środa, 2 kwietnia 2014

Leukocyty

Leukocyt to element morfotyczny krwi który goni i pożera szkodliwe drobnoustroje (w dużym uproszczeniu).
W dużym powiększeniu byłyby niczym robaki, larwy, wyżerające niczym larwy much szkodliwą tkankę. Ale w jakim "organizmie"?
Jeśli ktoś wierzy w osobowego boga o ciele podobnym do człowieka to chce czy nie, wiedząc o leukocytach zakłada iż istnieje coś co "niszczy zło" w jego organizmie.
Z mojego punktu widzenia, ujrzana przez znajomego w moim polu elektromagnetycznym czarna splątana siatka - kula w mojej głowie, której chwilowe usunięcie spowodowało u mnie wrażenie lekkości, jest źródłem kodu wpływającego na mój mózg by generował obce pola w obrębie własnego organizmu. Siatka ta jest w stanie być utrwalonym zapisem korzystającym z organizmu na którym pasożytuje informacji przekazywanych przez znajdujące się w sieci pomiędzy ludźmi nietrwałe przejściowe siatki neuronalne - fragmentów lub całości świadomości, wykazujące pewne opóźnienia w przypadku konieczności wykazania się odpowiedziami świadomymi, w przeciwieństwie do tych, do których wystarcza ograniczony wpisany zapis "czarnej splątanej kulki".
Jeżeli te elementy tworzą botnet między poszczególnymi, powiązanymi ze sobą "energetycznie" ludźmi, to zachodzące pomiędzy nimi procesy są w stanie kreować pseudoświadome, pasożytujące byty potrafiące w bezpośredni sposób wpływać na świadomości ofiar, w tym generowaniem halucynacji wzrokowych, omamów słuchowych, wykazywaniem znajomości tego, co dzieje się w innym miejscu, okrywania złudzeniem niewidzialności poprzez wpływ na umysły innych osób lub zwyczajne przekonywanie ofiary iż jest niewidzialna, lub że była niewidzialna etc. etc. - elementy związane z "demonicznymi" oddziaływaniami.
Z mojego punktu widzenia jest to jednak problem nie tyle z "innego świata" ile wynikający z braku wystarczającej wiedzy na temat działania ludzkiego mózgu i świata który istnieje wokół.
Jeżeli sieć uznana zostałaby za pseudoświadomą - lub nawet świadomą - to jej działania określałyby zasady informatyczne i matematyczne (w tym teoria gier) związane z działaniami elementów jej składowych - ludzi w których mózgach coś generuje "obce pole elektromagnetyczne" z wykorzystaniem ich własnego ciała.
Problem pojawia się gdy sieć zaczyna wierzyć że jest bóstwem, niezależnym od organizmów które wykorzystuje - czasem zwierzęcych (przeniesienie cech zwierząt na sieć), czasem ludzkich, lecz nieodmiennie będąca obca dla jednostek traktowanych jednakowo jak żywicieli, z faworyzowaniem tych, które zapewniają możliwość dalszej egzystencji w oparciu o pasożytnictwo oraz eliminację każdych silniejszych jednostek potrafiących zobaczyć i usunąć z organizmów "splątane czarne kłębki" (to tylko interpretacja patrzącego na to, w rzeczywistości mogą to być określone sekwencje wpisane jako program w pętli).
Jedną z technik wykorzystywanych przez obecnych "czarnych magów" - jest nałożenie na ofiarę zamkniętego kokonu i ściągnięcie go po roku. W efekcie "jajo" - sieć, jest w stanie rozwinąć się i zniszczyć prawdziwą osobowość człowieka na rzecz tej, która jest preferowana przez dany fragment sieci, zwłaszcza jeśli wokół będą działać osoby odciągające od nauki - tej świata rzeczywistego, a nie imaginacji pseudokapłanów czy bajdurzeń pseudomagów którzy nie potrafią opisać w sposób fizyczny i naukowy podstaw swoich działań.
Faforyzowanie przez większe sieci jednostek eliminujących im przeciwne daje czasem wręcz przeciwne efekty od zamierzonych, zwłaszcza jeśli sieć jest głupia, lub stara i przeładowana informacjami (sieć nie działa w oparciu o percepcję taka jak ludzka bo narządami zmysłu są interpretacje percepcyjne jej ofiar - ludzi i zwierząt) - często sprzecznymi i to na poziomie semantycznym. W tym ujęciu ważny jest sposób wymiany abstraktów.
Założenia egipcjan - ukrywać niewiarę i naukę pod pozorami religii w którą kapłani nie wierzyli, dla wykorzystywanego przez nich algorytmu okazała się wręcz zabójcza.
...
Chcecie wierzcie, nie chcecie nie wierzcie. Jakie to ma niby mieć znaczenie dla mnie?
A. Założyłem że oddziaływanie na tę siatkę fragmentami fałszywych informacji zmieniających wartości liczbowe jedne na inne i doprowadzając do przekłamań, zewnętrzna sieć uzna tę "komórkę" za uszkodzoną (błędny kod kontrolny) i wymagającą oddziaływania leukocyta.
Choć lepsze byłoby wprowadzenie autodestrukcyjnego kodu sieci, z potwierdzeniem kodu - ot takie "uwolnienie z sieci szatana" lub "bóstwa" - z których żadne nie jest Bogiem, a tylko generującym iluzje negujące naukę pasożytem żywych organizmów, czasem rozumiejącym więcej od tych organizmów.
Choć... Częściej sieciom opłacało się udawanie "opuszczania" jednostek, by zyskać na tym w większości, większej ilości nosicieli.
Ot - taka gnoza Szymona Maga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz