"Zdrowaś Mario, łaskiś pełna..."
Czy aby na pewno Maria była "pełna łaski"? Jaki stosunek miałaby do kleru który milczał gdy ówczesny rząd (Herod) mordował niemowlęta? Jaki stosunek miałaby do rządu i monarchii w ogóle? Dlaczego musiała uciekać z Józefem? Jak wychowywała Jezusa, który z kolei przejawiał się całkowitym brakiem poszanowania dla ówczesnych wierzeń względem posągów i choćby leczenia ludzi dnia siódmego (czyli w sobotę)?
Jak rzeczywista Maria podchodziłaby do kleru - pedofili? Raczej na jej łaski nie miałby on szans, podobnie jak osoby które nie zrozumiały że jeśli robi się coś dziecku, robi się to jej synowi - zgodnie z jego słowami. Bez względu na ilość wymantrowanych różańców oszukujących własne sumienie i wprowadzające sobie techniką NLP kłamstwo do świadomości, osłabiające własną czujność i umiejętność dostrzegania prawdy, na rzecz iluzji wierzeń i mitów. Prawda nie zmienia się nawet jeśli milion i więcej razy powtórzy się kłamstwo. Kto twierdzi inaczej - łże, moi drodzy czytelnicy. Przekonanie zaś kogoś do kłamstwa powołując się na swój autorytet lub autorytet "kościoła", nie zmienia tego kłamstwa w prawdę.
A według mnie, ostatnią pełnej łaski osobą była właśnie - Maria.
Czy gdyby zrobiono laleczkę voodoo jej syna np. z drewna i przyszpilono ją do krzyża na kilkadziesiąt wieków miałaby być łaskawa względem kultystów oddającym cześć względem obrazów i figurek? Nie wydaje mi się.
Czy aby na pewno Maria była "pełna łaski"? Jaki stosunek miałaby do kleru który milczał gdy ówczesny rząd (Herod) mordował niemowlęta? Jaki stosunek miałaby do rządu i monarchii w ogóle? Dlaczego musiała uciekać z Józefem? Jak wychowywała Jezusa, który z kolei przejawiał się całkowitym brakiem poszanowania dla ówczesnych wierzeń względem posągów i choćby leczenia ludzi dnia siódmego (czyli w sobotę)?
Jak rzeczywista Maria podchodziłaby do kleru - pedofili? Raczej na jej łaski nie miałby on szans, podobnie jak osoby które nie zrozumiały że jeśli robi się coś dziecku, robi się to jej synowi - zgodnie z jego słowami. Bez względu na ilość wymantrowanych różańców oszukujących własne sumienie i wprowadzające sobie techniką NLP kłamstwo do świadomości, osłabiające własną czujność i umiejętność dostrzegania prawdy, na rzecz iluzji wierzeń i mitów. Prawda nie zmienia się nawet jeśli milion i więcej razy powtórzy się kłamstwo. Kto twierdzi inaczej - łże, moi drodzy czytelnicy. Przekonanie zaś kogoś do kłamstwa powołując się na swój autorytet lub autorytet "kościoła", nie zmienia tego kłamstwa w prawdę.
A według mnie, ostatnią pełnej łaski osobą była właśnie - Maria.
Czy gdyby zrobiono laleczkę voodoo jej syna np. z drewna i przyszpilono ją do krzyża na kilkadziesiąt wieków miałaby być łaskawa względem kultystów oddającym cześć względem obrazów i figurek? Nie wydaje mi się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz