niedziela, 21 sierpnia 2011

Ismael

Jeśli chcesz zachować zdrowie - nie licz ani na magię, ani na duchy, w tym związane z jakąkolwiek religią.
Wezwania duchów udają się gdy one tego chcą, inaczej nawet byś nie myślał o ich wzywaniu. Dlatego nie dawaj się skłonić do tego by miały jakiś powód by się objawić. Załóż, że akurat jakiś chce cię wykorzystać, jeśli przychodzą ci myśli o wzywaniu czegokolwiek, zwłaszcza jeśli się na tym nie znasz, albo wydaje ci się że się znasz. Załóż, że gdybyś naprawdę znał się na duchach i magii to byś nie potrzebował niczego wzywać.
Wiedza i znajomości "aniołów" F.Bardonowi i innym uważanym za wielkich "magów" też nie pomogły w sprawach doczesnych, co oznacza, że nawet jeśli coś poznasz, to druga strona i tak się postara o to żebyś na tym nie skorzystał, co najwyżej posiądziesz jałową wiedzę, która będzie stricte wiedzą teoretyczną, opartą na domniemaniach że ktoś bierze cię na serio i nie okłamuje. Jak to zazwyczaj bywa z domniemaniami, zakładają one że inni są podobni nam i często opierają się na naiwnej wierze że skoro my nie okłamujemy to nas nie okłamią co w świecie złośliwych i podszywających się pod innych aktorów rzeczywistości bywa wielce omylne.
Jeśli jesteś osobą religijną i jakoś tak nagle zachorowałeś, a potem naszło cię na modlenie i wyzdrowiałeś bo odczułeś na sobie czyjeś zdolności to nie zakładaj że przyczyna choroby nie miała nic wspólnego z jej rozwiązaniem. Religie nie wytrwałyby długo gdyby nie naiwnie wierzący w cuda. W tym cuda uzdrowień.
Jak długo oczekiwać będzie się cudownej pomocy i wypraszania jej, wybłagiwania jej, tak długo nie będzie wolności w ramach ujęcia podległości duchom Ars Almadel - skądś te legiony podległych duchów się wszak biorą, a jeśli są tylko iluzją to podszytą określonymi założeniami i strukturą hierarchiczną. Korzystasz z "enochiańskich" kluczy La Veya - jednego z największych oszustów - do wzywania czegokolwiek i ufasz jego pracom? Uważasz że Dee i Kelley byli święci? Myslisz że autentyczny tekst przekazany oszustom nie mógłby być złośliwym żartem duchów? Duchów, ufo, czy czegoś tam, czego nie widać a mozna się z tym porozumieć?
Jak dla mnie cały Stary Testament jest prawdziwy. Prawdziwą opowieścią o oszustach podających się za świętych. O "duchu", obserwatorze, który posiadał sporą wiedzę, a może raczej dostęp do wiedzy i możliwości jej wykorzystania. I to nie zawsze tym samym. Ale... Kto by mnie tam słuchał. Religijnego bełkotu i tak naddto jest w mediach. A naiwnych wierzących w świętość gadających duchów jest i tak całkiem sporo.
Ze swej strony moge tylko powiedzieć, że zarówno "dumnie i majestatycznie" wypowiadające się stare bdziągwy o parzeniu się ludzi się zdarzają jak i złośliwe duszki-Kacperki w rodzaju podających się za Ismaela czy Elohima, opowiadające przecudne historyjki a to o swoim kosmicznym pochodzeniu, biednych elohimkach, względnie udające głosiki "świętych" kryjących się za wrotami piekielnymi - żeby ich nie było słychać z pojawiającym się pedałkowatym dyszkantem i komentarzami "o serafin" na temat rzeczonego. O spławianiu kiedyś duszków przez proponowanie im cynicznie loda już kiedyś pisałem. Leczenie i czyszczenie "energetyczne" z faktycznych toksyn w organiźmie po paru miesiącach częstowania uciesznymi historyjkami już miałem parokrotnie, niestety ostatnio jakoś to nie kończy się szczęśliwie. Chyba zrobiłem się zbyt cyniczny. Na tyle żeby sobie podowcipkować na temat swojej świętości. Bo w zasadzie to ja byłem świadkiem cudów w ujęciu katolickim, nawet mam kryształek krzemu któremy urusł bliźniak na jednej z krawędzi warunkach pokojowych - a z tym to chyba sobie nauka jak do tej pory nie poradziła, jak również drugi w którym pojawił się zielonkawy osad w przestrzeni międzykrystalicznej w czasie pewnej medytacji - ale to by było jakby to zielone to jakieś zarzewie życia roślinnego było, bo wyszłoby na to że mam dowodzik na możliwość powstania życia na ziemi z udziałem medytujących "obcych". Czy zatem mam się uważać za świętego bo primo, rozmawiałem ze złośliwym duszkiem-Kacperkiem, podającym się za Elohima, który mnie (albo jego otoczenie w zasadzie, mniej rozmowne ale zawsze) podleczył parę razy i secundo mam parę kryształów które naukowo ciężko by było wytłumaczyć względem tego jak to one się zmieniły w krótkim okresie czasu? Nie. Myślę że to podstawowy błąd uważać za cud coś o czym się nie wie jak działa, jak zostało zrobione lub jaka jest geneza i powody dla których istnieje.
Im mniej wnosisz do tego przekazujesz, tym mniej warte jest to co piszesz. Może się mylę, ale raczej nie znajdzie ten tekst popleczników. Ten świat pełen jest kłamców.
Swoją drogą ciekawe co postanowi Trybunał w Hadze względem zarzutów sekciarstwa, ochrony pedofili etc. etc. względem obecnego papieża Rzymu. W tym względzie przyszedł mi satyryczny obrazek do głowy - klęczący i krwawiący Chrystus w koronie cierniowej robiący loda abp Paetzowi z szyldem "pod patronatem Jana Pawła II" i cytatem z ewangelii "co mu uczynicie, mnie uczynicie". Duszkowi Kacperkowi chyba odpowiadało przeklinanie poprzedniego biskupa Rzymu. Wkrótce po tym - zachorował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz