czwartek, 24 marca 2011

Nękawka zwyczajna

Walka z duchami? Zwierzchnościami? Złośliwymi demoniszczami czy obserwatorami poczynań nieszczęsnych ludzi? Podstawa w takim wypadku to nie wymadlać u duchów niczego. Wypraszać łask. Przecież istnieje Bóg od którego można otrzymać wszystko. Więc po co duchy? Ludzi czy aniołów?
W zasadzie mógłbym modlić się i wypraszać łaski od swojego demoniszcza. Ale po co? Co z tego że obrywam, skoro wiem że on ma sadystyczną przyjemność z wieloletniego dręczenia? Modlić się do czegoś takiego? To po prostu nie ma sensu. Zwłaszcza dla chrześcijan - Chrystus nakazywał się modlić do ojca... Zapewne będąc pod wpływem podobnego mojemu lucyferycznemu demoniszczowi który twierdził że przychodzi od ojca a i pewnie też się przedstawił jako m.in. Elohim. Z tym że ja mu nie wierzę. I zakładam, że istnieją sposoby żeby się go pozbyć, choć ja osobiście możliwe że w obecnym stanie nie potrafię sobie z nim poradzić. Czy jest to jednak powód do żebrania łask u obserwujących to duchów? Czym się one różnią od potworów... Ach przecież "papieże" potworów nie wyklinali, to może to też są duchy "chrześcijan"... W chrześcijaństwie to wszak żywi uczniowie Chrystusa mieli leczyć, a nie zdawać się na łaskę duchów.
Dlatego, choćbym miał sczeznąć marnie, to wolę oprzeć się o metody oczyszczania organizmu tlenem (z wykorzystaniem H2O2, czy NaClO2 - coś jakby "święconą wodą" czy "święconą solą" realnie niszczącymi pierwotniaki, wirusy i bakterie - demony przeszłości), niż wymadlać ratunek u najwyraźniej zbyt zajętych innymi sprawami, w tym obserwowaniem gwałtów na nieletnich, duchów czasem bytujących w kościołach. Duchów... Wolę użyć zappera czy programów do generowania fal mózgowych typu Sbagen czy Brainwave z wykorzystaniem fal akustycznych - "każdy dźwięk jest mantrą" - do wygenerowania częstotliwości zniszczenia pasożytów niż liczyć że demoniszcze mi pomoże. I choć zdecydowanie wszystkiego nie wiem, to jednak parę razy udało mi się uzyskać zadziwiające i niesamowicie wkurzające demoniszcze efekty. I to tanim kosztem, bez pomocy alchemików z firm farmaceutycznych zdobywających złoto za znieczulający i likwidujący objawy - a nie problemy - piryt.
Ale po co ja to piszę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz