wtorek, 12 lutego 2013

Kryzys

Skoro bestia chce by przed nią klękać należałoby zlikwidować wszystkie opcje systemowe wymagające klękania i uznać je wszystkie jako antychrześcijańskie. Bez względu na to czy bestie mają na palcach pierścienie z kluczami, wiosłami, brylantami itp. czy też nie mają ich wcale.
Polityka ma na celu utrzymanie się polityka u władzy - tak wynika z działań polityków, co nie znaczy że tak być powinno. Problem w tym że polityk podający się za chrześcijańskiego i natychmiast nie zakazujący tortur czy eksperymentów na ludziach w swoim kraju i do tego nie pociągający do odpowiedzialności karnej wszystkich biorących w czymś takim udział zgodnie z biblijnymi zasadami zdrady wspólnoty powinien natychmiast paść trupem przy duchowym wsparciu tych samych bytów które nie miały nic przeciwko wykończeniu Ananiasza czy zniszczeniu Sodomy i Gomory, w których to bynajmniej homoseksualizm nie był głównym powodem zniszczeń wbrew naukom co poniektórych wielbicieli pisma zmieniających imiona własne bytów przynoszących głos boga na imiona bożków wielbiących kopulacje.
Tu nie ma kompromisów. Nie ma negocjacji. Wyroki zapadają, a skoro ostrzeżenia nie były wyraźnie zrozumiane to najwyraźniej należy zacząć działać.
Wyznawca proroka Mahometa, lekceważący słowa proroka Jezusa sprawia że lekceważy cały sens istnienia słów proroków a zatem lekceważy proroka Mahometa stając się zwykłym niewiernym. Każdy imam lekceważący słowa proroka Jezusa i nawołujący do wojny jest zatem niewiernym zdrajcą. Zasługującym na śmierć tak samo jak Ananiasz z żoną.
Czy moi drodzy czytelnicy naprawdę wierzą że Jezus był/będzie cielęciookim małolatem za które całe życie będzie odpowiadać kobieta-dziewica decydująca za niego we wszystkich sprawach? Że był miłym, ugrzecznionym chłoptasiem robiącym słodkie minki do wielbiących tłumów - a nie, że był złośliwym Żydem potrafiącym dopiec i faryzejskiemu lokalnemu klerowi i politykom czy innym wyznawcom tegoż kleru w sposób wybitnie obrażający ich uczucia religijne, wymyślić przypowiastkę mającą czegoś nauczyć swoich uczniów o maluczkich rozumkach, czy niezależnie od tego zrozumieć że bez względu w co wierzyli chorzy to i tak trzeba ich leczyć bo choroba może im tylko bardziej pomieszać rozum? Czy komuś się wydaje że Jezus sądzący "żywych i umarłych" będzie się certolił z biskupem gwałcącym dzieci czy molestującym kleryków skoro niech sobie przypomnę mówił coś o tym że lepiej by sobie ucieli to czym się grzeszy.. względnie co "jemu uczynisz, mnie uczynisz"? Nie. Wy - moi drodzy czytelnicy w żadnym wypadku nie jesteście chrześcijanami, bez względu na to co twierdzą wasi kapłani Izys-Marii-dziewicy z eunuszymi zachowaniami i modulacją głosu, specyficzną i zrozumiałą dla każdego bytu który kiedykolwiek miał do czynienia z egipskimi kapłanami. Względnie ich zbuntowani, wywodzący się z odłamu tej samej zdrady, pasterze.
W chrześcijaństwie nigdy nie było kapłanów, a każdy członek wspólnoty był uczniem. To czy sobie będziecie zgrzytać zębami i drzeć szaty raczej mało mnie osobiście obchodzi (raczej wątpliwe by ktoś się posłuchał w tym względzie). To czy coś tam będzie spadać z nieba a pioruny walić w dachy bazylik (choćby po użyciu specyficznej technologii) to przecież są tylko ciekawostki w dobie kryzysu. Kryzysu rozumienia i rozumowania. Kryzysu pojmowania.
Kryzysu człowieczeństwa.
Czy wiecie ilu ludzi zamęczył eks-kat Paweł? Nazywany apostołem i świętym? Zamordował i torturował? Zanim go coś nie oświeciło? Zanim? Czy ktoś sobie przypomina dzieje apostolskie pod względem oślepiania czy innych przypadków Ananiaszy? Nie ma świętych. Nigdy nie było. Wszyscy są co najwyżej uczniami. Jeśli chcą. I potrafią nimi być.
Czy ofiary Pawła mu wybaczyły? Czy jakikolwiek duch miał prawo wybaczać w ich imieniu? Nie. Czy grzechy istnieją póki ktoś o nich pamięta? Jezus uczący o społecznościach i królestwach "nie z tego świata" w których każdy ich członek miał równe prawa - nie do pomyślenia dla władyków sprzed 2 tysięcy lat - w których nie było niewolnictwa czy różnic społecznych i który zrezygnował z oferowanych przez szatana królestw i tym samym zrzekający się władzy i bycia ponad innymi miałby decydować za innych o wybaczaniu? Czy może to już była domena Jezusa bliższego duchowi roszczącemu sobie prawa do ofiarowywania człowiekowi ziemskich królestw który jednak jakieś królestwo przyjmował? Cóż podobno tylko krowa nie zmienia zdania a długotrwałe otwarcie na demoniszcza często robią źle na rozum - czego efektem nie tylko są niektóre działania Jezusa ale też innych - np. Mahometa.
Cóż. Prorocy mają czasem swoją kwitnącą jemiołę. A inni mają swoje demoniszcza podające się za Elohim.
Czy zdrada Judasza była gorsza od zdrady pozostałych, wypierających się swego mistrza? Czy może był to efekt tego samego bytu na słabe umysły uczniów? Morderczego bytu który zapewne przyklaskuje tezie "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści". A - Jezus, a potem Piotr nauczał komunizmu. Nie marksistowskiego, ale jednak - komunizmu. Takie hasełka to iście godne są szatańskiego pomiotu wielbiącego symbole religijne, flagi, godła, tradycje etc. etc. i nie mającego nic wspólnego z chrześcijaństwem w którym narodowość nie miała znaczenia, a tradycje trzeba było znienawidzić żeby się uwolnić od starych przyzwyczajeń i myślenia o hierarchicznej społeczności opartej o m.in. różnice stanowe. Król? Szlachta? Iluzja bestii przyjęta na klęczkach przez urzędasów niewierzącego Konstantyna, którego - no popatrzcie - za przywileje nadane antychrześcijańskiej biskupiej hołocie obwołali świętym. Hołocie która nawoływała do wojen, zdzierała od swojej własności - ludzi w swoich wioseczkach i miastach podatki i która traktowała się jako coś lepszego od innych.
Ja wam nie wybaczam.
Wybaczyć mogą wam tylko wasze ofiary i to po tym jak zrozumieją jak bardzo je oszukiwaliście.
Moje drogie uśmiechnięte żmijki i węże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz