wtorek, 3 września 2013

Dobry

Czytać ewangelie w obecnych przekładach to jak czytać 1 wydanie bez poprawek "Władcy pierścieni" w tłumaczeniu Łozińskiego. Zmienione imiona, słowa, wykoślawione zdarzenia. I wszystko to na życzenie przeklętego kleru manipulującego tekstami od wieków. Ewangelie w obecnej postaci to często bardziej jest fantasy niż opis prawdziwych wydarzeń.

Jeden jest dobry - ten który pozwala istnieć nawet najgorszym pasożytom na tej planecie, na pewno dobry nie był duch mordujący Ananiasza i Sefirę i nie można go nazywać bogiem, wszak jeden jest święty i nie ma żadnego poza nim - Stwórcą, który jest w pewnym sensie ojcem zarówno tych najlepszych jak i tych najgorszych. Jezus również tak uważał, nie mówiąc że duch który z nim był jest "dobry" ani że jest "bogiem". Ale łżący przy świadkach kler lubował się w dostosowywaniu tekstów do własnego widzimisię. Przeklęty jest kler naganiający duchom wyznawców, duchom, z których żaden nigdy nie był taki jak Bóg. Jezus bynajmniej nie uważał się za "dobrego", ani tym bardziej za Boga. Nie uważał też że za popełnianie grzechów należy kamienować i mordować i dlatego bronił - ludzi.

Jednakowoż katolicki kler uczy nazywać papieży "świętymi ojcami" zdradzając prawdę i samego Jezusa. Gwałci dzieci - czyli Jezusa. I co?
Kogo opętuje i kto cierpi?
Klechy?
Oprawcy?
Dyktatorzy - mordercy?
Nawołujący do mordów?

Gdy się patrzy na niektóre horrory to wydaje się że opętuje się głównie dzieci. Choć niektórzy chcieliby twierdzić że "ludzi o słabej psychice". Nie. Opętuje dzieci, bardzo małe, z niewykształconą psychiką i brakiem reakcji obronnych. Ale na ten temat kler milczy... Bo wygodniej jest mu symbolicznie odprawiać swoje rytuały zamiast jak nakazał Jezus chodzić między ludzi wypędzać duchy z domostw.

Przeklęte duchy morderców uważane za święte przez katolickich zdrajców robią co chcą, na ich życzenie. Czegóż można się jednak spodziewać po szatańskich podnóżkach jak nie tego, by im wybaczano i przy okazji by im żyło się dostatnio na koszt innych.
Ale czegóż można spodziewać się innego po pasożytach jak nie chorób i niszczenia świadomości społecznej przez wymuszanie wiary fałszywej u samych podstaw.

Czy Maria wierzyła w prawo ducha do gwałtu? Jak chłopki do prawa pierwszej nocy którą wykorzystywała zdradzająca Jezusa szlachta? A może wziął ją podstępem? Podając się za boga, będąc tylko zwyczajnym kłamcą czyli krótko mówiąc - szatanem, który z lubością przyglądał się dorastaniu Jezusa?

Jak gdzieś napisano prawdziwi prorocy zazwyczaj albo powtarzali co było wcześniej w pismach, albo tworzyli coś co skądinąd dawało podstawy wypełnienia proroctwa.

Jeśli Mahomet uznawał Jezusa za proroka, to jeśli sam miał być prorokiem ani jedno słowo nie mogło być sprzeczne z wcześniejszymi słowami Jezusa. Ani jedno - bo wtedy albo byłby kłamcą on sam, czyli fałszywym prorokiem, albo Jezus którego uznawał za prawdziwego proroka. Jeśli zaś Jezus byłby fałszywym prorokiem to i Mahomet wierzący w jego prawdziwość byłby fałszywy.

Przy założeniu że Jezus był prawdziwym prorokiem Mahomet nie mógłby złamać ani jednego nakazu danego przez Jezusa, a tym samym jego wyznawcy nie mogli by złamać ani jednego słowa dowolnego prawdziwego proroka przed Mahometem, bo oznaczałoby to niewiarę w słowa Mahometa o prawdziwości Jezusa jako proroka. Śmierć niewiernym słowom proroków - bo te słowa nie mogą być sprzeczne z poprzednikami. Co otwiera całkiem ciekawą opcję do przeklinania każdego taliba domagającego się łamania przykazania "nie morduj" (nie "nie zabijaj" dopuszczalnego w samoobronie, ale celowego namawiania do mordów na innych, dotyczy to też całej rzeszy papieży wzywających do krucjat na terenach na które zakazał chodzić Jezus - np. tereny ówczesnej Samarii).

Według słów proroka - Jezusa - cokolwiek uczyni się dziecku, czyni się jemu samemu. Bez względu na to czy się je okłamie, zgwałci czy zabije. Skoro Mahomet uznał słowa Jezusa za prawdziwe, to żaden z jego wyznawców nie ma prawa do uczynienia krzywdy dzieciom, chyba że w samoobronie. Wszak nikt nie powiedział że niewidzialne pasożyty manipulujące ludźmi nie zaczną od dzieci, tych najbardziej bezbronnych ofiar działań zdradzieckich, kłamliwych i morderczych bytów sprowadzających choroby na człowieka.

Pasożyty o których piszę potrafią mówić. I skłonić ku sobie wyznawców wybierając jednostki które często są im bezrozumnie wierne, otumanione w sposób w jaki owady kontrolują szeregowych, ginących za "królowe" członków roju. I które z zaciekłością będą bronić sekretów istoty swej biofizyki, odciągając od nauki opartej o doświadczenie i poznanie świata stworzonego przez Stwórcę - praw matematyki, chemii, fizyki czy biologi. Od poznania ich organizmów, jakie by one nie były.

Dobry Bóg wszak pozwolił istnieć roztoczom, bakteriom i wirusom jednakowoż dał też możliwości organizmom by się przed pasożytami - broniły czy to w sposób fizyczny czy z wykorzystaniem rozumu. A rozum najpierw powinien móc zidentyfikować zagrożenie, nim zacznie działać, bo inaczej może liczyć tylko na przypadek, będąc oślepiony przez wrogie życiu człowieka pasożyty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz