niedziela, 12 grudnia 2010

Wzór

Dziś znów powraca temat zamknięcia demoniszcza. Bo jak to - dokopuje, pastwi się, wywołuje psychozy i nic. Cały tłum strażników - opiekunów stoi i się patrzy? Chyba że to tylko wielka ściema ezoterycznych oszołomów.
Z drugiej strony przeciętny człowiek geniuszem nie jest, czego więc mozna się spodziewać po tamtej stronie? Czy jest to tylko kupa "osiłków" którym trzeba mówić co trzeba robić? Bo sami nie wiedzą, nie osądzają, tylko po wciśnięciu im że "Bóg jest miłością" przypatrują się ze smutkiem poczynaniom perfidnych złośliwych bytów które produkują "pukane ziarna" i to niekoniecznie związane z kukurydzą. A tych siać po prostu się nie da, bo po wybrazeniu, wybuchają jak dojrzeją i nic później z nich nie ma..
Jak uczy Stary Testament Boga należy się bać. Cóż, jak bać się "miłosiernego dobrotliwego staruszka"? Cóż, demencji i zdziecinnienia sędziów powinni bać się wszyscy. Z mojego punktu widzenia zamknięcie demoniszcza i jego szatańskich kolesiów do miedzianego nocnika byłoby całkiem obiecujące - mogliby wyjść po odśpiewaniu określonej Wzorem ilości gumisiowych piosenek (z najbardziej popularnej czołówki polskiej wersji serialu o gumisiach, z abrakadabrą i gumisiowym sokiem w treści) i odgwizdaniu przez określony czas melodyjek z Przygód Koziołka Matołka w wersji animowanej (to tak na moją pamiątkę, a w końcu jak uczy Katolicki Kościół kozły mają coś wspólnego ze złymi duszkami, tak że nie powinny mieć problemu z uznaniem tego typu treści). Dlaczego byt który udywał dychawicznego serafa nie ma śpiewać "święty, święty..."? Po pierwsze ma marny głos i wymaga wielu tysięcy lat ćwiczeń. Gumisiowa piosenka wydaje się do tego idealna, a zawarte w niej słowo Abrakadabra było kiedyś wykorzystywane do ochrony - może jakieś demoniszcze wykazało się kiedyś zdolnościami przewidywania przyszłości związanego z koszmarem jaki dla niektórych duchów mogłoby się ono okazać i po prostu zaczęły unikać osób posiadających specyficzne amulety. Kwestię nauki rytmiki i melodyczności zapewne załatwi muzyka z "Koziołka Matołka", która po pewnym czasie może się okazać pełna bogatych treści i do tego jedyną rozrywką w zamknięciu miedzianego nocnika. Po drugie demoniszcze ma zapewne swoje poglądy na wiarę i religię, a ja jako osoba tolerancyjna i rozumiejąca potrzebę odmiennej duchowości nie będę wszak zmuszać podłe lucyferyczne bydliszcze do treści, które zapewne są jej obce..
Demoniszcze najwyraźniej się nie boi. Czy powinno? Cóż odmienną wersją miedzianego nocnika jako formy naczynia do zamykania duchów opisywanego w działach poświęconych Goetii zapewne jest nieco bardziej wyrafinowane oddziaływanie na poziomie świata abstrakcji. Bo widzidzie, demoniszcze ma swisty przestrzenny algorytm postępowań oparty o pola i skupiska energetyczne. Przynajmniej z mojego punktu widzenia - a jego centrum stanowi pole energetyczne okreslone ideą "poniżanie" to jest właśnie źródło problemów niszczących inne osoby. Bo staje się jego źródłem i ofiarą, zaciekłą nienawiścią udręczonego algorytmu. Ale. Poniekąd świadomym algorytmem swojej budowy i niedoskonałości, nie pragnącym się nawracać i być miłującym i przyjaznym duszkiem Kacperkiem. Na zasadzie algorytmu na których zasadach działa zapewne można określić jego elementy związane z obsługą wejścia-wyjścia związanego ze światem zewnętrznym (zmysły, artykulacja treści, kontrola swojej formy) i wstawić przed tym funkcję opóźniającą w której dostęp do tychże dla demoniszcza byłby możliwy dopiero po zakończeniu cyklu odśpiewywania gumisiowych piosenek i nucenia melodii z przygód Koziołka Matołka..
W końcu jak długo można liczyć na egregorialne bóstewka (w rodzaju łaskiśpełnej Maryji - babilońskiej dziewicy) którym odpowiada ładowanie energetycznymi powtarzanymi modłami, mantrami i innymi tego typu przez wieki, zamiast raz i na dobre rozprawić się złośliwymi demoniszczami, duchami i poltergeistami. W końcu napędzają ten cały religijny biznes, a o Bogu którego trzeba się bać to mało kto pamięta. Panuje moda na kapłańską miłość, łącznie z wybaczającym Chrystusem, który coś tam wspominał o odcinaniu tym czym się grzeszy, czasem jakiegoś maga oślepił, ale ogólnie jak się wciska ludziom obecnie podobnoż kochał wszystko i wszystkich..
Wracając do tematu. Bytowi któremu odcięto by dostęp do danych zewnętrznych typu np światło - słońce pewnie by stało się da niego czarne, księżyc kto wie - może i (pod)czerwony a gwiazdy zwinęłyby mu się z nieba. Apokalipsa jednostkowa. Bo niby czemu sądzić wszystkich jednakowo i karać tak samo? Osobiście wierzę w proste metody i wzory oraz reguły które można wiązać ze światem stworzenia. Jakby tak zamknąć parę demoniszczy w ten sposób to chyba zaczęłyby się bać? A nie liczyć aż Chrystusowy egregor wybaczy wszystko i wszystkim za jakiś czas po tym jak jego kapłani wcisną mu za dużo programującej miłości, pozwalając by złośliwe i paskudne stwory nie miały już się kogo bać i będą sobie robić co chcą jak drzewiej bywało. Ale cóż. Poza Mesjaszem zawsze pozostanie Bóg, stwórca reguł fizyki, wzorów utrzymujących rzeczywistość. Bóg wzorów. Myślę że warto wpleść w to stworzenie jeszcze jeden - na zamknięcie demoniszczy. Który wykorzystają mające nieco bardziej rewolucyjne podejście świadome istoty..
Bardziej archaiczne podejście to zapewne wrzucenie w ogień w celu pozbycia sie wszelkich zakończeń "nerwowych" pozwalających na odczuwanie i poznawanie świata zewnętrznego. No ale ileż chrześcijan jest obecnie wśród otaczających nas duchów w świecie miłości i wybaczania?.
Nieważne.
Po prostu brak mi tematu.
Acha. Pozostał wzór.
n(a × k)! × (pa, pk, tl)
Gdzie:
n – liczba głosów, imion, postaci udawanych i podawanych przez nękające demoniszcze za swoje, łącznie z postaciami w omamach słuchowych względnie halucynacjach wzrokowych. Minimalna wielkość n to 1.
a – liczba rozpoczętych nanosekund oddziaływań bezpośrednich i utrwalonych skutków tych oddziaływań związanych z wywoływaniem wszelkich tzw. zboczeń seksualnych. Jeśli a<1 to a=1.
k – liczba rozpoczętych nanosekund oddziaływań bezpośrednich i utrwalonych skutków tych oddziaływań związanych z wywoływaniem u niepełnoletnich (w zależności od przyjętego lokalnie przez prawo dopuszczalnego wieku) wszelkich zachowań seksualnych. Jeśli k<1 to k=1.

W nawiasie okrągłym ujęto kolejne czynności niezbędne do uwolnienia się demoniszcza z zamknięcia miedzianego nocnika.

pa – liczba ludzi (homo sapiens sapiens) – populacji planety, na dzień rozpoczęcia niszczących oddziaływań na dowolną osobę (bez względu na wiek, płeć, przekonania, religię etc.).
Jeśli oddziaływanie odbywa się na większą niż jedną osobę liczbę populacji zwielokrotniamy liczbą osób na którą oddziaływało demoniszcze. Liczba ta odpowiada ilości gumisiowych piosenek koniecznych do odśpiewania przez demoniszcze.
pk – liczba ludzi narodzonych w czasie śpiewania przez demoniszcze pa gumisiowych piosenek – od czasu rozpoczęcia do ostatniej pa piosenki. Tyle razy demoniszcze będzie musiało jeszcze odśpiewać gumisiową piosenkę zanim przejdzie do następnej części zadania.
tl – liczba rozpoczętych nanosekund oddziaływań i skutków oddziaływań na ludzi i ich otoczenie (oddziaływania pośrednie) liczonych od pierwszego oddziaływania do śmierci danej osoby. Liczba ta pomnożona przez 10 minut daje czas przeznaczony na nucenie, gwizdanie itp. melodii z Przygód Koziołka Matołka, po skończeniu których demoniszcze wychodzi z zamknięcia miedzianego nocnika.
    Uwagi
  1. Czas liczony jest wg relatywistyki ofiary (wg jej subiektywnego czasu związanego z warunkami fizycznymi jej miejsca pobytu). Np. jeśli nanosekunda dla demoniszcza w jego warunkach czasoprzestrzennych działa 10 minut na ofiarę, to liczymy 60x10^9 nanosekund oraz ewentualne późniejsze skutki długofalowe (suma łączna, skalarna, dla każdego oddziaływania).
  2. W czasie zamknięcia nic nie oddziałuje z zewnątrz na demoniszcze ani demoniszcze nie może wpływać na świat zewnętrzny. Nie można ani demoniszcza wezwać ani mu zaszkodzić ani pomóc w czasie póki nie wypełni zadania.
  3. Demoniszcze może robić w czasie zamknięcia dowolnie długie przerwy w czasie wykonywania zadań i robić co chce, jednak nadal pozostaje w zamknięciu sam i bez możliwości wymiany informacji (treści) w żadnej formie i w żaden sposób oddziaływać i doświadczać oddziaływań zewnętrznych do czasu odśpiewania i odgwizdania wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz