środa, 18 grudnia 2013

Gdy ideał sięga bruku....

Gdy ideał sięga bruku
Strzeż się strzeż
Wiedz że coś się dzieje
Gdy ideał sięga bruku

Kamień w ręce wyważony
I zbadany z każdej strony
Ze strukturą, kryształami
Wszech pierwiastków atomami
Zdaje się zbadany wielce
Każdą miarą będąc w ręce

Cóż jest celem ideału
Rozpoznanie wszech wymiarów
Tej kamiennej bryły bruku
Bez litości i posłuchu

Choćby grał i jęczał skrycie
Czy w cierpieniu czy w zachwycie
Drgając swemi cząsteczkami
Ideału jest to kamień

Gdy podnosisz go do ręki
Panem bądź swej wszech udręki
Czy wiesz wszystko o nim już?
Czy też rani cię jak nóż?
Twa świadomość nie-rozumu
Godna tłumu, pustki tłumu

Czy odrzucisz go do kogoś?
Ciężką perłę prochów gwiazdy
Której prawdy wszak nie pojmie
Ani jeden... czasem każdy

Gdy ideał sięga bruku
Zważać musisz na swe cele
Gdy obliczy trajektorię
Dziać się może wszakże wiele

Lecz gdy wieprz oberwie głazem
Wiedza umknie wraz z nim razem

Więc tak zważaj mój nieszczęsny
Na to co w swym trzymasz ręku
Czy poświęcisz go swym wieprzom
Czy też nauce oraz pięknu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz