środa, 6 marca 2013

"Ogień"

"W ramach przeglądania strumienia na G+, wpadł mi w oko link do artykułu tyczącego się niejakiego Józefa Kurasia, występującego pod pseudonimem "Ogień".
Mordercy, bandyty, gwałciciela i zdrajcy - niewątpliwego bohatera dla takich osób jak podający się za historyka, księdza, doktora habilitowanego czegoś, podobnoż pracownika IPN, Józefa Mareckiego.
Dla osób z rodzaju Mareckiego gwałty i mordy nie liczą się jeśli przy okazji morduje się jeszcze ludzi preferujących opcję polityczną która nie lubiła tych którzy mordowali i gwałcili. Ba uważają się za sędziów, których wyrokami z parszywych morderców mogą czynić bohaterów wartych pomników i czci. Ktoś przysiągł by o tych czynach na sądzie ostatecznym się dowiedziano. Do mnie dotarły.
Naprawdę nie rozumiem co taki Marecki robi wśród zdrowych psychicznie ludzi i czemu nie dostał jeszcze zwolnienia z pracy, a przynajmniej nie dostał nagany za całkowite lekceważenie faktów historycznych i sprawozdań świadków. Czemu takiego Mareckiego jeszcze ktoś nazywa księdzem skoro wykazuje się kultem mordów i gwałtów. Zaiste szatan towarzyszy mu od lat. A Marecki chyba nie zrozumiał że chrześcijaninem to on nigdy nie był. Podobnie jak cała banda kultywujących mordy i gwałty, czasem nazywanych świętymi gdy odpowiadało to klerowi. Nie. Żaden mordujący innych człowiek, bez względu z czyim imieniem na ustach to czynił, nigdy nie był, nie jest i nie będzie żadnym świętym, a co najwyżej zakłamanym i okłamanym przez kler różnego imbliszmentu i do tego przy świadkach - człowiekiem, choć samoobrona wszak mordem nie jest.
Jednakowoż pomnik już stoi. W formie krzyża. To może warto by powiesić na nim duszyczkę nieświętej pamięci Józefa Kurasia? By sobie wisiał i się męczył do czasu aż ktoś nie stwierdzi, że jednak ten pomnik powinien istnieć tylko w chorych fantazjach wielbicieli morderców i gwałcicieli? Myślicie że to by zadowoliło wszystkie ofiary? W tym te poczęte i nie mające szansy się urodzić w wyniku mordu na brzemiennej, co najwyraźniej dla niejakiego Mareckiego było właściwą formą aborcji. Czy może to tylko jego głupota dała o sobie znać?
Cóż. Ale ileż można słuchać tych samych wrzasków i jęków, błagań o litość takich żałosnych wszy, gnid, krwiopijców toczących gatunek ludzki. Przypalać ten metal na którym się przysmaża ukrzyżowany Kuraś. Jezus nie widział dla takich miejsca wśród żywych - po "śmierci", podobnie względem różnych faryzejskich Mareckich i chyba na tym poprzestańmy. Któż chciałby mieć raj z wariatem uważającym za bohatera mordercę. Z dowolnej opcji "politycznej".

Przegląd 9/2012, Leszek Konarski:"Ogień" był bandytą
(...)
Do najbardziej potwornych i ohydnych zbrodni popełnionych przez „Ognia” i jego ludzi należą:
• powieszenie w Ostrowsku 10 XII 1945 r. na słupie telegraficznym ciężarnej Katarzyny Kościelnej, z d. Remiasz za to, że wobec sąsiadki nazwała „Ognia” bandytą
• zgwałcenie Czubiakowej, wezwanej z Waksmundu, matki dwojga dzieci. Odprowadzający „ogniowiec” również ją zgwałcił, po czym zastrzelił.
U „Ognia” istniał patologiczny, odbiegający od normy, popęd płciowy. Wzywał imiennie do siebie w Gorce przez gońców kobiety, zmuszał je do uległości, a broniące się gwałcił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz