niedziela, 20 kwietnia 2014

Piołun

Pieśń olejku drganiem jest w przestrzeni dźwiękiem
Co częstotliwość sekwencji cząstki
Zmienia się w piosenkę
Przeszywa ciało żywe, gorzkim ono staje
Pasożytów męce zamkniętej w piosence

Kopiując sekwencje drgań cząstek z rośliny i nakładając je na własny organizm można uzyskać ciekawe efekty. Nauka kopiowania sekwencji można przeprowadzać w trakcie np. okadzania zielem piołunu lub wykorzystując d ego esencję zioła, jeśli same żywe liście okażą się niewystarczające do nauki.

piątek, 18 kwietnia 2014

Ale to już było...

(...)
Na niebie błysnął biały nóż 
To księżyc pełni straż 
Czy nie znałam Cię w innym życiu już 
Kiedyś hen dawno tak 
(...)
O jaki wężyk z transgeniczną roślinnością względnie ziarnem pozbawionym zdolności reprodukcji, wymuszający ceny poprzez trzymanie łuski na patentach i zakup ziarna od niego na rolnikach, którzy muszą kupić by cokolwiek wyrosło.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Ofiary

Składanie ofiar demonom przez sektę Konstantyna nazywaną "Kościołem Katolickim" ma wielowiekową tradycję, którą rozpoczęli kapłani różnych obrządków zebranych przez bestię - cesarza Rzymu - by ustalić religię panującego państwa. Wówczas ustalono w jaki sposób i jakie ofiary będą składane wszystkim bóstwom, począwszy od wyznawanego przez Konstantyna - Mitry - którego narodziny świętowano w dniu 25 grudnia.
Nazwanie tego religią chrześcijańską było upodleniem nauk wszystkich chrześcijan, podobnie jak formą oddania hołdu wyznawanym bóstwom - umieszczenie na krzyżu figurki, której wbrew podstawowym przykazaniom, nakazano oddawać cześć religijną. To iż wcześniej prawdziwi chrześcijanie używali innego znaku, nie przeszkodziło wbić włócznię pióra by dobić poprzez zmiany w tekstach nauk Jezusa prawdziwe chrześcijaństwo.
Niedawno w sieci pojawił się artykuł "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?". Bóg nie wybacza od czasu Adama i Ewy, o czym niektórzy zapomnieli, a Jezus przypomniał iż tylko ofiary mają prawo i jeśli słuchają się nauk Jezusa - powinność wybaczania swym winowajcom. I tylko ofiary. Dopiero gdy Bóg staje się ofiarą jest w stanie wypowiedzieć się - czy wybacza, czy też jednak nie.
Czy martwe i zgwałcone ofiary działań pseudowychowawczych przedstawicieli bestii w osobie niejakiej Agnieszki zwanej Bernadetą wybaczają? Tak powinno brzmieć pytanie postawione w tekście. By na nie odpowiedzieć martwi zapewne musieliby powstać z grobów.
Niekoniecznie materialnie.
Zanim do tego przejdę, należałoby wrócić do oddawania kultu demonów czy różnych bóstw w ramach wewnętrznych organizacji sekty Konstantyna - pamiętać należy iż w jej skład weszły niemal wszystkie świątynie bóstw wyznawanych w Rzymie, wraz z inwentarzem własnym czyli kapłanami przestawiającymi się na inną religię. Którzy bynajmniej nie rezygnowali z własnych kultów, pomimo oficjalnego żądania uznającego się za wcielone bóstwo i zwierzchnika wszystkich świątyń cesarza - bestii.
Składanie ofiar bywa dosyć swobodne i zazwyczaj tyczy się tego co demon chce. Czasem zarżnięcia zwierzątka, czasem jakiejś nacji, czasem gwałtów - a w zamian ofiarowuje władzę, dobra materialne, wpływy na ludzi. To co zwykle religiach nie mających nic wspólnego z Jezusem który dawał dosyć bezpośrednie nakazy co do stanu posiadania względem swoich uczniów. Jezusa, którego zamordowali rzymianie na krzyżu, wbrew woli żądających jego uwolnienia żydów, po wielokroć leczonych przez niego i uwalnianych od "złych duchów". Rzymianie, których arcykapłani religii politeistycznych uznali za zabawne iż symbolem nowej religii stanie się na wieczność uwięziony Jezus - na krzyżu.
To ile klątw i przyzwań wówczas wypowiedziano obecnie prawdopodobnie nie pamięta nikt z ludzi, jak również obietnic i założeń względem nakładanych pieczęci, które zerwać byli w stanie m.in. przedstawiciele ludzi, łamiąc określone postanowienia.
Cóż siostra Bernadeta jest własnie pionkiem w tej wielowiekowej machinie oddawania demonom dzieci (symboli Jezusa) - by opętany mężczyzna za wiedzą przeklętych wiedźm pouczanych iż tak należy robić przez satanistów udających biskupów chrześcijańskich. To smutne ile władzy dostarczają takim indywiduom byty, które nakazano uczniom Jezusa wypędzać z ludzi w zamian za radość gwałcenia Jezusa.
Nasranie na krzyż na głównym ołtarzu archikatedry i podtarcie się tekstami biblii zmienianymi od wieków przez rzymian jest niczym w porównaniu do gwałtu na choćby jednym dziecku. Ale słudzy bestii wolą zasłaniać się obrazą uczuć religijnych najbardziej odrażających dla każdego chrześcijanina symboli upadku moralnego Rzymu - krzyży - narzędzi mordu i obłudnego fałszowania pisanych tekstów chrześcijańskich poprzez dopasowywanie ich do widzimisię cesarza Rzymskiego, w tym do usunięcia stosunku chrześcijan do niewolników - których wykupowanie było obowiązkiem wspólnot chrześcijańskich, jeśli wyznawali oni nauki Jezusa.
Nieświadome ofiary zazwyczaj odczuwają tylko cierpienie i krzywdę, dzieci nie potrafią też nienawidzić swych oprawców. Wydawałoby się rozwiązanie idealne dla różnych Michalików zrzucających winy podwładnych pedofilii na rodziców ofiar w imię wyznawanego przez siebie żeńskiego demona, podobnie jak wszyscy ci którzy mieli "duchowy" nadzór nad zakonem w którym jakże sprawnie symbolicznie celowo gwałcono Jezusa oraz wszyscy ci którzy najwyraźniej stwierdzili iż pójdą na przeczekanie, a skrycie nadal będą robić to co zawsze.
Ja ich przeklinam, tak jak Wojtyłę.
Skutecznie.
W imię wszystkich ofiar wykorzystywanych przez wieki przez każdą z pochodnych diabolicznej sekty Konstantyna, które kiedykolwiek zrozumiały jak podle je wykorzystano i chciałyby tego samego.

Klucz do biblii już moim drogim czytelnikom pokazałem parę postów wcześniej - ot taki papieski klucz do pieczęci, który jest swoistym algorytmem bazującym na tekstach przekazanych w XVI wieku w formie dosyć specyficznych przepowiedni. Hebrajskiego nie znam, więc weryfikacja z mojej strony jest nieco utrudniona ale z drugiej strony - ten blog w tytule ma imaginacje. A wiara bez weryfikacji bywa wielce złudna.
Nawet jeśli tyczy się ona byłego eryzjańskiego papieża do którego odzywa się coś, co podaje się za Elohim i Ismaela, choć na moje oko ma zdecydowanie lucyferyczne pochodzenie.

środa, 9 kwietnia 2014

Inspiracja

Zwiększanie ilości nieweryfikowalnych tekstów prowadzi do zwiększenia ilości nieprawdziwych informacji i okłamywania osób którym przekazuje się informacje.
"Święte" pismo w tym ujęciu dotyczy zatem tylko i wyłącznie 10 przykazań, a każdy który trzyma się innych tekstów i opiera o nie, pomijając przestrzeganie podstaw, jest tylko nędznym faryzeuszem i religijnym oszustem który zamiast pracować nakazane 6 dni i woli żyć z żebrania i udawać kapłana przytaczając teksty których podstaw sam nie przestrzega.


BTW. Fascynujące jest to kształtowanie się gliny pod wpływem zewnętrznych działań takich różnych.
Świętymi nie nazwałbym ich z pewnością.
:P

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Sru

Prawda opiera się faktami.
Na faktach żeruje Natchnienie spółkując z Interpretacją.

Jeśli korzystając z wcześniejszych tekstów umieszczonych na tym blogu z wróbelka tęskniącego za Actimelkiem zrobiłbym Hipopotama spijającego Kwasa - bo tak podpowiada mi Natchnienie, to kto za jakieś powiedzmy 10 czy 20 lat będzie wiedział o co chodziło? Natchnienie uciekające od prawdy wprowadza w błąd nieświadome osoby, a ta nieświadomość jest w stanie wprowadzać w błąd kolejnych i kolejnych, odchodząc coraz bardziej w domenę fałszu, złudzeń i iluzji.

Dlatego nie należy uciekać od faktów typu iż niejaki Głódź (nazywany Flaszką) spił (lub biesiadował z) Kwaśniewskiego w trakcie pewnej podróży powiedzmy martyrologicznej (o tak działa właśnie Natchnienie - nie mówi się wprost, bo zakłada się że "wszyscy wiedzą o co chodzi" - błędnie), co temu ostatniemu wytykano przez lata, zapominając o wielbicielu porannego Actimelka.

Duch prawdy nigdy nie był Natchnieniem. Był duchem faktów. Zimnej logiki.
Gorących sprzeczek o to co faktycznie jest prawdą i często ze smutkiem przyglądał się palonym na stosach jej obrońcom - w imię Natchnienia najbardziej satanistycznej w dziejach historii świata sekty udającej wiernych. Dowolnej religii. Mahometan którzy uznają Jezusa za proroka przed Mahometem i mają głęboko w dupie jego nakazy uważam osobiście za Niewiernych w takim samym stopniu gdyby choć jeden nakaz Mahometa sobie zlekceważyli. To właśnie pokazuje mi moje Natchnienie.

Gdy łuska smoka
Srebrnym orężem
Się stanie
Powróci Wiek
Srebra

O a teraz interpretacja Natchnienia.
Z racji posiadania srebrnej broszki w kształcie smoka, jestem w stanie wykorzystać ją do stworzenia wody z jonami srebra, a następnie do likwidacji całkiem niezłej ilości drobnoustrojów.
Oczywiście zawartość jonów złota w organizmie wymagałaby znajomości pewnych technik by utrzymać jednolity potencjał elektromagnetyczny zwiększany nie np. zapperem (takie coś co powoduje ładowanie organizmu żywego i niszczenie drobnoustrojów z wykorzystaniem fali prostokątnej o częstotliwości ok. 30Hz wytworzonej przez 9V bateryjkę, którą nawet w Egipcie potrafili zrobić - a i to mocniejszą), ale dzięki możliwościom kontroli własnego organizmu.
Natchnienie tworzy bajki. Duch prawdy mówi o faktach.

Jezus przynosił odkupienie z szatańskiej niewoli?
Czyli kazał swym uczniom wykupywać z niewoli rzymian niewolników uważających się za część rodziny Adama? Fascynujące ile natchnąć potrafi kler każdego autoramentu by wykorzystywać "nieoświeconych" i jakie bajki potrafią wymyślić by przekonać dzieci do wielbienia własnych fallusów.

Och to muza?
Nie...
To rechot Klio słyszę w oddali.

Parakleta pomylono z Lucyferem.

Natchnienie pilnujące tekstów biblijnych - pierdylion wersji i dla kleru, zależnie od opcji "każde" jest natchnione i prawdziwe bo Natchnienie tego pilnuje. Natchnienie które pilnuje tego by zapomniano oryginalnych języków - doprowadzając do wymordowania aramejczyków, hebrajczyków, by zapomniano starożytnych języków - ba, zrobiono z nich cudaczne gwary nazywane "greką" czy językiem "włoskim". Natchnienie już tego dopilnowało by ci którzy trzymali się faktów w życiu nie rozpatrywali tekstów religijnych inaczej niż jako bzdety od samego początku wymyślone przez kler i wyssane z brudnych paluchów trzymających w nich "włócznie przeznaczenia" mordujące swymi literowymi ciosami historyczną prawdę w imię racji Rzymu - albo innych opcji geopolityczno-religijnych.

Jezus Bar Abbasz niech spoczywa w spokoju - Syn Ojca, którego rozpoznawczym znakiem zodiaku był Alef - Alfa czyli byk, który dla niektórych stał się rybą - znaczy dla tych dla których Natchnienie było ważniejsze od źródeł pisanych.

Aż strach pomyśleć czyje pisma i co zawierały mogli znaleźć pewni rycerze którzy utworzyli zakon Templariuszy w ruinach świątyni Salomona. I czy je równie długo palono jak szefa zakonu parę wieków później, bo nie pasowały do ówczesnej "wizji świata" w którym panuje Rzym nad królestwami świata z łaski udzielonej przez Natchnienie? Mordami, kłamstwami, niewolą?

Toż to o satyrykon zakrawa - państwo w którym kultywuje się imię Pana.
Ojciec jego - Bachus - winem dzieli się z wiernymi.
Święty religii - dla wielu był prawdziwy.


O ileż takie Natchnienie jest warte
Skoro i tak zachowuje pogardę
Na czasy każdego okresu
Licząc grosze moresu
I naciskając na wagę
Omegi symbolu znakiem

Stuk puk
Ucieka ucieka
Zawstydza
Łudzi się
I marudzi

Stuk puk
Błyska piorunem
Ogniska
Działa działa
Zawstydza

I dzień i po dniu
Myśli się
Kwiatem wiśni
Zachodzącego Słońca
Świtem
Obrońca

środa, 2 kwietnia 2014

HPV

Z innej beczki.

Wirus HPV to takie coś co powoduje m.in. opryszczkę. I raka szyjki macicy. I inne takie.
Zastanawiające jest jak łatwo jest przepisywać niektórym drogie terapie bez umożliwienia pozbycia się źródła problemu - niedoboru selenu, pierwiastka pozwalającego na likwidację infekcji lub ograniczenia jej do czasu wytworzenia przez organizm przeciwciał przeciwko określonemu typowi HPV.
Przy codziennej suplementacji ok. 200µg Se (z dodatkową witaminą E) odczucie pojawiającej się opryszczki na wardze można przystopować dodatkowymi 400µg (bezpieczna dawka dzienna w niezbyt długich kresach to jak można znaleźć określa się na 900µg) po których po prostu nic się nie pojawia (z własnego doświadczenia - od roku suplementacji nie miałem praktycznie żadnej grypy - co najwyżej jednodniowe niedyspozycje).
Macicy co prawda nie mam, ale jeśli walczy to z HPV to czemu ma nie pomóc przeciwko jego różnym, w tym najbardziej złośliwym, typom.
Suplementacja wydaje się konieczna, skoro kiedyś były niedobory, a w tej chwili średnio wartość odżywcza [zawartość różnych składników] jest trzy razy mniejsza niż dawniej.

Leukocyty

Leukocyt to element morfotyczny krwi który goni i pożera szkodliwe drobnoustroje (w dużym uproszczeniu).
W dużym powiększeniu byłyby niczym robaki, larwy, wyżerające niczym larwy much szkodliwą tkankę. Ale w jakim "organizmie"?
Jeśli ktoś wierzy w osobowego boga o ciele podobnym do człowieka to chce czy nie, wiedząc o leukocytach zakłada iż istnieje coś co "niszczy zło" w jego organizmie.
Z mojego punktu widzenia, ujrzana przez znajomego w moim polu elektromagnetycznym czarna splątana siatka - kula w mojej głowie, której chwilowe usunięcie spowodowało u mnie wrażenie lekkości, jest źródłem kodu wpływającego na mój mózg by generował obce pola w obrębie własnego organizmu. Siatka ta jest w stanie być utrwalonym zapisem korzystającym z organizmu na którym pasożytuje informacji przekazywanych przez znajdujące się w sieci pomiędzy ludźmi nietrwałe przejściowe siatki neuronalne - fragmentów lub całości świadomości, wykazujące pewne opóźnienia w przypadku konieczności wykazania się odpowiedziami świadomymi, w przeciwieństwie do tych, do których wystarcza ograniczony wpisany zapis "czarnej splątanej kulki".
Jeżeli te elementy tworzą botnet między poszczególnymi, powiązanymi ze sobą "energetycznie" ludźmi, to zachodzące pomiędzy nimi procesy są w stanie kreować pseudoświadome, pasożytujące byty potrafiące w bezpośredni sposób wpływać na świadomości ofiar, w tym generowaniem halucynacji wzrokowych, omamów słuchowych, wykazywaniem znajomości tego, co dzieje się w innym miejscu, okrywania złudzeniem niewidzialności poprzez wpływ na umysły innych osób lub zwyczajne przekonywanie ofiary iż jest niewidzialna, lub że była niewidzialna etc. etc. - elementy związane z "demonicznymi" oddziaływaniami.
Z mojego punktu widzenia jest to jednak problem nie tyle z "innego świata" ile wynikający z braku wystarczającej wiedzy na temat działania ludzkiego mózgu i świata który istnieje wokół.
Jeżeli sieć uznana zostałaby za pseudoświadomą - lub nawet świadomą - to jej działania określałyby zasady informatyczne i matematyczne (w tym teoria gier) związane z działaniami elementów jej składowych - ludzi w których mózgach coś generuje "obce pole elektromagnetyczne" z wykorzystaniem ich własnego ciała.
Problem pojawia się gdy sieć zaczyna wierzyć że jest bóstwem, niezależnym od organizmów które wykorzystuje - czasem zwierzęcych (przeniesienie cech zwierząt na sieć), czasem ludzkich, lecz nieodmiennie będąca obca dla jednostek traktowanych jednakowo jak żywicieli, z faworyzowaniem tych, które zapewniają możliwość dalszej egzystencji w oparciu o pasożytnictwo oraz eliminację każdych silniejszych jednostek potrafiących zobaczyć i usunąć z organizmów "splątane czarne kłębki" (to tylko interpretacja patrzącego na to, w rzeczywistości mogą to być określone sekwencje wpisane jako program w pętli).
Jedną z technik wykorzystywanych przez obecnych "czarnych magów" - jest nałożenie na ofiarę zamkniętego kokonu i ściągnięcie go po roku. W efekcie "jajo" - sieć, jest w stanie rozwinąć się i zniszczyć prawdziwą osobowość człowieka na rzecz tej, która jest preferowana przez dany fragment sieci, zwłaszcza jeśli wokół będą działać osoby odciągające od nauki - tej świata rzeczywistego, a nie imaginacji pseudokapłanów czy bajdurzeń pseudomagów którzy nie potrafią opisać w sposób fizyczny i naukowy podstaw swoich działań.
Faforyzowanie przez większe sieci jednostek eliminujących im przeciwne daje czasem wręcz przeciwne efekty od zamierzonych, zwłaszcza jeśli sieć jest głupia, lub stara i przeładowana informacjami (sieć nie działa w oparciu o percepcję taka jak ludzka bo narządami zmysłu są interpretacje percepcyjne jej ofiar - ludzi i zwierząt) - często sprzecznymi i to na poziomie semantycznym. W tym ujęciu ważny jest sposób wymiany abstraktów.
Założenia egipcjan - ukrywać niewiarę i naukę pod pozorami religii w którą kapłani nie wierzyli, dla wykorzystywanego przez nich algorytmu okazała się wręcz zabójcza.
...
Chcecie wierzcie, nie chcecie nie wierzcie. Jakie to ma niby mieć znaczenie dla mnie?
A. Założyłem że oddziaływanie na tę siatkę fragmentami fałszywych informacji zmieniających wartości liczbowe jedne na inne i doprowadzając do przekłamań, zewnętrzna sieć uzna tę "komórkę" za uszkodzoną (błędny kod kontrolny) i wymagającą oddziaływania leukocyta.
Choć lepsze byłoby wprowadzenie autodestrukcyjnego kodu sieci, z potwierdzeniem kodu - ot takie "uwolnienie z sieci szatana" lub "bóstwa" - z których żadne nie jest Bogiem, a tylko generującym iluzje negujące naukę pasożytem żywych organizmów, czasem rozumiejącym więcej od tych organizmów.
Choć... Częściej sieciom opłacało się udawanie "opuszczania" jednostek, by zyskać na tym w większości, większej ilości nosicieli.
Ot - taka gnoza Szymona Maga.