poniedziałek, 11 marca 2013

List do A.

Drogi Arturze.

Wybacz jeśli nie masz na imię Artur, ale to bardziej odpowiada efektowi dramatycznemu, a mnie już chyba nic innego nie zostało - poza iluzjami, efektownymi dla mnie samego.
Kiedy przeczytasz me słowa, jeśli przeczytasz, będę już najprawdopodobniej martwy. Potraktuj więc je jak słowa martwego człowieka. Może ducha, piszącego do Ciebie zza grobu.
Możliwe że Cię nie ma. Że nigdy się nie urodziłeś, że nigdy do Ciebie nie dotrze nic co napisałem. Poniekąd nie istniejesz w chwili kiedy to piszę, bo nie masz jeszcze mojej koncepcji Artura do którego piszę.
Jesteś sam. Bez względu na to, co ktoś ci powie. Bez względu na to, ilu wydaje ci się że masz przyjaciół. Bez względu na to w co wierzysz. Ze sobą jesteś sam.
Nie licz na wiernych Lancelotów i kochające Guinevery. Zaufanie do jakichkolwiek przekazywanych treści i wiara w nie jest złudna, zbyt często zależna od interpretacji i wąskiego pasma spojrzenia przekazującego informację. Zaufanie względem wiernych Lancelotów może okazać się katastrofalne - i to nie tylko dla Ciebie samego.
Jeśli ufasz tym słowom, przestań. To też tylko wąski zakres spojrzenia na rzeczywistość w której może zdarzyć się zbyt wiele by określać wszystko jako niepodważalne w każdym okresie czasu i z każdego punktu widzenia. Jedyne co w takim rozumieniu się nie zmienia to otaczające cię zasady zawarte w świecie fizycznym, bo nawet reakcje na bodźce żywych istot są w stanie być kontrolowane, udawane a nawet celowo uwarunkowane - by wprowadzać w błąd. Zaufanie w tym rozumieniu możesz pokładać tylko w stwórcy tych zasad, na podstawie których istnieje świat - bo obiektywne są dla wszystkich, chyba że ktoś bardzo się stara udowodnić że jest inaczej. A do tego wystarczą iluzje i wystarczająca wiedza na temat wprowadzania określonych informacji do twego umysłu. Wiara w percepcję poznania i uwierzenia w coś absolutnie nielogicznego, w świecie w którym istnieje logika następstw, lecz w którym nie wszyscy mają wiedzę na wszystkie tematy, związane z tym jak przekonać kogoś do czegoś by wymusić określone postępowanie. To akurat z Bogiem który dał wolność człowiekowi - nie ma nic wspólnego.
Mój drogi Arturze. Jesteś sam. Masz tyle wiedzy ile sam zdobędziesz i tyle władzy ile oddadzą ci inni nad sobą. Wiedzę będziesz jednak mógł wykorzystać jeśli będziesz mieć zdrowe ciało i umysł, a władza nad wiernymi Lancelotami i kochającymi Guineverami bywa złudna, podobnie jak umiejętności i wiedza tych, którym sam oddajesz władzę nad sobą. Wiedza, jej zasób, zmienia się w czasie, więc jeśli wiesz niewiele, wiedz tyle ile wynika z obserwacji świata rzeczywistego i weryfikuj tę wiedzę jeśli dowiesz się czegoś nowego. Jesteś sam, nie ma potrzeby okłamywać siebie czy otoczenia, które jest dla Ciebie tylko interpretacją twej własnej świadomości. Nieważne czy wierzysz, że obok Ciebie jest ktoś świadomy czy nie. Jesteś sam ze swoją interpretacją rzeczywistości. Wprowadzanie kłamstw, błędów - wprowadza kłamstwa przede wszystkim do twojego własnego świata, twojej pamięci, twojej rzeczywistości. W której jesteś sam na ziemi. Najpiękniejsze iluzje, mity i baśnie, książki, komiksy, zamknięte gry i filmy o wymyślonych bohaterach nie rozwiążą twoich własnych problemów, a co najwyżej stanowiły i stanowią ucieczkę do fikcji od codzienności w której jesteś sam z nierozwiązanymi problemami. Przyczynami i powodami chorób. Z którymi jesteś sam. I próbujesz uciec korzystając z oszukańczych słów serwowanych niczym leki przeciwbólowe i objawowe przez oszustów mieniących się lekarzami. Lekarz usuwa przyczyny i chorobę a nie objawy choroby która wciąż trwa. Dlatego naucz się odróżniać chorobę od jej objawów, bo jesteś sam i nikt ci w tym nie pomoże, a złudzenia tworzą oszustwa rzeczywistości ukrywające prawdę, często bolesną, lecz pomagającą w zrozumieniu przyczyn i sposobu leczenia. Jesteś sam, więc uważaj czemu ufasz.
Jesteś sam. Nie ma komu ufać.
Społeczeństwa i cywilizacje przemijają, kultury się zmieniają więc nie ufaj żadnej. To tylko konwenanse przyjętych normatywów otaczającej cię fikcji.
Etnicznych dostosowań i wierzeń. Form lokalnie uznanych za właściwe i odpowiednie. Lokalnie. Jesteś sam drogi Arturze. Pamiętaj o tym. Nawet jeśli ktoś dokładnie wie co myślisz i wpływa na twe postępowanie. Jesteś wówczas samotną ofiarą czyjegoś lokalnego oddziaływania, etnicznego poglądu na prawo o decydowaniu za Ciebie. Peryferyjnego, zaściankowego a jednak czasem jedynego poglądu twego otoczenia. Jesteś sam, więc pamiętaj o tym że masy się przyciągają (przy określonych założeniach) niezależnie od etnicznych, lokalnych poglądów mieszkańców wszechświata, temu możesz wszak możesz zaufać i zweryfikować to zaufanie jeśli dowiesz się czegoś nowego.
Jesteś sam. Nie ufaj mi.
Jestem już martwy dla ciebie. Nie ufaj martwym i żywym. Samotnym interpretatorom swojego otoczenia. Gdy świat klęka przed tobą to jest to powód do płaczu. Dla Ciebie - wszak tylu wiernych Lancelotów i kochających Guinever nie ujrzysz nigdzie więcej. A świat jest duży, każdego elementu nie zdołasz kontrolować.
Zastanów się więc, zanim wyciągniesz miecz z kamienia, źródła ferrytu, po odpowiedniej obróbce której mógłbyś zostać nauczony, czy to ty tego chcesz i twoja świadomość czy też jakiś czarownik własnie nie wręcza ci sposobu na usunięcie swojej konkurencji i zaskarbienie wdzięczności władcy. Władcy dobrego i przewidującego losy Lancelotów i Guinever.
Jesteś sam mój drogi Arturze, sam też musisz nauczyć się myśleć.
Chyba że wystarczy ci wiara.

Pozdrawiam
A.L.K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz