piątek, 22 listopada 2013

Krótko

Weźmi sól* i krąg zatoczy by śmród trupich robaków pochłonął.
*) Na2CO3
Frank Zappa podobnoż twierdzi iż:
Istota chrześcijaństwa jest wypowiedziana w historii kuszenia Adama w Raju. Owoc zakazany był na drzewie WIEDZY. Podtekst tego jest taki, że powodem wszelkiego naszego cierpienia jest to, że chcieliśmy DOWIEDZIEĆ SIĘ, co tak naprawdę się dzieje. Moglibyśmy wciąż żyć w Raju, gdybyśmy tylko trzymali nasze pier*** gęby zamknięte na kłódkę i NIE ZADAWALI ŻADNYCH PYTAŃ.
Zastanówcie się przez chwilę nad regułami chrześcijaństwa: co to było, co zjadł Adam, a czego nie powinien był zjeść? To nie było zwykłe jabłko – to był OWOC Z DRZEWA WIADOMOŚCI DOBREGO I ZŁEGO.
Podtekst? "Jak będziesz chciał być za mądry, to ci tak wpier****, że się nie pozbierasz" – mówi Pan. Bóg jest najmądrzejszy i nie życzy sobie żadnej konkurencji.
Czyż nie jest to wobec tego religia w najwyższym stopniu antyintelektualistyczna?


Bynajmniej. Religia źródłowa wskazuje kierunek dla intelektualistów którzy zrozumieli dowcip autora pierwotnej opowieści. Otóż Bóg nie życzy sobie mieć kontaktów z człowiekiem, skoro ten już zmądrzał to ma się rządzić sam - bez niego. Ogólnie jak w żydowskim dowcipie - raj jest wtedy jak już dzieci są odchowane i się wyprowadzą z domu. Tu nie chodziło o raj dla ludzi, tylko dla Boga który, skoro stwierdził że człowiek nauczył się już jak zdobyć okrycie i pożywienie, to może spokojnie egzystować bez niego. I nie życzy sobie nadal zakłócania mu rajskiego spokoju.
Zważywszy na puentę, ten kto wymyślił tę historię bez wątpienia był cynicznym ateistą w świecie wierzących w bóstwa ludzi, co niewątpliwie kazało wejść mu w rolę kapłana.
Oczywiście niektórzy uważają za raj siedzenie w domu rodziców do usranej śmierci, nie licząc się z ich problemami wychowawczymi. Osobiście rozumiem założenia raju po wyprowadzce Adama. Nie przed. Po.
Wyobraźcie sobie ciągłe bieganie i pilnowanie dużego dziecka, sikającego gdzie popadnie (i nie tylko), nie potrafiącego przygotować sobie jakiegokolwiek posiłku. I do tego zadręczającego infantylnymi pytaniami swojego stwórcę. My o genetyce a ten ma problemy ze zrozumieniem podstaw samodzielnego przeżycia. Tragedia po prostu. Kobieta okazała się sprytniejsza, choć niby miała podobny potencjał i zaczęła kojarzyć nauki nieco szybciej.
Jednak ponieważ żadna do tej pory na to nie wpadła, to ten potencjał wydaje się nadal tylko podobny.
Jako że Stwórca nie życzy sobie kontaktów, to osobiści uważam że nie należy mu zawracać czterech liter. To że że coś przypełzło na tę planetę za człowiekiem (wszak jeśli miał pozjadać wszystkie rozumy dzięki jabłku to powinien mieć tę świadomość że to co do niego przemawia w różnych sytuacjach to na pewno nie jest Stwórca - który według założeń jest najmądrzejszy i wyrokuje ostatecznie i niepodważalnie - co oznacza że nigdy nie będzie z nim już żadnego kontaktu. Co nie znaczy że we wszechświecie nie ma cosi chętnych podszyć się za wszystko byle mieć z tego jakąś rozrywkę (korzyść) dysponujących nieco większymi możliwościami lub wiedzą niż wykorzystywane ofiary.
Teraz należy wytężyć intelekt w celu pozbycia się owych cosi. I ich kapłanów.
Oto religia wybitnie intelektualistyczna mająca źródło w Biblii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz