wtorek, 8 maja 2012

Współpracowniczka

Czy ktoś pamięta niejakiego Heroda i polecenie zabicia niemowląt? Jak ustosunkowali się do tego ówcześni kapłani? Czyżby na zasadzie "cesarzowi co cesarskie", a może "co nam się bardziej opłaca"? Jaki stosunek do władzy i kapłaństwa miałaby mieć zatem niejaka Maria, prawdziwa matka Jezusa? Jaki stosunek do kapłanów przyglądających się mordom dzieci miałaby matka? A w obecnych czasach - jaki stosunek miałaby mieć do pedofilów w kapłańskich szatkach?
Miłość? Posłuszeństwo? Czy zajadła skrywana nienawiść przez całe życie i obawa przed tym, by nie stracić swego dziecka w ramach polityczno-religijnych działań?
Nie wobec sprawiedliwych, tylko wobec właśnie tych, którzy sprzeciwiają się sprawiedliwości.
Czy matka Jezusa - Żydówka - wierząca w Szeol - poszłaby kiedykolwiek na współpracę z szatanem? Ta prawdziwa matka Jezusa, a nie ta na którą powołują się co i bądź różne byty które twierdzą że "najświętsza panienka" przysyła je by pokazać piekło ofierze. Piekło, które robią własnie im, mające na celu zmianę wiary i "nawrócenie" na religię w której obecnie wydaje się, że główną rolę pełni nie żywy Chrystus, a nawet nie Bóg (o dziwo), ale posążek "matki boskiej" która "wyprasza" u Boga "łaski". Tyle, że ma się ona nijak do prawdziwej matki Jezusa, która była żoną Józefa. Cel jest wszak prosty - stworzenie mitu w którym jest "bóg" do którego mają dostęp tylko wybrańcy, a w odpowiednim czasie "zejście" na ziemię w roli owego bytu, lub jako jego "wysłannik". Z tym, że jest to tak obcy prawdziwemu bogu byt, jak oferujący Indianom świecidełka wzamian za alkohol ludzie - Jezusowi.
Prawdziwa matka Jezusa nie miała aspiracji do ewangelizacji ludzi, nie wędrowała by nauczać i leczyć. Nie wypędzała "demonów". A zrobiono z niej osobę najwyraźniej ważniejszą od jej syna. Czy chciałaby tego skromna, uczciwa, kochająca matka mesjasza?
Kto zatem posyła szatana, opętującego i często zabijającego opętane dzieci? Matka Jezusa czy też stara współpracowniczka "belzebuba"? Pani Blaga vel Łeż. Ubierająca się w złotą koronę i królewskie szatki, hołubiona przez kler od wieków po imieniem Marii i postacią anielsko świetlistej "niepokalanej panienki" skrywającej pod tą formą oblicze wiedźmy. Zło jest brzydkie zazwyczaj tylko w bajkach, w rzeczywistości stać jest je kosztem krwawicy owiec i baranów na operacje plastyczne i "poprawianie" rzeczywistości.
Prawdziwa Maria nigdy nie była "pełna łaski".
Na pewno nie wobec krzywdzicieli dzieci.
Zatem w imieniu Marii, matki Jezusa Chrystusa, przeklinam każdego pedofila proszącego o łaskę Marii i wstawiennictwo w obrębie i nie tylko katolickiego kleru, jak również każdego kto ukrywa i daje możliwość popełnienia tego czynu ponownie oraz propaguje tego typu treści. Niech bedzie przeklęty każdy kto prowadzi na śmierć jakiekolwiek dziecko. Ja nie wybaczam.
Ten do którego przemawia byt
podający się m.in. za Elohima i Ismaela.
Pieczęć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz