wtorek, 8 października 2013

S.f. c.d.

[roboczy]

Zakładając że da się układać sekwencje ruchów elektronów w chmurach, co pozwala na tworzenie pseudokrystalicznych układów makroskopowych oddziaływań zapewne dawałoby się w jakiś sposób zobaczyć to ułożenie. Np. poprzez oddziaływanie sekwencją biomagnetoelektryczną porządkującą na cząsteczki wody. Po zamrożeniu w zależności od energii  i rodzaju sekwencji tworzyłyby rozmaite układy - im bliższe układom harmonicznym tym bardziej regularne. Ot takie sekwencje w postaci mantr skierowane na układy nieuporządkowane, względnie muzyka - sekwencje fal akustycznych porządkujących układy zewnętrzne.
Świecenie układów uporządkowanych cząstek - elektroidu jak nazywał je Rychnowski, wcale nie musi być widoczne "gołym okiem". Stopień uporządkowania wszak nie musi dawać widocznych bezpośrednio efektów makroskopowych - dwie cząstki mogą wydawać się identyczne a mieć elektrony na różnych pozycjach, ba, same elektrony mogą mieć budowę nieco różną w przestrzeni, a efekty makroskopowe ich działania mogą być różne - dla tego samego typu pierwiastka i to nie dlatego że jest jakimś izotopem.
Ludzkie organizmy zazwyczaj są zbudowane o tę samą zasadę i te same pierwiastki. Niektórzy widzą "aurę" i jej "kolory". Co tak naprawdę widzą? Według mnie stopień i sposób uporządkowania cząsteczek organizmu. O ile chaotyczny, wywołany zanieczyszczeniami - zarówno w sensie chemicznym jak i elektromagnetycznym będzie generował "szarości" zmieszanych częstotliwości różnych części organizmu, o tyle "kolory" (subiektywnie odbierany zakres promieniowania elektromagnetycznego) w danym zakresie świadczyłyby o zdrowiu i sposobie porządkowania całości organizmu przez układ nerwowy.
Co by było gdyby uporządkować cały organizm (cząsteczki) np. metodą Rychnowskiego? Czy człowiek zacząłby świecić, zwłaszcza w miejscach generowania porządkującego pola elektromagnetycznego tworząc np. "aureolki"? Hi hi hi. Czy zaobserwowane przez Rychnowskiego efekty grawitacyjne pod działaniem "elektroidu" (zmiana wagi) pozwalałyby na np. w określonych szczególnych przypadkach np. chodzić po wodzie? Hi hi hi. Względnie "unosić się" w powietrzu jak robił to podobno niejaki Szymon - gnostyk - który twierdził że wie jak Jezus czynił to co czynił? (zanim ktoś podobno zakłócił uporządkowanie co wywołałoby upadek - dlatego jakby ktoś kiedyś próbował coś z lataniem - niekoniecznie na miotłach - to niech nie lata za szybko i za wysoko, bo nigdy nie wiadomo czy jakiś fanatyk mający własne ustabilizowane pole działaniami zewnętrznymi, nie spowoduje gwałtownego upadku przez destabilizację układu pozwalającego na "bycie na górze").
Uważać też trzeba gdy jakiś wierzący w "energie" uzdrowiciel zmieniałby punktowo układ drgań w organizmie, działając nie zgodnie z sekwencją generowaną przez pole bioelektromagnetyczne pacjenta, a tak jak mu się wydaje że ma być - "kolorowo", czego efektem u niektórych są długotrwałe odczucia "bólu", "gorąca" lub wręcz przeciwnie - "chłodu" w miejscach zmienionych sekwencjami drgań "uzdrowiciela".
...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz