niedziela, 26 listopada 2017

Błękitna krew

"Szlachetna krew" czyli sekrecik przekazywany przez wieki przez określone rody, czasem zwane "błękitnokrwistymi" dotyczył drobnej acz dosyć znaczącej modyfikacji diety.

O srebro.

Srebro z racji posiadanych właściwości antybakteryjnych i przeciwwirusowych, pozwalało już od czasów Starożytnego Egiptu na przetrwanie osób które je zażywały w postaci koloidu po elektrolizie z wykorzystaniem np. srebrnych elektrod. Oczywiście nie należało przesadzać - w przeciwnym wypadku skóra mogła nabrać charakterystycznego niebieskawego koloru w wyniku oddziaływania światła na skórę w której osadziłoby się fotoaktywne srebro.

W dzisiejszych czasach tego typu produkty są dostępne w postaci koloidu srebra i złota dla wybrańców np. producentów broni i osób które mogą być narażone na działanie określonych toksyn lub zakażenia bakteryjne.
Nie piszę tu o homeopatycznych produktach z tak nikłą zawartością srebra że nawet nie widać różnicy czy to zwykła woda czy faktycznie ktoś zanurzył w niej na chwile np. srebrny pierścionek czy łyżeczkę. Piszę o produktach które są w postaci nieprzeźroczystej, szarawej, niezbyt często dostępnej w aptece (powszechnie było wykorzystywane w trakcie np. Wojny Secesyjnej przed wynalezieniem penicyliny gdzie szlachta nie miała zbyt wiele do powiedzenia).

Tańsza wersja - koloid miedzi (miedź, srebro i złoto są w tym samym pionie tablicy okresowej pierwiastków chemicznych) jakkolwiek skuteczny jest bardziej ryzykowny w stosowaniu - optymalne wydaje się złoto, które nie wywołuje takich efektów jak srebro, ale pamiętając Midasa który do wszystkiego dodawał złoto, w pewnym momencie tkanki mogły pokryć się warstwą która zakłóciła normalne procesy życiowe, doprowadzając do jego śmierci, nie należy przesadzać.

Jakkolwiek wielu Polaków ma problemy wynikające z zakażeń różnego typu np. boreliozą o tyle zastosowanie dosyć uniwersalnego antybiotyku rozwiązałoby w wielu przypadku sprawę uodparniania się wielu mikrobów na produkty koncernów farmaceutycznych.

Tradycyjne wrzucanie srebrnych pierścionków czy łyżeczek do wody jak bywało w przeszłości "żeby woda się nie popsuła" miało ten sam efekt - a wykorzystanie srebrnych ornamentów przy mundurach oficerskich miało podwójny cel - oczywiście dla osób znających sekret. Elektroliza wykorzystująca np. gwoździe z dwóch materiałów i srebrne guziki oraz np. kwaśne jabłko (popularniejsze było wbijanie monet do owocu zanurzonego w kuflu wody, ale nie wszyscy oficerowie śmierdzieli groszem toteż często tylko guziki pozwalały uratować się przed dyfterytem).

W kraju w którym nigdy nie wiadomo czy kupiony srebrny drut wykorzystywany do elektrolizy faktycznie jest próby 999 lepiej stosować po niej dodatkowo siarczan magnezu na wypadek domieszek metali ciężkich, poza rzecz jasna kwasem askorbinowym do redukcji cząstek, a na koniec oczywiście pamiętać o kwaśnym mleku (kefirze, jogurcie) do odbudowania flory bakteryjnej jelit.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz