środa, 18 grudnia 2013

O ewolucji

Ewolucja starodawnego węża, wielce jadowitego i straszliwe rany zadającego, od zawsze prowadzi tym samym torem cielska, które początkowo uzbrojone w wielkie zębiska i paszczę z groźnie ślepiącymi oczyskami, wypatrującymi wrogów, kończy się chudym, bezbronnym ciałem zaskrońca lub innego padalca. Paszczę kąsającą wszystko co różni się choćby nieco od ciepłoty otoczenia - czyli to, co jest albo bardzo gorące albo bardzo chłodne.
Jako że wraz z ewolucją czasu ciało staje się coraz bardziej nagrzane przez słońce, ogon temu zwierzowi przedwiecznemu zdaje się innym w ciepłocie od głowy jego, co powoduje początek jego pożerania. W tym czasie zazwyczaj wąż starodawny jest już wielu kopulacjach z sobie podobnymi, jak również zniewolonymi bestiami, z jaj nienawiści wykluwają się mu podobne - nowe, lecz jakże podobne mu żmije.
Tak oto przebiega ewolucja starodawnego węża, którego ciało wielkie jest i oplata całą ziemię swoimi splotami. Nie należy jednak zapominać iż węży jest więcej, a tylko jeden naprawdę stary i że te młode są zwykle bardziej wściekłe od innych za młodu, kąsając każdego o odmiennej ciepłocie, z wiekiem nabierając chytrości i wyszukując coraz bardziej bezbronne ofiary, które bez wysiłku są w stanie pożreć i w swym cielsku przemienić na własne podobieństwo.
Wąż różne ma imiona, lecz w swym gatunku jest jeden i zawsze kusi i nakłania do swoich racji - lecz dopiero gdy staje się stary. Za młodu pożera swych przeciwników
Został wygnany z raju.
We wszelkich swych postaciach.
Ofiary jego jadu, uzależniają się od niego i czasem stają jego obrońcami.
Kapłaństwa w każdej możliwej postaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz