wtorek, 1 lutego 2011

Duchy

Duchy przyglądające się opętanym i nie niszczące ich ciemiężycieli są bliższe zwierzętom niż jakiejkolwiek świadomej istocie. Za przeproszeniem dla zwierząt które często trzymają się w stadach i gromadnie bronią. Potworności skrywające się za pseudokomunią czasem wiążą ze sobą bardziej potwory niż ludzi. Jako ofiara opętania i dręczenia uważam że tego typu duchy należy zniszczyć do cna, a każdy kto im się przygląda i popiera jest za głupi by istnieć. Jak zniszczyć? A skąd mam wiedzieć po latach ich wpływów i niszczenia? Ogłupiania przez niewidzialne potwory wśród niewidzialnych potworów. Dla rozrywki potworów.
Anioły? Bajki o gadających zwierzętach są bardziej prawdziwe niż historyjki o ich bezinteresownej pomocy. Egzorcyzmy? Ducha trzeba dobić skoro już jest martwy, a nie wyganiać jak kogoś opętuje.
Chrystus jasno się wyrażał o wrzucaniu do ognia, bo zapewne nie znał słów totalna anihilacja względem duchów. Wieczne cierpienia to wymysł katolickich sadystów. Jak się zrobiło czystki w ezoterycznych światkach to parę wieków był spokój. A potem zaczęto przesadzać z "miłosierdziem bożym". A to co opętuje, każdy szanujący się chrześcijański duch powinien niszczyć gdy tylko coś takiego zobaczy. Bez względu na to czy to duch maga, czarownicy, podglądacza w ramach oobe, ufo, demona czy cokolwiek innego - co każdy świadomy swojej wiary w słowa Chrystusa powinien niszczyć jeśli tylko jakowyś "byt" opętałby kogoś lub skłaniał do tego w jakikolwiek sposób.
Nie pozwolisz żyć czarownicy (obojga płci), zanim ta stanie się trudno uchwytnym niszczącym innym życie, żerującym na ludziach, koszmarnym duchem, co w czasach Potteromani oraz fanów wampiryzmu rozumiejący biblijne prawa rozważyć wkrótce powinni, no chyba że znowu ograniczy się i spłucze część populacji nie będącej racjonalistami względem zdolności swoich umysłów. W złotym wieku najwidoczniej było za dużo marzycieli sądzących że nic się nie stanie jak sobie "poczarują" i za dużo wybaczających w czyjeś imię pseudomiłosiernych głupców. I tak zakończył się złoty wiek, a wieża runęła.
PS. Z uwagi na opisy M.Lutra który twierdził że "bóg go chronił przed atakami" chciałbym zauważyć że moje demoniszcze też się raz broniło gdy coś usiłowało je wyciągnąć waląc w moje ciało eteryczne - nieskutecznie chciałbym dodać - ale z mojej strony to bardziej świadczy o opętaniu/nawiedzeniu (jak kto woli) wywołującym myśli na temat praw Mojżeszowych i czego one tak naprawdę dotyczą - takie lucyferycznie oświecające. Stosów najwięcej płonęło dzięki protestantom. I jak tu nie mówić sobie OM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz