poniedziałek, 7 lutego 2011

Eksterminacja

Co jest podstawą religii?
Wiara w Boga.
Stwórcę.
Który w ten czy inny sposób stworzył człowieka. Choćby na drodze ewolucji, a przynajmniej stworzył zasady fizyki i możliwości percepcyjnego ich poznawania. Jego świadomość. Umysł.
Czy Bóg chciałby by człowiek był opętany, ogłupiany i niszczono mu zdolnośc rozumowania oraz percepcyjnego poznawania rozmaitości świata w którym funkcjonuje człowiek?
Gdyby tego chciał to tej rozmaitości po prostu by nie było. A człowiek nie miał żadnych zdolności percepcyjnych. I rozumowych.
Co zatem zrobić z opętaniami? Moim zdaniem opętujace człowieka duchy nalezy anihilować, "wrzucać w ogień" jak to ujął Chrystus (wszak pojęcia anihilacji raczej nie znał), bez względu na to, jakiego wyznania jest dany człowiek (w tym ateizmu itd.). Wyganianie, egzorcyzm to tylko odraczanie i skazywanie kolejnego człowieka na cierpienie. A cierpienia i tak jest wystarczająco dużo na tym świecie. Opetujący duch wszak niszczy istotę człowieczeństwa - wolną wolę. Przynajmniej w takim zakresie jakim dysponuje dany człowiek. Bez względu na jego rozwój, opętanie zawsze doprowadza do ograniczenia jego woli, swiadomości, rozwoju. Czasem pozostawiając tylko widmo dawnego "ja". W ekstremalnych wypadkach wpływając na otoczenie tak, że nawet nie wierzy w opętanie danego człowieka. Pozostawiając go samotnego z cierpieniem w które mu się nie wierzy, sądząc po pozorach.
A ja mam problem bo tego nie umiem. Bo w wyniku opętania niszczono mi świadomość, ściągano nieszczęścia, zabijano moją wolę, wiarę we własne możliwości, zdolności koncentracji na jednym zadaniu, trwaniu w czymś stale. Ja tego nie umiem, ale to nie znaczy że nikt tego nie umie. Myślę, że każdy, kto nie jest opętany lub wyniszczony to potrafi. Choć w różnym stopniu, wynikającym choćby z wyszkolenia lub jego braku i właściwych sobie cechom,wynikającym z różnorodności puli genetycznej pozwalającej przetrwać w tym świecie.
Wiecie co jest smutne z mojego punktu widzenia osoby dręczonej przez demoniszcze, które najwyraźniej uważa się za wyznawcę Boga mówiąc że przychodzi od ojca czy wołając Jezusa? Że nikt go do tej pory z tych wszystkich "duchów" które słyszałem nie załatwił ostatecznie. Zapaskudzenie energetyczne to wszak nie najgorsze co może człowieka, dziecko - ateistę - spotkać z rąk ducha - hitlerowca, który nie został wyklęty, a który nominalnie pozostaje (pozostawał) chrześcijaninem, pomimo wiary w tych wszystkich umizgów do nordyckich bogów. Z których Thor prawdopodobnie pierwszy walnąłby młotem w takie indywiduum kryjące się pod osłoną katolickich klerykalnych przekonań.
Czy mam wezwać wszystkie bóstwa po imieniu by stała się sprawiedliwość? Ile wezwałem do tej pory?
A może to tylko przypadek choroby psychicznej nie warty wzmianki?
Który stłumi się psychotropami tworząc potulne warzywo, na życzenie pseudolekarzy którzy z psychiatrów którzy potrafili rozwiązywać problemy, stali się fanami farmacji, nie mając ani dogłębnej wiedzy o długofalowych efektach swoich terapii, ani o usuwaniu źródeł problemów miast tłumieniu ich objawów.
Czy byłem tylko dzieckiem które nie mogło być ateistą?
Myślę, że w ramach prawa do bycia ateistą, należałoby zacząć właśnie od anihilacji wszystkich duchów. Jak leci. Bo jak na razie żaden z nich nie wykazał się odrobiną wiary ani w słowa Chrystusa, ani zdolnościami do rozumowania względem opętujących dzieci duchów. Bez względu od ich wyznania, rasy, płci czy narodowości. Pod tym względem, muszę stwierdzić, że w moim mieście nie ma chrześcijańskich duchów, ani nawet duchów które mają cokolwiek w sobie z człowieczeństwa. Zatem, jak muszę to stwierdzić, żaden z nich nie jest wart ani raju, ani królestwa niebieskiego, ani czegokolwiek w tym względzie. Wiecznego cierpienia też nie. Zatem pozostaje bezwględna eksterminacja. Na własne życzenie opętujących bytów.
Lub miedziany nocnik, na tysiąclecia.
Czyściec to wymysł idiotów, podobnie jak piekło w ujęciu tradycjonalistycznym.
Niszczy bardziej żywych, niż wielu martwych, którzy powinni zostać zniszczeni.
A kogo obchodzi w co wy wierzycie?
Klucz do Biblii? Kryje się w logice, rozumie, zdolności skojarzeń i doświadczeniu opętania. Inaczej po prostu wierzy się klechom, wszelkich wiar, którzy czesto nie wierzą w nic, poza swoim prawem do wyzysku biednych naiwnych owieczek i prawem względem rozkazów do niszczenia żywych ludzi. A duchy? Są martwe?
Powinny.
Począwszy od "demoniszcza".
A wiecie co jest smutne?
Że wybaczacie potworom, wykorzystującym wybaczenie naiwnych dla własnych korzyści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz