania. Dlaczego? Ponieważ 2 przykazanie zakazuje wykonywać obrazów tego co pod wodą. A pod wodą głęboko mamy ropę naftową. MuSHELLki służyły w tym filmie do podcierania tyłka i rytualnego pozbywania się koncernów naftowych. Czyż nie można tego było zrozumieć dzięki samochodzikom na prąd? Pewne kwestie trzeba mimo wszystko by wyjaśnić człowiekowi z innej epoki i to bez śmiania się z niego.
Co do teraźniejszości... To napisz to na skraju gazetki którą będziesz podcierać tyłek - "demoniszcze z jego prawdziwymi kumplami, którzy mu pozwalają na ingerowanie w życie" - tak na moją pamiątkę. Nawet jeśli to nie magia, to pokaż żeś człowiek i gdzie masz te wszystkie pasożyty.
BTW Z tego co słyszałem to żeński głos z rejonów demoniszcza, stwierdził że nie daruje tym którzy wymyślili że Eris należy czcić przez konsumpcję hot-doga co piątek w ramach walki z przykazaniami. Widać wciskanie parówki w bułkę i konsumpcja tegoż, w ramach kultu bogini która w określonym miejscu ma sztylet, niezbyt przypadło komuś do gustu.
1. Jean Maisonneuve: "Rytuały dawne i współczesne"

czwartek, 16 września 2010

4 litery

PRIMEUMATON
złożone
MU, PRIME i ATON
TETRAGRAMMATON
łączy
TETRAGRAMM i ATON
ANAPHAXETON
anagram
ATON PAN HEXA
Napis w środku
MICHAEL
któż jak nie Bóg
Szninkiel (kieł szin?) - @O'N

Rózga

Patrząc na stalowe pióro, które swego czasu dostałem od swojej klasy, zastanawiam się czy warto pisać nim, czy jednak zrezygnować na rzecz klawiatury komputera. Wykorzystanie papieru wszak rośnie, a lasy znikają wraz ze zwiększaniem jego produkcji, zamiast specjalnie przeznaczonych i wyhodowanych do tego celu konopi, wykorzystywanych dziś,  z tego co wiem, w Holandii.
O czym miałbym w końcu pisać? Kimże ja jestem żeby dzielić się swymi myślami, urywkami, wspomnieniami... osądami? Obezwładniająca nostalgia za przeszłością która minęła okazuje się czasem nie do przezwyciężenia, a choćby nawet pojawiła się jakaś Pellisa to chyba byłaby tylko kolejnym wytworem kosmatego stworka, równie nieprawdziwa, jak komiks o jej przygodach. Iluzją rzeczywistego człowieczeństwa*.
Reklama lodów z zakonnicą w ciąży zakazana. To jeden z wczorajszych artykułów w portalu www.tvn24.pl dotyczących reklamy która pojawiła się w Wielkiej Brytanii. Hmm... Naprawdę nie widzę tu problemu jeśli chodzi o konsekwencje wyboru takiej formy reklamowania swych produktów.
Według mnie stroje religijne powinny być określone prawnie jako znaki towarowe instytucji religijnej i wykorzystywanie ich możliwe tylko za zgodą tej instytucji. Jeśli nie są do tej pory to powinny nimi zostać. Pomijając kwestie obrazy religijnej, moralności etc... Argument finansowych kar za wykorzystanie bez zgody odpowiedniej instytucji danego znaku, powinien uzmysłowić co poniektórym, że nie wszystko można wykorzystywać w reklamie, filmie, teledysku i innych. Gdyby firma produkująca lody poszła z torbami za bezprawne wykorzystywania "logo" zakonnic, to może niektórzy by się zastanowili w przyszłości nad tym, co robią.
Do tego nie potrzeba klątwy i marudzenia jaki ten świat i ludzie są, tylko prawnika dla instytucji która przeznaczyłaby wygraną kwotę tylko i wyłącznie na cele charytatywne, a nie potrzeby "religijne" - które czasami nie mają z religią nic wspólnego.
Może i jestem marnym katolikiem, ale mnie razi nie tyle już nawet obraza religijna, ile głupota osób które nie potrafią wykorzystać istniejących rozwiązań prawnych. Świeckich rozwiązań prawnych w celu obrony swoich interesów.
Mnie osobiście ta reklama nie bawi i jest, jak dla mnie, w bardzo złym guście. Oraz wymaga prawnika specjalisty od znaków towarowych oraz kontroli z sanepidu dla ludzi dla których "lody są niczym religia". Skoro tak niepoważnie podchodzą do religii, to strach myśleć o konsumentach ich produktów. Pod względem interpretacji fallicznej też marnie na tym wychodzą, choć to już trzeba by udowodnić.
*) Nie wspominając o cycatej Dodzie.

wtorek, 14 września 2010

Alfabet 2x11

Tezy

  1. Królową Polski jest Maria, matka Jezusa Chrystusa (wg mnie powinien być Jezus Chrystus, z rodu królewskiego). Koronował ją Kościół Katolicki. Obydwoje są Żydami, z rodu królewskiego. W kwestiach boskich mamy zatem w Polsce królestwo, pod panowaniem Żydówki. Stanowimy zatem część domu Izraela. Kwestie antysemickie powinny być zatem w obrębie Kościoła rozwiązane definitywnie ze względu na obrazę majestatu obecnej królowej w innym wypadku.
  2. Dom Izraela, pod który podpadamy (Kościół oddał władzę w Polsce Żydówce), jest związany z Kościołem Katolickim. Z tego powodu wszystkie inne chrześcijańskie związki wyznaniowe i kościoły powinny powrócić na jego łono, jeśli chcą stanowić część domu Izraela.
  3. Biblia powinna zostać zreformowana w kwestii imion Bożych oraz powrotu do tego co było przed zmianami w ewangeliach usiłującymi wykazać istnienie nieprawdziwych wydarzeń. Jak wykazałem wcześniej, obecna Biblia Tysiąclecia jest w stanie zostać potraktowana jako najbardziej satanistyczna biblia wszechczasów, nadająca imieniu arkadyjskiego bożka płodności i lasów całą chwałę Imienia Bożgo.
  4. Znaczenie symboli wszelkiego typu (poza pieczęciami demonów, które zmieniłem i wyrzuciłem żeby nie kusiło) proponuję by powróciły do stanu znaczeń jakie były prawdziwe dla Mesjasza, a nie jego późniejszych, omylnych, cokolwiek by nie twierdzili, często nie rozumiejących podstawowych założeń chrześcijaństwa, uczniów. Heksagram jak dla mnie powinien powrócić do świątyń.
  5. W życiowych kwestiach proponuję stosować w praktyce zalecenia Chrystusa (po określonej ilości wybaczeń) i nie korzystać z wierzeń pogańskich przy określaniu co mają lub nie mają robić wierni. Względem Księgi Kapłańskiej zrewidować zalecenia sprzeczne z dekalogiem, dekalog to też Prawo, Chrystus nie mówił że je zmienia i tak btw kastrowanie pedofilów zwłaszcza w ramach "kapłaństwa" wydaje mi się nieodzowne - i tu wybaczenia bez odcięcia określonej części ciała nie ma i nie będzie - Chrystus wg mnie nie ma zamiaru być gwałcony przez kolejne tysiąclecie, zwłaszcza przez podobno Jego kapłanów. A jak chcą być żywymi chrześcijanami to zrobią to sobie sami, tak jak o tym mówił Chrystus - w końcu kapłani powinni świecić przykładem przed wiernymi.
  6. Mesjasz nie modlił się do ludzi, nawet świętych, do swoich uczniów też nie, zatem jeśli to ma być Kościół chrześcijański to figurki świętych, wzywanie duchów zmarłych ludzi na pomoc mają z niego zniknąć, żadnego składania ofiar z tytoniu i innych trujących roślin, voodoo w żadnym wypadku nie jest chrześcijańskie, żaden z uznanych świętych nie może być łączony i identyfikowany z bytami wzywanymi w czasie tych rytuałów (jakoś te rejony gdzie jest praktykowane od jakiegoś czasu mają problemy pogodowe, jeśli ktoś nie zauważył). Chrześcijaństwo to nie kupa wierzeń z którą się nic nie robi, po prostu trzeba zacząć zmywać i sprzątać świat...
  7. Jeśli dostajecie przesłanie od Marii która tłumom mówi, że macie się modlić do Boga, to należy się modlić do Boga, a nie do Marii. Czy każdemu trzeba osobiście skopać tyłek żeby to do niego dotarło? Czy naprawdę już nikt nie rozumie co się do niego mówi?
  8. Od wieków wiadomo że demony się podszywają pod anioły, co oznacza że jeśli coś prosi dziecko o zgodę na opętanie to jest to zły duch, szatan, a nie żaden święty, anioł czy dobry duszek Kacperek. Uczyć, uprzedzać, propagować, informować a nie siedzieć na biskupim troniku i dawać pierścionek czy fallusa do całowania owieczkom i barankom. Za coś takiego stosować punkt 5. Stosować się do zaleceń Chrystusa względem stanu posiadania względem swoich uczniów, bo Kościół św. Piotra to nie miało być państwo w państwach, ale skoro już jest, to trzeba wykorzystać istniejącą infrastrukturę przyglądając się wzorowym klasztorom buddyjskim.
  9. Jezusowi Chrystusowi wystarczy i wystarczała jedna żona. Chętne do zamążpójścia mogą szukać sobie własnego królewicza. Zamążpójście nie ogranicza możliwości dobroczynności i wspomagania biednych i chorych. Klasztory żeńskie nie muszą zostać rozwiązane - wystarczy wziąć przykład z rozwiązań buddyjskich.
  10. Dekalog obowiązuje, słowa Mesjasza obowiązują. Kwestię nieomylności ludzi, kapłanów zrewidować. Dla przykładu jeśli św. Piotr miał być nieomylny jako pierwszy papież to kapłani grzeszyli do tej pory, niezależnie od miejsca w hierarchii, sprzeciwiając się jakiejkolwiek władzy świeckiej, jeśli uważają że nie grzeszyli to znaczy że myślą iż św. Piotr się jednak mylił. Że Chrystus się mylił mówiąc "Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie". A zatem nie tworzył dogmatów, nawet jeśli teksty te są w piśmie uznanym za święte, a dyrdymały jego następców - nie. A grzeszący za życia mogą się spodziewać w obecnej chwili - mnie.
    Wg mnie, jedynie Bóg jest nieomylny. Może też Mesjasz (ale tu trzeba uważać na interpretacje jego słów) i to też nie do końca. Cała reszta bywa omylna bo nie wie wszystkiego. Wszystko wie tylko Bóg.

poniedziałek, 13 września 2010

Klątwa

Czy gdyby Bóg, był bogiem Słońca, i był mi tarczą, to wszystkie paskudztwa kierowane we mnie byłyby spalane? Niestety, nie czuję by mnie jakoś cokolwiek omijało, może za mało wierzę.
Czy Berlusconi faktycznie nie chciał by głosowano na "fiutów z lewicy"? Czy mafia jest prawicowa? Cóż, czasem lewicowe fiuty okazują się o wiele bardziej warte zachodu niż można by o tym myśleć na wschodzie. Ale, na wszystko trzeba poczekać. Choć, dla niektórych, czas jest pojęciem względnym.
Na kogo głosowałby w obecnych czasach Chrystus? W jego czasach, władza opierała się o władzę królewską, cesarską. Czy obecnie mógłby powiedzieć "Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie"?. Czy głosowałby na prawicowego Berlusconi'ego opowiadającego dowcipy o Hitlerze? Czy byłby na niego naprawdę zły po Holocauście? No cóż, moim zdaniem zabijanie jest sprzeczne z dekalogiem. Jakie zatem istnieją inne metody eliminacji złośliwych, magicznych (i nie tylko) typów, na które wpadł wasz Pan Ö.?
Jeśli chodzi o pedofilię w Kościele wśród kapłaństwa, Chrystus wyrażał się jasno i na temat - cokolwiek ktoś uczynił dziecku, uczynił to Chrystusowi - a Chrystus bezpośrednio kazał odcinać to czym się zgrzeszyło. Wszak Kościół powinien świecić przykładem, bo inaczej co to za religia Chrystusowa bez zaleceń Chrystusa? Jak prostaczki takie jak ja, mają brać przykład z kastrujących swego czasu chłopców, dla pięknego głosu, przeznaczonych do kościelnych chórków? Czy ktoś kiedyś słyszał o tym że Bóg jest Mściwy, a Maria, matka Chrystusa, z tego co mi przekazano o Fatimie, nakazywała się modlić do Boga, a nie do niej? Czy ten świętoszkowaty dureń, którego przekląłem (i zauważcie że przed tym mu nic nie pomogło), oddający się cały Maryi, która wcale nie popierała tak kapłaństwa, jak tego chciałby cały Katolicki Kościół, modlący się nawet nie do Mesjasza, ale zwykłej kobiety - staruszek opowiadający dowcipy i wspominający kremówki i kochany przez świat - nieświadomy polityki mocarstw które wyniosły go do stanu w którym można machać ręką z okna i pisać dyrdymały. Nie wspominając, o tych długich wieczorach spędzonych na modlitwach do kobiety. Wiarę trzeba wynagradzać, czyż nie?
Świętość. Zeszła na psy. Wiecie? Kiedyś nie pomyślano o tym by nawet coś takiego napisać. A w dzisiejszych czasach? Kto się boi Boga? Ufacie mu jeszcze? Sam nie wiem co piszę, może dyktuje mi demoniszcze, a ja robię za nieruchawego sekretarka.
Jestem żałosny, czyż nie? Nawet Pratchettowi się oberwało jak zrozumiało się co dokładnie nie pisze w jego książkach o losach Rincewinda. O tym dlaczego działo się to tak a nie inaczej. Niektórych naprawdę się nie lubi, a niektórzy obrywają przypadkiem. Niektóre znajome wiedźmy obrywają manią prześladowczą i tego typu chorobami które nękają magów i czarownice. Czasem nawet nieświadomych tego że wprowadzają innych w błąd mówiąc lub pisząc - przekazując innym to co wydaje im się że wiedzą.
- A ja? Za co obrywam?
- Za bezbożność nikczemniku!
- Eee...
- ... (martwa cisza)
- :]
Czasami właśnie to tak wygląda.

niedziela, 12 września 2010

Yarō kabuki

Ewangelia wg Św. Mateusza 19:10
Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". On zaś im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostają bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!".

piątek, 10 września 2010

Wampir

Wbrew temu co niektórzy mogą sądzić, życie będącego pod wpływem uroków, energetycznych blokad niszczących zdrowie, nie jest beztroskie i radosne. Bycie ofiarą magicznych działań szkolnych kolegów, czy koleżanek nigdy nie jest korzystne. Dla niektórych, takich jak ja, kończy się to często tragicznie, problemami z zapchanymi naczyniami włosowatymi, łykaniem lekarstw, anemią i innymi stanami chorobowymi, które ukrywa się siedząc samotnie w domu, mając zamiast przyjaciół książki ze słowami, które nie są kierowane do ciebie ze strony ludzi, a z kart opowieści wyimaginowanych światów. Życie kogoś, o kim się mówi przy innych, ale bez jego udziału - myślę że można porównać to do hodowania ukochanego zwierzątka, które pomimo tego że jest karmione, głaskane i ubierane, to jednak nie czuje się dobrze wśród osób które potrafią mówić o nim, bez niego. Życie w świecie powieści pisanych przez ludzi z innej epoki, z innego podejścia do wszystkiego, z wyidealizowanymi, radosnymi ludźmi i ze szczęśliwymi zakończeniami. Moje istnienie takie nie jest.
Wczoraj przeczytałem w czyimś opisie coś w rodzaju "mam alergię na pseudouduchowionych". Dlaczego? Kto to jest pseudouduchowiony? Może on. Może ty? Może jednak ja. Szkoda że osoba która to podaje jest pseudogejem. Wszak "gay" pochodzi od "radosny", "szczęśliwy". A kto radosny i szczęśliwy zwraca uwagę na to, czy ktoś jest, czy też nie jest uduchowiony.
Ja raczej określam się jako ofiarę ducha. Ofiarę, która dlatego, że może powiedzieć że byt który do niego przemawiał podawał się za Elohima, Ismaela, Ra itp. (wołał też ojca) i która mogłaby stwierdzić na podstawie Ewangelii że w zasadzie może być Chrystusem, na podstawie proroctwa Izajasza mógłbym nawet myśleć o sobie w kategorii Mesjasza który ma wszystkie ludzkie wady. Pychę zapewne też. A może to tylko słabość choroby psychicznej. Choroby, przez którą wierzę ludziom i nie myślę o nich źle. Co sprowadza się do tego że "ktoś" mi kradnie klucze z mieszkania, niszczy wyposażenie pod moją nieobecnoć, a ja odczuwam co najwyżej irytację, brak emocji innych poza smutkiem. Mogę się też smutno uśmiechać, a gdy się zaśmieję to raczej ze zdziwieniem że mi się przytrafił śmiech niż ze szczerością i prawdziwą radością. Bo mój umysł jest w stanie tylko przywdziewać maskę posągowego uśmiechu buddy. Piekło skrywa się za jej zasłoną.
Czy ktoś kojarzy klucze "enochiańskie" i tekst z "mieczem sprawiedliwości"? Wiecie co to jest? To nóż do papieru z symbolem słońca i księżyca, noż w kształcie miecza. Mam taki kupiony jako jakąś pamiątkę przez moich rodziców dawno, dawno temu. Kierowany względem pism które mogą się pojawić. Mający ciąć papier. Nie uważam się już za sprawiedliwego, a na książkę z kluczami nasrała mi Petycja, moja czarna kotka, wcielenie Bastet, jak by to określili starożytni egipcjanie. Boginii magii, radości i muzyki. Coż, ja nadal wierzę w Stwórcę - reguł fizyki, tylko czy słusznie?
To co do mnie przemawia to byt który nazwałem "demoniszcze". A co jeśli to nie Choronzon tylko anioł z rodzaju tych niszczących Sodomę i Gomorę? Ha tylko widzicie... Dla mnie to jest tylko opcja przyszłości w której ktoś z władz ma za dużo wiedzy o tym co niektórzy uważaja za magię i próbuje siłą wymusić posłuch, paląc, bombardując i niszcząc ludzi o odmiennych poglądach względem tego co sami reprezentują. Niektórzy od dawna twierdzą wszak że Chrystus już umarł za ich winy. A mi się nadal wydaje że on miał naprawdę już tego wszystkiego dość, jak się nim bawiono przez całe życie, gdy jakiś "Elohim" raz się podawał za Szatana, a innym razem za kogoś kto przybywa od ojca w niebiesiech. W zasadzie Abba - Ojcze - mogłoby się odnosić do Ojca Kłamstw. I tak być potraktowane przez Żydów, jakieś dwa tysiące lat temu, nie do końca rozumiejących że numer Chrystusa zdarzał się już w przeszłości, tylko że w postaci np. Jakuba który stał się chromy po "walce" z "aniołem". Chrystus miał pecha bo jako Mesjasz musiał mówić tylko prawdę, a rzeczywistość i interpretacje tego co mówił musiały być prawdziwe. I tak dopasowywano rzeczywistość do jego słów by wszystko się zgadzało. Wiecie, ja wiem że materializacje są możliwe, nie że wierzę, ja to wiem. To niebezpieczna wiedza, zwłaszcza dla miłych ludzi, którzy nie chcą nikomu zrobić krzywdy.
Chrystus... Czy gdyby mi ktoś powiedział że mnie zdradzono i mają zamiar ukrzyżować zwiewałbym niczym Rincewind? BTW czy Chrystusowi przyprawiono rogi bo go zdradzono, czy rogi miał ten co go zdradził? Myślę, że ja bym też został, miałbym dość robienia mnie w chuja, modlitw do bytu który zniszczył sporą część mojego życia za cuda które pomogły tak nielicznym, a tak wielu w późniejszych wiekach skazały na potępienie. Naprawdę, jak dla mnie postać Chirona ma więcej w sobie ludzkich cech niż duch, który towarzyszył Chrystusowi. Bo jak dla mnie to powinno się było nauczyć ludzi by sami potrafili dokonywać pewnych "cudów" związanych z uzdrowieniami niż liczyć na inną stronę rzeczywistości w której istniejemy. Liczyć na Stwórcę, który pokazał palec i kazał wynosić się z raju, który dał nam tę planetę byśmy pokazali na co nas stać. I co? I dupa. Kał. Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Jestem frajerem. Wszyscy wokół mnie robią co chcą ze mną, a ja nawet już nie wiem co bym chciał sam. Coś jak Kościół z Chrystusem którego figurkę, umieścił na krzyżu. To naprawdę żałosne, że ludzie którzy wciskają cyklicznie pierwszego dnia tygodnia wzorzec energetyczny ludziom powstający w wyniku magii teurgicznej uważają że Bóg jest tylko i wyłącznie miłością. Niestety, jak dla mnie tzw. "Pieśń nad pieśniami" to nadal jest li i tylko "Pieśń nad pieśniami Salomona", gościa któremu robotę załatwiła matka i który podobno magicznie zamykał demony. Który z obecnych kapłanów może się czymś takim pochwalić. Który rozumie magiczne formuły w Księdze Przysłów Salomona? I który rozumie obrazoburczość wykorzystywania imienia arkadyjskiego bożka płodności w księdze bazującej na Świętym Piśmie Żydów. Gdyby Crowley urodził się w Polsce zapewne uznałby że trafił do raju w którym można oddawać cześć mitologicznym bożkom chodząc po prostu co niedzielę do Kościoła i otwierając pyszczek na drobną przekąskę, popijaną Bachicznym winem. Większość z nich nie rozumie że pieśni nad pieśniami to są psalmy, a nie poematy o dupczeniu. Ale cóż, co taki prostaczek, niewykształcony teologicznie, może wiedzieć. Mi się nawet nie raczyło odpowiedzieć jak wysyłałem krótkie wiadomości do wydziału duszpasterskiego katowickiej kurii biskupiej. Niestety pokładam ufność w Bogu i dlatego piszę co piszę, może mnie kiedyś naprawdę razi piorun - ale, jak to uznano w średniowieczu, pioruny i burze wywołują nie kto inny jak diabły. Jak mnie trafi i przeżyję to postanowiłem że zostanę szamanem. Bo czemu nie mam liczyć na Wielkiego Manitou.
Koleżanka z pracy spytała mnie czy wiem że jestem wampirem. Powiedziałem że wiem, choć wtedy jakoś to do mnie nie docierało. Nie żebym chłeptał czyjąś krew czy sypiał w trumnie. Jestem podobnoż wampirem energetycznym. Tylko na ile to ja a na ile to moje "demoniszcze". Ha, po słuchaniu brainwavewowych szumów i otwarciu czakr osobiście raczej czuję czasami jak wszystko przeze mnie przelatuje i ogólnie czuję to raczej jak przepływ niż gromadzenie. Choć czuję też paskudne paprochy, które zawdzięczam demoniszczowi i w sumie staram się ich pozbyć ale ciągle nie wiem jak. A to niestety wpływa negatywnie na moje życie i pracę. BTW jeśli któryś kolega lub koleżanka z pracy uzna że jestem nienormalny i znowu zrobi nielegalną kopię pisanych przeze mnie tekstów żeby pokazać szefowi to ja z góry uprzedzam że jak dla mnie to nawet jeśli Chrystus prosił o wybaczenie, to nie znaczy że wszyscy je uzyskali, nawet jeśli ktoś uznał że wypełnił pokutę. A tzw. "Judaszy" się nie lubi, zwłaszcza że w tym kraju przyprawiają oni rogi komuś a nie sobie.
Ja ogólnie mówiąc wampirów nie lubię. Ja mogę zrozumieć osoby które pod wpływem promieniowania, ataków z zewnątrz, zatruć itp. mają zniszczone lub zatkany dostęp do kanałów energetycznych i uważają że wampiryzm im pomoże z tego wyjść. Niestety bez zewnętrznego wpływu, moja skorupa w głowie po prostu nadal by była skorupą i byłbym coraz bardziej zamkniętym w sobie, zezwierzęconym gościem o wzroku spłoszonego kundla, uśmiechającym się nieśmiało do ludzi którym ufa. Osobą którą w zasadzie po tych wszystkich wymuszonych z zewnątrz rytuałach które zrobiła, może udawać że to ona kieruje tym całym anielskim interesem. I to nawet bez przysiąg na chuja Pana, czy trzymania w łapkach noża do papieru i wspominając jak to jej były adres zamieszkania zacnie pasuje do pieczęci stołu wody z "enochiańskich" tablic. Nie będę ukrywać, że od dzieciństwa uwielbiałem siedzieć w wodzie.
Ale to w dzieciństwie, obecnie po prostu mnie nie stać na pluskanie ile się chce w wodzie - po opłatach mieszkaniowych i przy spłacie kredytu zostaje mi tyle kasy żeby wyżywić siebie i z problemami kota (kliknij na reklamę Googla z lewej strony jak będziesz wychodził, to może dostanie coś więcej niż karmę z 4% zawartością mięsa czy inne parówki). Obecnie włażę na seks kamerki i testuję łącza energetyczne między dolnymi czakrami. I wiecie co? To działa.

środa, 8 września 2010

Shalom

SHALOM - MICHAEL HVIH
SHALOM - GABRIEL HVIH
SHALOM - KAMAEL HVIH
SHALOM - RAPHAEL HVIH
SHALOM - TZADQIEL HVIH
SHALOM - HANAEL HVIH
SHALOM - TZAFQIEL HVIH
Pokój - któż jak nie Bóg Istnienia
Pokój - siłą Boga Istnienia
Pokój - widzący Boga Istnienia
Pokój - uzdrowicielem Boga Istnienia
Pokój - sprawiedliwością Boga Istnienia
Pokój - radością i łaską Boga Istnienia
Pokój - dający poznać Boga Istnienia

Modlitwa

Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus exercituum;
plena est omnis terra gloria eius
Boże, którego jedno z Imion to LELAHEL, Boże wiedzy i mądrości, ja, który Jestem i mogę być i się stać, wzywam Cię, przez święte Imię, które jest HVIH1, abyś przeniknął mnie boskim światłem i blaskiem Swych promieni. Proszę, niech poprzez dotknięcie malach2 rozjaśni się mój umysł i obudzi chęć do nauki. Niech otworzą się me oczy na widzenie, a uszy na słuchanie. Niech się wytęży umysł na dalekie myślenie i niech rozbudzą się ukryte w nim talenty. Ty, który rozwiązujesz języki bojaźliwych i otwierasz oczy niewidzących, proszę Cię, chroń mnie od wszelkiej niewiedzy, błędów i pomyłek. Daj mi poznać prawdę, która zaprowadzi mnie na świetlistą drogę, będącą drogowskazem dla innych. Zstąp z wysokości Niebios, aby mnie oświecić. Wielkie są Imiona Boga i wielkie są Jego dzieła. On jest światłością świata, AEmeth3 która wyprowadza z ciemności.
Psalm 1114
Allelujah.
Z całego serca chcę chwalić Stwórcę
w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Elohim,
mogą ich doświadczyć wszyscy, którzy je miłują.
Majestat i wspaniałość - to Jego działanie,
a sprawiedliwość Jego trwać będzie zawsze.
Zapewnił pamięć swym cudom;
Elohim jest miłosierny i łaskawy.
Dał pokarm tym, którzy się Go boją;
pamiętać będzie wiecznie o swym przymierzu.
Ludowi swemu okazał potęgę dzieł swoich,
oddając im posiadłości pogan.
Dzieła rąk Jego to wierność i sprawiedliwość.
Wszystkie przykazania Jego są trwałe,
ustalone na wieki, na zawsze,
nadane ze słusznością i mocą.
Zesłał odkupienie swojemu ludowi,
ustanowił na wieki swoje przymierze;
a imię Jego jest święte i lęk wzbudza.
Bojaźń pana5 początkiem mądrości;
wspaniała zapłata dla tych, co według niej postępują,
a chwała Jego trwać będzie zawsze.
  1. HVIH - czyt. Chawajach (tłum. Istnienie)
  2. wysłańca ("anioła")
  3. Prawdą
  4. w interpretacji własnej, być może błędnej, imion - cała reszta z BT wyd. 5
  5. ADNI - czyt. adonaj (tłum. pan), rządzący w malkuth (tłum. królestwo) m.in. własnego umysłu

Nocnik

Dlaczego mały kłamliwy dupek nazwał się Lucyferem? Bo twierdząc że przynosi światło - a takie znaczenie ma właśnie to imię - ten mały kłamliwy demoniszcz powoduje że prawdomówni kłamią. Kłamca który powoduje powstawanie kłamstwa tylko przez to że wspomina się o nim w sposób nieprawdziwy. A to tylko mały, bezskrzydły, kłamliwy dupek wymyślający historie niszczące ludzkie umysły. Na wyczucie stricte fizyczne to kulka energetyczna o średnicy ok 10 cm. Bardzo wredna, złośliwa, niszczycielska. Sprytna i wygadana. W dyskusjach z innymi bytami posługuje się oskarżycielskimi prawdami o zdarzeniach które sama zainscenizowała. Książę kłamców to tylko mała, złośliwa, niszczycielska, zła kulka, która posługuje się ludźmi i innymi bytami bo jest bezczelna i potrafi udawać wcielenie niewinności. Niszczy życie bo ma życie za nic, kłamca to reżyser który nie widzi ludzi tylko pionki - aktorów którzy mają spełniać przydane im role. Tu nie ma możliwości na swobodę i improwizację. Mały kłamliwy dupek chce rządzić wszystkim i wszystkimi.
W tym mną. A ja... Chcę by był zamknięty w miedzianym nocniku z napisem "Nie dotykać. Brudzi myślą", gdzie jest jego miejsce i by był zakopany gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie.
PS. Ta kulka o ∅10 cm świadczy o tym, że rozmiar się nie liczy, ale warto wiedzieć jakie rozmiary jest w stanie mieć czczony przez niektórych byt, który mistrzowsko posługuje się wyznawcami i jako szatan (tłum. zły duch) pierwszy ich zdradzi by osiągnąć własną korzyść.

sobota, 4 września 2010

Hell Is Where The Heart Is

Ordo Rosarius Equilibrio
Hell Is Where The Heart Is
Confide in me and tell me, why the worthless never die
And tell to me my darling, why we cast our pearls to swine
Please come to me and show me, why the dead refuse to bleed
Why nothing lasts forever, and the past can't be retrieved
I am the alpha and the omega; I am the beginning and the end.
I am the answer I am the enigma; I am the flame which never ends
No love will ever save you, no kisses are too deep
No cross will give you answers, or satisfy your needs
No faith will give you pleasure, that takes away the pain
But hate will give you meaning, and make you feel again
I am the alpha and the omega; I am the beginning and the end.
I am the answer I am the enigma; I am the flame which never ends
Are we living just for pleasure, or for reasons yet unknown?
Let us realize our secrets, when we reach into my soul
Let my dreams be remembered, when I lay down not to sleep
Hell is where the heart is, it's a place for you and me
I am the alpha and the omega; I am the beginning and the end.
I am the answer I am the enigma; I am the flame which never ends

Α & Ω


Alfa i Omega
Czy będąc
Świętą Prawdą
Pisząc Początek
Pisząc Zakończenie
Zmieniam opowieść
Dzieje pomiędzy
Karty historii
Losy świata?
Alfa i Omega
Otwieram i Zamykam
Księgę
Kluczem Istnienia
Od Początku
Do Zakończenia

piątek, 3 września 2010

Skrypt

Poniżej prosty kod skryptu obliczający liczbę wyrazu w systemie pitagorejskim. Uwaga - działa gdy stosuje się litery alfabetu łacińskiego (bez spacji, znaków specjalnych, cyfr i liter specyficznych dla różnych alfabetów - działa na podstawie 26 literowego alfabetu łacińskiego).
Można sobie za jego pomocą sprawdzić "magiczność" numerologiczną ksywy swojej lub innych.
<html>
<head>
<script language="JavaScript">
function syspit()
{
    var pit = document.forms['f1'].wyraz.value.toUpperCase();
    var zmienna=0; i=0; j=0;
    var znak='';
    for (i=0;znak=pit[i];i++)
    {
       j=znak.charCodeAt()-64;
       do
          if (j>9) {j-=9;}
       while (j>9);
       zmienna+=j; 
    }
    alert(pit+' = '+zmienna);
    return false;
}
</script>
</head>
<body>
<form id="f1" action="">
<div>
Podaj wyraz:<input type="text" name="wyraz">
<button onclick="return syspit()">Oblicz</button>
</div>
</form>
</body>
</html>