poniedziałek, 13 września 2010

Klątwa

Czy gdyby Bóg, był bogiem Słońca, i był mi tarczą, to wszystkie paskudztwa kierowane we mnie byłyby spalane? Niestety, nie czuję by mnie jakoś cokolwiek omijało, może za mało wierzę.
Czy Berlusconi faktycznie nie chciał by głosowano na "fiutów z lewicy"? Czy mafia jest prawicowa? Cóż, czasem lewicowe fiuty okazują się o wiele bardziej warte zachodu niż można by o tym myśleć na wschodzie. Ale, na wszystko trzeba poczekać. Choć, dla niektórych, czas jest pojęciem względnym.
Na kogo głosowałby w obecnych czasach Chrystus? W jego czasach, władza opierała się o władzę królewską, cesarską. Czy obecnie mógłby powiedzieć "Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie"?. Czy głosowałby na prawicowego Berlusconi'ego opowiadającego dowcipy o Hitlerze? Czy byłby na niego naprawdę zły po Holocauście? No cóż, moim zdaniem zabijanie jest sprzeczne z dekalogiem. Jakie zatem istnieją inne metody eliminacji złośliwych, magicznych (i nie tylko) typów, na które wpadł wasz Pan Ö.?
Jeśli chodzi o pedofilię w Kościele wśród kapłaństwa, Chrystus wyrażał się jasno i na temat - cokolwiek ktoś uczynił dziecku, uczynił to Chrystusowi - a Chrystus bezpośrednio kazał odcinać to czym się zgrzeszyło. Wszak Kościół powinien świecić przykładem, bo inaczej co to za religia Chrystusowa bez zaleceń Chrystusa? Jak prostaczki takie jak ja, mają brać przykład z kastrujących swego czasu chłopców, dla pięknego głosu, przeznaczonych do kościelnych chórków? Czy ktoś kiedyś słyszał o tym że Bóg jest Mściwy, a Maria, matka Chrystusa, z tego co mi przekazano o Fatimie, nakazywała się modlić do Boga, a nie do niej? Czy ten świętoszkowaty dureń, którego przekląłem (i zauważcie że przed tym mu nic nie pomogło), oddający się cały Maryi, która wcale nie popierała tak kapłaństwa, jak tego chciałby cały Katolicki Kościół, modlący się nawet nie do Mesjasza, ale zwykłej kobiety - staruszek opowiadający dowcipy i wspominający kremówki i kochany przez świat - nieświadomy polityki mocarstw które wyniosły go do stanu w którym można machać ręką z okna i pisać dyrdymały. Nie wspominając, o tych długich wieczorach spędzonych na modlitwach do kobiety. Wiarę trzeba wynagradzać, czyż nie?
Świętość. Zeszła na psy. Wiecie? Kiedyś nie pomyślano o tym by nawet coś takiego napisać. A w dzisiejszych czasach? Kto się boi Boga? Ufacie mu jeszcze? Sam nie wiem co piszę, może dyktuje mi demoniszcze, a ja robię za nieruchawego sekretarka.
Jestem żałosny, czyż nie? Nawet Pratchettowi się oberwało jak zrozumiało się co dokładnie nie pisze w jego książkach o losach Rincewinda. O tym dlaczego działo się to tak a nie inaczej. Niektórych naprawdę się nie lubi, a niektórzy obrywają przypadkiem. Niektóre znajome wiedźmy obrywają manią prześladowczą i tego typu chorobami które nękają magów i czarownice. Czasem nawet nieświadomych tego że wprowadzają innych w błąd mówiąc lub pisząc - przekazując innym to co wydaje im się że wiedzą.
- A ja? Za co obrywam?
- Za bezbożność nikczemniku!
- Eee...
- ... (martwa cisza)
- :]
Czasami właśnie to tak wygląda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz