niedziela, 13 kwietnia 2014

Ofiary

Składanie ofiar demonom przez sektę Konstantyna nazywaną "Kościołem Katolickim" ma wielowiekową tradycję, którą rozpoczęli kapłani różnych obrządków zebranych przez bestię - cesarza Rzymu - by ustalić religię panującego państwa. Wówczas ustalono w jaki sposób i jakie ofiary będą składane wszystkim bóstwom, począwszy od wyznawanego przez Konstantyna - Mitry - którego narodziny świętowano w dniu 25 grudnia.
Nazwanie tego religią chrześcijańską było upodleniem nauk wszystkich chrześcijan, podobnie jak formą oddania hołdu wyznawanym bóstwom - umieszczenie na krzyżu figurki, której wbrew podstawowym przykazaniom, nakazano oddawać cześć religijną. To iż wcześniej prawdziwi chrześcijanie używali innego znaku, nie przeszkodziło wbić włócznię pióra by dobić poprzez zmiany w tekstach nauk Jezusa prawdziwe chrześcijaństwo.
Niedawno w sieci pojawił się artykuł "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?". Bóg nie wybacza od czasu Adama i Ewy, o czym niektórzy zapomnieli, a Jezus przypomniał iż tylko ofiary mają prawo i jeśli słuchają się nauk Jezusa - powinność wybaczania swym winowajcom. I tylko ofiary. Dopiero gdy Bóg staje się ofiarą jest w stanie wypowiedzieć się - czy wybacza, czy też jednak nie.
Czy martwe i zgwałcone ofiary działań pseudowychowawczych przedstawicieli bestii w osobie niejakiej Agnieszki zwanej Bernadetą wybaczają? Tak powinno brzmieć pytanie postawione w tekście. By na nie odpowiedzieć martwi zapewne musieliby powstać z grobów.
Niekoniecznie materialnie.
Zanim do tego przejdę, należałoby wrócić do oddawania kultu demonów czy różnych bóstw w ramach wewnętrznych organizacji sekty Konstantyna - pamiętać należy iż w jej skład weszły niemal wszystkie świątynie bóstw wyznawanych w Rzymie, wraz z inwentarzem własnym czyli kapłanami przestawiającymi się na inną religię. Którzy bynajmniej nie rezygnowali z własnych kultów, pomimo oficjalnego żądania uznającego się za wcielone bóstwo i zwierzchnika wszystkich świątyń cesarza - bestii.
Składanie ofiar bywa dosyć swobodne i zazwyczaj tyczy się tego co demon chce. Czasem zarżnięcia zwierzątka, czasem jakiejś nacji, czasem gwałtów - a w zamian ofiarowuje władzę, dobra materialne, wpływy na ludzi. To co zwykle religiach nie mających nic wspólnego z Jezusem który dawał dosyć bezpośrednie nakazy co do stanu posiadania względem swoich uczniów. Jezusa, którego zamordowali rzymianie na krzyżu, wbrew woli żądających jego uwolnienia żydów, po wielokroć leczonych przez niego i uwalnianych od "złych duchów". Rzymianie, których arcykapłani religii politeistycznych uznali za zabawne iż symbolem nowej religii stanie się na wieczność uwięziony Jezus - na krzyżu.
To ile klątw i przyzwań wówczas wypowiedziano obecnie prawdopodobnie nie pamięta nikt z ludzi, jak również obietnic i założeń względem nakładanych pieczęci, które zerwać byli w stanie m.in. przedstawiciele ludzi, łamiąc określone postanowienia.
Cóż siostra Bernadeta jest własnie pionkiem w tej wielowiekowej machinie oddawania demonom dzieci (symboli Jezusa) - by opętany mężczyzna za wiedzą przeklętych wiedźm pouczanych iż tak należy robić przez satanistów udających biskupów chrześcijańskich. To smutne ile władzy dostarczają takim indywiduom byty, które nakazano uczniom Jezusa wypędzać z ludzi w zamian za radość gwałcenia Jezusa.
Nasranie na krzyż na głównym ołtarzu archikatedry i podtarcie się tekstami biblii zmienianymi od wieków przez rzymian jest niczym w porównaniu do gwałtu na choćby jednym dziecku. Ale słudzy bestii wolą zasłaniać się obrazą uczuć religijnych najbardziej odrażających dla każdego chrześcijanina symboli upadku moralnego Rzymu - krzyży - narzędzi mordu i obłudnego fałszowania pisanych tekstów chrześcijańskich poprzez dopasowywanie ich do widzimisię cesarza Rzymskiego, w tym do usunięcia stosunku chrześcijan do niewolników - których wykupowanie było obowiązkiem wspólnot chrześcijańskich, jeśli wyznawali oni nauki Jezusa.
Nieświadome ofiary zazwyczaj odczuwają tylko cierpienie i krzywdę, dzieci nie potrafią też nienawidzić swych oprawców. Wydawałoby się rozwiązanie idealne dla różnych Michalików zrzucających winy podwładnych pedofilii na rodziców ofiar w imię wyznawanego przez siebie żeńskiego demona, podobnie jak wszyscy ci którzy mieli "duchowy" nadzór nad zakonem w którym jakże sprawnie symbolicznie celowo gwałcono Jezusa oraz wszyscy ci którzy najwyraźniej stwierdzili iż pójdą na przeczekanie, a skrycie nadal będą robić to co zawsze.
Ja ich przeklinam, tak jak Wojtyłę.
Skutecznie.
W imię wszystkich ofiar wykorzystywanych przez wieki przez każdą z pochodnych diabolicznej sekty Konstantyna, które kiedykolwiek zrozumiały jak podle je wykorzystano i chciałyby tego samego.

Klucz do biblii już moim drogim czytelnikom pokazałem parę postów wcześniej - ot taki papieski klucz do pieczęci, który jest swoistym algorytmem bazującym na tekstach przekazanych w XVI wieku w formie dosyć specyficznych przepowiedni. Hebrajskiego nie znam, więc weryfikacja z mojej strony jest nieco utrudniona ale z drugiej strony - ten blog w tytule ma imaginacje. A wiara bez weryfikacji bywa wielce złudna.
Nawet jeśli tyczy się ona byłego eryzjańskiego papieża do którego odzywa się coś, co podaje się za Elohim i Ismaela, choć na moje oko ma zdecydowanie lucyferyczne pochodzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz