poniedziałek, 8 listopada 2010

Deszcz

Za oknem pada. Dziś pierwszy dzień po tygodniowym zwolnieniu lekarskim. Przeziębieniu. Bólu gardła. Bólu ucha. Stonowanych przez oddziaływania energetyczne 10 "zewu enochiańskiego", mantrowanie i antybiotyki.
Nadal kicham od czasu do czasu. Widać na to nie ma cudownych środków.
Choć może czasem... Kto wie.
Przejrzałem sobie dziś krótką prasówkę - spłonęły cysterny, znajomy ksiądz nawraca prostytutki, żywność drożeje... A ja nadal siedzę smutny z odczuwalnie brudną chmurą w swoim ciele. Siedzę otępiały i bez pomysłu na to co zrobić żeby jej nie było. Może za mało się staram. Może za bardzo.
Za oknem deszcz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz