środa, 4 grudnia 2013

Jałowa kraina

BT, EwgJ, 6:70
Na to rzekł do nich Jezus:
«Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem».

W piekle diabły uczą religii w której kultem otaczają narzędzie mordu ich adwersarza.
W piekle diabły gwałcą dzieci, a winą za to obarczają ich rodziców.
W piekle diabły decydują o tym, czego uczył ich przeciwnik.
W piekle nazywanym Polską.
Jednym z elementów nazistowskiej koncepcji panowania nad ludami było znalezienie sposobu na to, by panować w sposób niedostrzegalny dla podbitych narodów. Koncepcja ta miała bazować na badaniach nad ludzkim organizmem i sposobami jego wytrzymałości na skrajne niedobory związane z żywnością i jej składnikami - wszak eksperymenty bazujące tylko na podawaniu określonych szczepów bakterii i wirusów to tylko fragment tego, co niemieckie koncerny farmaceutyczne robiły z więźniami obozów koncentracyjnych, dokumentując - a jakże - i po wojnie przekazując ją za nietykalność swoich pracowników m.in. przedstawicielom władz USA.
Aby panować nad ludźmi mając określoną wiedzę wystarczy coś bardzo prozaicznego - nie robienie niczego w ramach kontroli żywności pod względem nie tyle jej kaloryczności i toksyczności, ile zawartości tzw. pierwiastków śladowych, nawet jeśli będzie to podawane w sposób jawny. Wszak najbardziej ukryte rzeczy są podawane do publicznej wiadomości, opis konsekwencji - nie.
Władze aliantów wiedziały o pewnych metodach już od kilkudziesięciu lat, teoretycznie wiedzą o tym wszyscy lekarze i fizjolodzy, jednak osobiście nie spotkałem się do tej pory żadnym z nich, który przepisywałby np. selen czy cynk swoim pacjentom w przypadku grypy czy depresji (cynk odpowiedzialny jest za produkcję m.in. endorfiny).
Na ile to efekt nauczania pochodzącego ze szkół aliantów z określonymi programami dla podbitych narodów możemy tylko przypuszczać.
Ilościowa przeżywalność osób które stosują np. związki rtęci w ramach tzw. szczepionek (które i tak tracą po pewnym czasie swoje właściwości) jest niewątpliwie duża. Większa jednak była przed laty, gdy w pożywieniu występowało większe stężenie m.in. selenu pozwalającego na częściową neutralizację wprowadzanych toksyn, jak również na walkę z wprowadzanymi do organizmu wirusami.
Jakościowo natomiast od czasu stosowania kompleksowych szczepionek wzrosła zachorowalność na autyzm wśród dzieci (niczym epidemia), które rosną w środowisku w którym nie tylko zwiększyła się toksyczność warunków zewnętrznych - środowiska (powietrza etc.), ale także wewnętrznych - poprzez antybiotyki w mięsie zwierząt, toksyny, przy dodatkowo ograniczeniu możliwości obronnnych organizmów poprzez wycięcie w pewnych sytuacjach całkowicie z diety określonych składników niezbędnych do myślenia, bo pracować bez nich można
.
Przykładowo - powszechnie stosowany E330 - kwas cytrynowy, który znajduje się w cytrynie sam w sobie nie jest cytrynianem - solą tego kwasu i pierwiastków typu potas czy magnez, towarzyszących w cytrynie samemu kwasowi - a to właśnie z nich organizm czerpie swoje zapasy wykorzystywanych pierwiastków.
O ile sam kwas toksyczny nie jest (w małych dawkach, wszak to dawka czyni truciznę) o tyle efekty dodania go bez dodatkowych soli powoduje poza reakcją z dotychczasowymi jonami (bez otoczenia cytrynianów w reakcję wejdą jony które już są w organizmie albo z tym co zostanie dostarczone wraz z E330) swoiste wypłukanie składników (przy soku z cytryny mieliśmy E330+cytryniany+witaminy to po dodaniu E330... mamy tylko E330 reagujący z tym co znajdzie w organizmie, a wcześniej w tym do czego został dodany).
Na krótką metę może wydawać się to nieznaczące, jednak jak wygląda to na skalę przemysłową na przełomie kilku pokoleń?
Jak wyglądają niedobory cynku lub innych pierwiastków u pacjentów psychiatrów, którzy żyją z przepisywania farmaceutyków produkowanych przez koncerny bazujące na badaniach nazistów współpracującymi w przyjacielskiej atmosferze z organami m.in. Piusa XII (nazistów na których temat peany pochwalne pisał w latach 30 w redagowanym przez siebie piśmie niejaki przeklęty Stefan Wyszyński, ten co to przepraszał zbrodniarzy za to, że im nie wyszło tak jak sam sobie wymarzył).
Jak na procesy myślowe na dłuższą metę działają niedobory wspomnianego cynku? Czy da się to wykorzystać do sprawowania władzy gdy otępi się tłum? Gdy powiedzmy 12 korporacji będzie mieć 90% wszystkich sprzedawanych marek żywności na świecie z opatentowanymi recepturami i dawkowaniem określonych składników w zależności od kraju przeznaczenia?
Czy łatwiej panuje się nad myślącym człowiekiem czy nad zombie, który spożywa normalną dzienną dawką kaloryczną (albo i nadmiarową) bez uzupełniania diety w pełnowartościowe pożywienie które nie składa się np. w 70% z wody i NaCl (optymistyczne założenie, dotyczące obecnie większości wędlin na rynku, którym celowo zwiększa się masę dodając określone środki chemiczne i wodę) wiążące się ze spadkiem soli mineralnych w diecie o te 70%. Władzę zazwyczaj jednak stać na to, co nie dotyczy standardu półek hipermarketów.
Jak na płodność działa brak selenu? Jeśli ktoś unika piwa to w jaki sposób w warunkach europejskich może go uzupełnić? Czy populacja wielbicieli piwa wzrasta nad tą która go unika? Czy i jeśli tak to jak statystycznie ma to znaczenie na inteligencję nowych pokoleń?
Jakie wady rozwojowe u płodów wywołują niedobory tego pierwiastka w diecie? Wszak wspomaga organizm w zatruciach metalami ciężkimi, a te niszczą w sposób gwałtowny komórki niewykształconych w pełni organizmów.
A co się stanie gdy do tego spadnie zawartość cynku i potasu w diecie? Lub tylko jednego z nich? Ot takie podstawy fizjologii?
Dla niektórych na wszystkie choroby najlepszy jest konserwant - antyoksydant - witamina C, wywołujący w większych ilościach pośrednio m.in. kamicę nerkową, tworzenie się i gromadzenie kwasu moczowego w tkankach, zwiększenie toksyczności własnego organizmu i krótko mówiąc - depresje, ociężałość umysłową, tępotę wręcz. Konserwowane nią napoje cieszą oczy "bogactwem witaminy C bez konserwantów" dzięki którym szklanka czy dwie wystarcza do zapewnienia dziennej dawki wymaganej przez organizm.
U wyborców i pacjentów osób które dostają określone premie za promowanie leków tworzonych przez koncerny które opierają się o nazistowskie badania nad fizjologią człowieka i które to leki czasami kontrolowane są na toksyczność kreowanych preparatów przez władze żyjące z tępoty podatników, nie oczekuje się wszak zbyt inteligentnych zachowań.
Podatnicy wszak nie muszą być szczęśliwi (brak cynku=brak endorfin), ważne by mieli siłę pracować (kaloryczność posiłku) i posłuszni (igrzyska i chleb medialny).
Ktoś powie że są dostępne preparaty witaminowe, mineralne etc.
Owszem ,są.
Po stosowaniu przez parę dni jednego z nich (Vigor Complete 20+) było mi gorzej niż przed, Niestety, każdy człowiek ma inne zapotrzebowania na określone składniki i nie ma idealnej mieszanki - ba, zwłaszcza takie mieszanki, w których jednych składników jest po 18% a niektórych po 150% wg czyjegoś uznania dziennej dawki danego składnika dla człowieka, powinny budzić wątpliwości u kupujących.
Wchłanialność bywa różna w przypadku różnych składników preparatów.
Pomijając powyższe jest jeszcze jedna interesująca kwestia - proponowane dawkowanie.
Niedawno przeczytałem że w ramach badań podawano 5g (zalecane jest 4,7g) potasu dziennie pewnym osobom, co po 2 tygodniach pozwoliło na pozbycie się arytmii, nadciśnienia etc.
W czym tu problem? Otóż "mocny, chemiczny potas" wg pewnej pani aptekarki który niedawno kupiłem (były też "słabsze" z bananowców) w jednej kapsułce zawiera wg opisu 15,75% dziennej dawki, informacja na ulotce mówi by nie przekraczać dziennie 3 kapsułek. Czyli magicznych 47,25%. Ile to jest 47,25% w mg? ok 1,83mg dawki. Dla niektórych jest to 47,25% z 4,7g. (Katelin).
Ciekawe jest, że te 4,7mg zalecanej dawki nie jest określone jako chlorek potasu zawarty w kapsułce, czy jakaś inna jego sól, tylko jako potas.
W 610mg chlorku potasu jednej kapsułki, jonów potasu jest około 315mg (to jest ok 6,7% gdyby przyjąć 4,7g za 100%).
Gdzie indziej piszą iż wystarczy 2-3mg potasu dziennie. Ale jonów czy związków potasu?.
To 4,7mg czy 2-3mg? Jonów czy związków?
Kto ustala normy na możliwe problemy z układem krążenia wynikające z niedoboru pierwiastków takich jak potas? Amerykańscy badacze z amerykańskich koncernów farmaceutycznych czy może niemieccy badacze z niemieckich koncernów farmaceutycznych - lobbyści opłacanej władzy planujący zyski ze sprzedaży leków związanych z problemami z układem krążenia?
W przypadkach leczniczych a nie profilaktycznych stosuje się większe ilości (do 12 kapsułek w przypadku Katelinu - to ok. 80% jonów z 4,7g traktowanego jonowo potasu) - jednak co widzi zwykły śmiertelnik?
Procenty. Od czegoś co nawet nie jest 100% zalecanej dziennej dawki.
Zakładam że w każdej mieszance mineralno-witaminowej są różne procenty od różnych zalecanych dawek, i to nie zawsze traktowane jako jony pierwiastków ale jako związki - czyli jest ich po prostu mniej.
Większość preparatów jest "słabsza", przez co profilaktyka kończy się niedoborami, problemami ze zdrowiem i koniecznością wizyt u lekarza, któremu przecież zwykle się mówi że profilaktycznie zażywało się takie a nie inne tabletki - profilaktycznie, więc dlaczego lekarz ma podejrzewać niedobory jakiegokolwiek pierwiastka, skoro pacjent się suplementuje a za badania surowicy (krwi) musi zapłacić by określić stężenie pierwiastków?
BTW Czy któryś z moich drogich czytelników zna kogoś osobiście, komu zrobiono bez problemów (lekarz sam wpadł na to że trzeba) badania krwi w tym zakresie?.
Nie wspominam o ziołach które teoretycznie też zawierają określone składniki - problem w tym że tak do końca to nie wiadomo jak to jest ze źródłem materiałowym skąd pochodzą i jak wygląda przechowywanie np. suszu co jest dosyć ważne w fitoterapii, więc suplementacja wywarami bywa bardziej losowa od aptecznych preparatów w których trzeba się doczytywać składu i porównywać z różnymi tabelkami żeby dojść do tego co w tym jest.
A jak wygląda dieta?
  1. Brak śniadania - nie ma czasu - 0mg potasu
  2. Drożdżówka albo pączek + kawa
  3. Obiad z mrożonek
  4. Kolacja - chleb z serem do smarowania
Nie mówię tu o zdrowej diecie, mówię o codziennej diecie na którą czasem nie stać przeciętnego Polaka, który nie musi stać w kolejkach po wędliny w których jest 30% wędliny w wędlinie.
A ile w tym jest potasu? Jak wygląda proporcja sód do potasu?
Jedno odpowiada za wprowadzanie czegoś do komórek a drugie za wyprowadzanie.
Zachwianie proporcji bywa wszak niebezpieczne dla zdrowia i ilościowo trzeba pamiętać by nie zachwiać proporcji jednego z drugim a do tego by odpowiednia dawka miała być w określonej jednostce masy. To 4,7mg, 2-3mg potasu czy jednak w zależności od organizmu, spożycia innych pierwiastków i ogólnej masy człowieka?
Czy przeciętny lekarz wie o tym i rozumie konsekwencje nierozpoznania niedoborów pierwiastków u swoich pacjentów?
Ach jakież można mieć schizy w przypadku niedoboru pierwiastków w tym cynku, wynikających m.in. z niewłaściwego stosowania urządzeń typu zapper, bazujących na przewodnictwie prądu elektrycznego w organizmie człowieka. Elektrolitach w których krążą różne pierwiastki. Które się wytrącają, albo robią coś innego - w każdym razie nikną z organizmu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz