środa, 7 września 2011

Oczyszczanie

Dziś coś czyściło mi głowę (jak to co pewien czas się zdarza), wzbudzając drgania w różnych rejonach, wybijając drobinki pyłów, powodując odczuwalne ukłucia wbijające się od czasu do czasu w różne rejony mózgu, czyszcząc naczynia włosowate, wywołującą drgania i blokującą niektóre obszary mózgu. A ja odczuwam jak przez skórę od czaasu do czasu wylatują jakieś ziarnka.
Ciekawe czy Churchill byłby w stanie mysleć, gdyby po tym jak się uchlewał i ładował w siebie mnóstwo zanieczyszczeń związanych z wypalanymi cygarami, nic go nie czyściło w nocy. W końcu miał zadanie przed sobą do wykonania. No ale. Zazwyczaj pewnych elementów wpływu na świat się nie dostrzega póki samemu się czegoś nie przeżyje.
Wywoływanie drgań w określony i uporządkowany sposób. Niestety zapper czy inne podobne metody są nieco prymitywną metodą. Uczniowie Chrystusa wszak mieli oczyszczać poprzez rezonujące pole elektromagnetyczne własnych organizmów, dzięki czemu byli w stanie primo wykańczać mikroorganizmy (wywoływanie drgań wśród mikrobów o określonej częstotliwości zwiększało ich temperaturę, co w efekcie powodowało destrukcję - efekt podobny do zappera), secundo drgania elektromagnetyczne oddziałujące np na czerwone krwinki wywołujące ich drgania w arteriach rozbijające ewentualne zatory i zwiększające ich światło. W zależności od częstotliwości powodujące różne efekty na organizm, w tym np. pobudzające działanie wątrąby czy nerek poprzez rozkazy generowane przez mózg za pomocą wydzielanych hormonów przy określonych drganiach.
Drgania które przy wysokiej częstotliwości są w stanie po oczyszczaniu pozostawić rdzawy (i nie tylko) osad w przestrzeniach międzykrystalicznych trzymanych w jego trakcie rezonujących kryształów - choćby jak w tych które posiadam.
Drgania dopasowane tak, by wyeliminować z organizmu substancje które są szkodliwe, pozostawiając te, które są jego naturalną częścią, bez udziału jakichkolwiek zewnętrznych substancji chemicznych. Uczniowie Chrystusa mieli chodzić i oczyszczać ludzi, korzystając z własnych możliwości dostosowanych do potrzeb wierzących Chrystusowi, a nie raz na jakiś czas symbolicznie obmyć czyjeś nogi. Osobiście to mogę sobie symbolicznie podetrzeć tyłek siedząc na "tronie" swej "szmaragdowej" łazienki, po "rytuale oczyszczania" (o ile ktoś rozumie dowcip :P) - a ktoś mógłby to nazwać "rytuałem szmaragdowego tronu" i stwierdzić jakim to wielkim magiem nie jestem. Mniej więcej tak jest z tym symbolicznym obmywaniem nóg.
Efekt związany z samodzielnym generowaniem określonych częstotliwości pracy mózgu poprzez fale akustyczne też nie jest idealny, a czasem nawet szkodliwy - bo w przypadku zajęcia różnych ośrodków mózgowych różnymi zanieczyszczeniami, możliwe jest uszkodzenie poprzez np. trwałe niedotlenienie pewnych rejonów po "zapchaniu" zanieczyszczeniami określonego obszaru. EEG w takim wypadku mogłoby dać pewne odpowiedzi co trzeba leczyć.
Problem w tym że "hurraoptymistyczne" podejście do tematu mogłoby dać wiele ofiar, w przypadku zwolenników obozów koncentracyjnych i eksperymentów na więźniach w celu uzyskania konkretnych odpowiedzi "co, gdzie i jak". Tworząc kolejną bestię mordującą ludzi. Oczywiście ci którzy popierają tego typu działania i wspierają byliby współwinni i godni tego by sami zostali obiektem eksperymentów na zasadzie "oko za oko". I pomyśleć że aspiryna produkowana przez koncern który osiągnął wyniki dzięki więźniom obozów zagłady nie byłaby potrzebna w przypadku gdyby mieniący się uczniami Chrystusa faktycznie nimi byli. Gdyby powiedzieli "nie" rzezi a nie uśmiechali się i głaskali główki dzieci. Czy poza USA istnieją państwa które eksperymentują na więźniach, względnie własnych obywatelach - żołnierzach? Może trzeba popatrzeć na wschód? I niektóre pozostawione instalacje na terenie państw "bloku wschodniego"? Czy takie zachowanie jest godne komunisty?
Żaden prawdziwy Żyd, Chrześcijanin, Mahometanin czy Buddysta nie rozpocząłby nigdy żadnej wojny. Nigdy. Jeśli komuś się ćmi że jest inaczej to niech sobie zakonotuje że "nie zabijaj" go obowiązuje. A jeśli sie nie słucha, cóż niekoniecznie musi być oczyszczany jak Churchill. Przez "duchy" w ramach walki z nazizmem. Polityka innych sfer bywa dosyć prosta jeśli zrozumie się podstawy jakimi się kieruje. Papieże, którzy nawoływali do krucjat, długo nie żyli, pozostawieni sami sobie, pomimo modlitw ludu. Czy to znaczy że byli ofiarami? Jeśli tak to tylko samych siebie.
Jakoś nie słychać wyrazistych sprzeciwów "duchownych" przeciwko wojnom? Irak? Tybet? Czeczenia? Potępił stanowczo któryś i trzymał się "nie zabijaj", czy też, w ramach partykularnych politycznych interesów łagodnie się uśmiechnął i stwierdził że raczej nie powinno się zabijać, po czym z białym srającym na głowy gołąbkiem pomachał łapką do szczęśliwych tłumów, z członkami rodzin mafijnych włącznie. Czy którykolwiek rabin wyklął z podległej mu gminy za łamanie "nie morduj" wyznawcę i trzymał się pierwotnych, tablicowych zasad, które "rozsypały się w pył", dzięki właśnie takim nieuświadomionym, którzy nie dostrzegają, że w "nie morduj" nie ma określonego celu i wyborczego podejścia do tematu?
Pozostaje polityka "innej strony rzeczywistości" w takich sytuacjach.
Najwyraźniej lubującej się w pieczęciach - tak jak w nietechnicznym oraz niefarmakologicznym uzdrawianiu, jak również brudzeniu, będąc w ukryciu przed swoimi "simami".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz