sobota, 26 marca 2011

Ziarno

Obejrzałem sobie Ziarno. Dopiero co wyszedł Rafał z Dawidem po wizycie w celu naprawy zasilacza do lapka, a ja miałem włączony tv. Jak to w Ziarnie - nieustająca reklama celebrytów, aktorów... aczkolwiek można dostrzec samoironię w scenariuszu. Otóż w pewnym momencie fatalnie grająca "panią sąsiadkę" udaje że łka po przeczytaniu "2 zdań" "Dziewczynki z zapałkami" H.Ch.Andersena do której ma napisać scenariusz. I co wtedy? Prosi o "naczynie na łzy" i dostaje akwarium. Od razu przyszła mi na myśl amerykańska filmowa wersja "Quo vadis" i Nerona który roni łzy wzruszenia do małej fiolki. Poziom artyzmu Nerona został przekroczony skoro potrzebne było akwarium - widać scenarzyści też dostrzegają pewne rzeczy. Niestety widać także było, w programie dla dzieci, kryptoreklamę przemysłu tytoniowego w postaci fajki, którą stale miał "detektyw" z głupawymi tekstami, którego rola najwyraźniej ma ośmieszać rolę dedukcji, logicznego myślenia i rozwiązywania zagadek, co stosowała postać wykreowana przez Arthura Conan Doyla (będącego lekarzem, spirytystą, pisarzem, masonem...). Zapewne w celu wykształcenia u dzieci podejścia iż detektywi, w tym policyjni, to idioci, a mała dziewczynka się lepiej niż oni na wszystkim zna. Względnie postać ta ma być zapychaczem w programie dla dzieci w sobotę w godzinach południowych, pod auspicjami programu katolickiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz