poniedziałek, 7 lipca 2014

Sss...

Jeżeli coś niszczy całkowicie wolną wolę człowieka, tworząc z niego bezwolną, powtarzającą co mu wciśnie się do głowy i nie potrafiącą myśleć o niczym innym - kukiełkę.
Jeżeli coś dociera z zewnątrz i nie jest powtarzane od razu, tylko jest przetworzone i opowiedziane "własnymi słowami", po zniekształceniach, mamy podobny przypadek do pierwszego, jednak nie można w tym wypadku mówić o "mesjaszu" czyli kimś kto jest "ustami ducha" czy "wyrocznią". Drugi przypadek to "prorokowanie" czyli przedstawianie mniej więcej tego co zaprogramował "duch" na jakiś okres przyszłości, a co pojawia się w świadomości ofiary obcej świadomości.
Dlaczego niszczenie wolnej woli miałoby mieć coś wspólnego z Bogiem?
Tym, który niszczył wieżę Babilon z "jedynie słusznym" językiem, na tyle ile pojawiło się na świecie, łącznie z religiami?
Dla wielu jedyną prawdą i wiedzą są "święte książki" i poza nimi nie ma dla nich nic. Swoje kłamstwa i upiorne wręcz zbrodnie zasłaniają "religią" i "wiarą" w napisane słowa. Bo "Bóg" tak chce. Bo tak "prorok" powiedział. Bo taki i owaki "święty" stwierdził że ziemia jest płaska, więc jest dla ofiar jego słów musiała być płaska. Bo jak nie to skazywało się takiego przeciwnika na śmierć za herezję negującą słowa węża w ciele "świętego".
Adam i Ewa nie okryli się listkiem z drzewa figowego, tylko liśćmi ze żródła wiadomośći "dobrego i złego" które zaoferował im wąż.
Liśćmi w postaci wiedzy ze źródeł np. glinianych tablic, papirusów, książek z "jedyną, słuszną prawdą" - nie tylko religijną. Tak samo medyczną (przykładowo błędy Galena, uważanego przez wieki za niemal nieomylnego patrona wszelkich lekarzy), historyczno-przyrodniczą (dinozaury jednak istniały a IPN kłamie), fizyczną (hipotezy i teorie dające jakieś wzory spełniające określone założenia badanych przypadko, nie można uznać za całą prawdę - dotyczy, nawet w najpełniejszej teorii tylko tego co jesteśmy w stanie poznać lub zrozumieć; stosowanie promieni Rtg do dopasowywania sobie butów sklepie to nie był najlepszy pomysł - a takie urządzenia sie pojawiały) itd. itd.
To co piszę jest też wszak tylko interpretacją tego, co uważam za prawdę i nie można sie tym okrywać na zajęciach w których przekazywane są określone słowa i tych słów, lub ich przeksztalceń domaga sie od osób ktorym sie te slowa przekazuje.
Sss...
A może ja kłamię?
Sss...
Jak rozpoznać kłamstwo? Kto potrafi, jeśli jedynego czego czlowiek się nauczy, w szkole, w świątyniach - to cudzych słów w które ktoś uwierzył i uznał za "jedyną prawdę" w dziedzinie którą reprezentuje?
Czy jeśli ktoś nie uzna to znaczy że należy mordować każdego kto nie spełnia założeń, aż pozostanie tylko wąż ze swym źródłem?
Nakazujący mordy w imię swego źródła?
Sss...
A może należy umieć rozumieć i interpretować podstawy niektórych źrodeł, bo cała reszta okazuje się kwestią błędnie interpretujących ludzi?
Sss...
Czy moi drodzy czytelnicy rozumieją jak forma zapisu, łącznie z onomatopejami, zmienia odbiór przekazywanych treści w zależności od wyuczonych od dzieciństwa słów - zasad wpojonych przez innych, uważających że istnieje tylko jedno źródło wiedzy "dobrego i złego", że istnieje "relatywizm poznawczy", lub że wszystko jest prawdą i nic nie jest prawdą? W zależności od tego, czy nauczono was moi drodzy czytelnicy myśleć i tworzyć własne oceny i słowa w oparciu o różne źródła, czy też tylko o jedno, na podstawie którego tworzycie wszystkie pozostałe opinie, oceny, sądy i wyroki?
Sss...
To atak na każdą sektę która udaje że rozumie podstawy Biblii i tworzy swoje religie... Tak czy nie?
Sss...
Może.
Sss...
Odpowiedzi zawsze są takie jak przewiduje test. Tak czy nie?
Sss...​​
Więc. Bądźcie mądrzy jak węże, uważając komu sracie na głowę niczym proste gołębie. A może prości jak "grające w szachy" gołębie? Może nieskazitelni jak gołębie mający jajka z różnymi gołębicami? ​To jak to szło i o co chodziło, może któryś z wykształconych czytelników przypomni?
Sss...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz