poniedziałek, 16 września 2013

Przyjście

Czemu żaden Jezus się nie pojawił od wieków?

O ile kiedyś zwyczajnie mordowano go za to co mówił dzięki klerowi uważającemu że ma prawo mordować za czyjeś poglądy które były poglądami chrześcijan a nie zdrajców którzy uklęknęli przed propozycjami bestii - Konstantyna, i to bez względu na to czy rodził się niewolnikiem czy bogaczem, o tyle obecnie wszelkiego rodzaju - demoniszcza - pasożyty ludzi, naganiające wiernych do pseudochrześcijańskich zborów, w których bynajmniej nie są niszczone do cna by nikomu już nie zagrażały, ale "odganiane" by kolejna ofiara miała problemy w życiu i tworzyła problemy innym. W rzeczywistości to "odganianie" jest przez pasożyty traktowane jak zabawa, w której one nie ponoszą szkody a ludzie zaczynają wierzyć w cudowne zdolności sekciarzy, którzy uzyskali od Konstantyna - bestii podległej szatanowi prawa do manipulowania umysłami ludzi, a przez to władze nad królestwami i prawo do stanowienia królów.

Istnienie pasożytów niszczących umysły co zdolniejszych dzieci jest wszak korzystne dla pasożytów zamieszkujących domostwa ludzi, obojętnie patrzących na wyniszczanie ich właścicieli, bezprawnie przebywający w ich siedzibach, dopuszczających się zbrodni na ludzkości.
Gwałcą i otępiają małe dzieci, manipulują nimi i wyniszczają, przy biernym lub czynnym współudziale pozostałych pasożytów. Wyniszczają latam, przy całkowitej obojętności zdrajców nazywającym się klerem chrześcijańskim.
W chrześcijaństwie nie ma, nie było i nie będzie kleru.

Jezusa, póki tego typu byty bezkarnie działają przez lata też nie będzie. Podobnie tak długo jak kler będzie sobie lekceważył problemy ludzi z pasożytami wszelkiej egzystencji. Jednakowoż kler sam stał się pasożytem, więc z tej strony na pomoc nigdy nie będzie można liczyć.

Nie można liczyć ani na lekarzy, ani na przyjaciół - w tym stanie nie ma się przyjaciół, jest się tylko tłem o którym ktoś sobie przypomina gdy chce je wykorzystać, tłem od którego wymaga się pomocy, tłem od którego chce się coś dostać. I o którym zapomina się w momencie gdy uzyska się to czego się chciało.

Na wiernych czytelników pragnących tylko wpatrywać się w pisane teksty przez świra, religijnego maniaka też nie można liczyć.

Na Boga, który wszak stworzył możliwość zaistnienia tego typu pasożytów - też nie, choć kochać można, wszak długotrwałe otwarcie czakry serca poskutkowałoby niezależnym od obiektu miłości polepszeniem stosunków między otaczającymi osobami. Czy można liczyć na naukę by pozbyła się pasożytów? Większość naukowców którzy byliby w stanie coś zdziałać nawet nie wierzy w istnienie tego typu bytów. Nieprzypadkowo.

Pisanie tego jest marnowaniem mojego czasu. Religijnym bzdetem nie zbliżającym mnie ani do pozbycia się pasożyta, ani do przekonania kogokolwiek względem istniejącego problemu. Ponieważ jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby pozbycie się pasożyta bez udziału jakiegokolwiek kleru, z wykorzystaniem sposobów naukowych i to nie polegających na umożliwieniu dalszego opanowania resztki świadomości przy udziale środków farmakologicznych otępiających ofiarę a przepisywanych przez idiotów którzy z psychiatrą pożegnali się w momencie gdy zamienili się w inkasujących za wypisanie recepty handlarzy.

Kogo obchodzi codzienne dręczenie jakiegoś blogera, naigrywanie się z niego, udawanie przyjaznego i podstawianie mu osoby które tworzą tylko nowe problemy w życiu względnie nowe rany w psychice. No kogo? Moich drogich czytelników?
Nie ma co się czarować, jestem dla was nikim. Kolejnym świrem.

Tego typu problemy stają się dopiero zrozumiałe dopiero wtedy gdy dotyka was to osobiście. Bezpośrednio lub najbliższych a i wtedy wierzycie najczęściej, że to coś zupełnie innego. Nie jakiś niewidzialny pasożyt, jeden z tych które od wieków towarzyszą ludziom, ukryte w małych miastach, w dzielnicach biedy, tam gdzie szaleństwo wydaje się czymś normalnym. Cóż, pasożyty sobie trenują na kolejnych pokoleniach dzieci, kler każe wierzyć duchom, a Stwórca już dawno dawno pokazał człowiekowi palec na wyjście z raju, po którym miał rządzić na ziemi, nie ulegając żadnym duchom - pasożytom, zwłaszcza tym, które podawały się za bóstwa kuszące jabłkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz