sobota, 11 czerwca 2011

Ból

Poniekąd jestem demonem powstałym przez pożądanie, buddą - którym tym razem ukazuje się jako wcielenie zła, cierpiącym człowiekiem.
Przeleżałem cały dzień gdy coś grzebało w mojej głowie, wbijając, szarpiąc, mieląc według odczuć, odczuwając drażniącą przyjemność witek od wewnątrz odbytu i czując ból, ciągły ból. Wśród moich wiernych czytelników. Po prostu informuję was co może was spotkać.
Mój ból zaczął się w dzieciństwie, gdy odczuwałem ból brzucha, gorąco które nie chciało z niego wyjść z conocnymi koszmarami, lękami, prześladowaniem prowadzącym do ciemności okrywającej od dzieciństwa moje sny. Energetyczne pasożyty? A co o wy o tym możecie wiedzieć.
Paskudztwa wpływające na świadomość i postępowanie, wyniszczające. Z roku na rok.
Niektórzy twierdzą że za dużo marudzę. Nie przeżyliby długo w moim stanie.
A ja zawsze zostaję sam, z nowymi problemami.
Cóż. Jeśli zacznę jeszcze kiedyś pisać coś na temat magii w ujęciu innym o sposobach jak zniszczyć energetyczne pasożyty, czy coś o religii - dajcie sobie spokój. To będzie tylko efekt działań scenariusza przygotowanego przez pasożyta, energetyczną kulkę z witkami i rzęskami wchodzącego w ciała małych, nieświadomych dzieci. Scenariusza przygotowanego pod określone wydarzenia, wykorzystujące astrologię i inne tego typu do swoich celów, a nie dlatego że tak miało być. W tej chwili najprawdopodobniej jest ich tak dużo, że stwierdzono że trzeba przytępić konkurencję. Zabicie człowieka w moim stanie już nic nie da - demoniszczy pasożyt, zdąży przed tym uciec. Podobnie jak, sądząc z narastających objawów było opisanych u Jezusa i Mahometa, oddalających się stopniowo, z biegiem czasu, od podstaw ich wiary.
Pozwólcie zatem, że postaram się komentować tylko wydarzenia bieżące, nie związane z innymi kwestiami, choć jeśli chodzi o ustawy związane z sądem to jeśli chodzi o byty "niewidzialne" to zawsze stosować określenie "działanie ze szczególnym okrucieństwem" przy wydawaniu wyroków i określaniu działań. I wrzucać do ognia - by sczezły.
Na koniec przypomnę tylko ostatnie nauczanie Buddy:
Leżąc u stóp drzew sala w Kusinagarze, Budda skierował do uczniów swe ostatnie słowa:
„Uczyńcie z siebie światło. Polegajcie na sobie, na nikogo nie liczcie. Moje nauki niech będą światłem dla was. Polegajcie na nich i nie ufajcie żadnym innym naukom.
Zastanówcie się nad nieczystością ciała. Czyż można ulegać jego pożądaniom, wiedząc że ból i rozkosz jednako prowadzą do cierpienia? Zastanówcie się nad własnym „ja”, nad jego przemijaniem. Jak można dawać mu się zwodzić, być dumnym i samolubnym, skoro wszystko musi skończyć się cierpieniem? Zastanówcie się nad rzeczami. Czy jest wśród nich coś trwałego, coś co nie ulega zniszczeniu i — wcześniej czy później — nie rozpadnie się w pył? Niech was nie przerazi powszechność cierpienia; również po mej śmierci stosujcie się do mojej nauki, a będziecie wolni od bólu; będziecie naprawdę moimi uczniami.
Nauki, które wam pozostawiam, nie mogą zostać zapomniane, nie mogą zaginąć. Należy je przechowywać jak skarb, rozważać je oraz stosować! Jeśli pójdziecie za ich wskazaniami, będziecie zawsze szczęśliwi.
Istotą moich nauk jest panowanie nad własnym umysłem. Chrońcie wasze umysły od pożądania, a wasze ciała i myśli będą czyste, a słowa prawdziwe. Rozmyślając o przemijaniu życia, będziecie zdolni oprzeć się zachłanności i złości, unikniecie wszelkiego zła.
Jeśli wystawiony przez pożądanie na próbę umysł ulegnie — zwalczcie pokusy. Należy być panem własnego umysłu .
Umysł człowieka może uczynić go Buddą, może również uczynić go bydlęciem. Człowiek, który błądząc schodzi na złą drogę, staje się demonem; oświecony - zostaje Buddą. Kontrolujcie, więc wasze umysły i nie pozwólcie im zejść z właściwej ścieżki.
Zgodnie z tym, czego nauczałem, musicie szanować się nawzajem i unikać sporów. Nie powinniście rozdzielać się jak woda i oliwa, lecz łączyć jak mleko i woda.
Studiujcie, nauczajcie i ćwiczcie razem. Nie trwońcie czasu i nie osłabiajcie umysłów bezczynnością ani sporami. Radujcie się kwiatami Oświecenia i zbierajcie owoce, które odnajdują ci, co idą właściwą drogą.
Podążając tą drogą, posiadłem nauki, które wam przekazywałem. Stosujcie się do nich i postępujcie zgodnie z nimi we wszelkich okolicznościach.
Jeśli je lekceważycie — znaczy to, żeście mnie nigdy nie spotkali — mimo że teraz jesteście obok mnie. Jeśli zaś przyjmujecie moje wskazania, jesteście blisko mnie, nawet gdy przebywacie w oddaleniu.
Moi uczniowie! Koniec mój się zbliża i wkrótce się rozstaniemy, lecz nie rozpaczajcie z tego powodu. Życie zmienia się nieustannie i nikt nie uniknie rozpadu swojego ciała. I moje członki rozpadną się po mojej śmierci jak zniszczony wóz.
Nie oddawajcie się jałowemu biadaniu, lecz uświadomcie sobie, że nie ma nic trwałego, a życie ludzkie nic nie znaczy. Porzućcie niemądre pragnienie, aby to, co przemija, stało się nieprzemijającym.
Demon ziemskich pożądań zawsze próbuje zwieść umysł człowieka. Jeśli w twoim pokoju mieszka żmija, to musisz ją wygnać, abyś mógł spać spokojnie.
Musicie zerwać okowy doczesnych namiętności i odrzucić je precz, jak uczynilibyście ze żmiją. Musicie zdecydowanie bronić waszych umysłów.
Uczniowie moi, oto nadeszła ostatnia chwila. Nie zapominajcie, że śmierć oznacza zaledwie zniknięcie ziemskiego ciała. Powstało ono z rodziców i odżywiało się pokarmem — musi więc ulegać chorobom i umrzeć.
Lecz to nie ciało ludzkie jest prawdziwym Buddą, lecz Oświecenie. Ciało zniknie, zaś Mądrość Oświecenia pozostanie na zawsze w prawdzie Dharmy i w praktyce Dharmy. Nie ten naprawdę widzi mnie, kto dostrzega osobę, lecz ten, kto przyjmuje moje nauki.
Po mojej śmierci Dharma będzie waszym nauczycielem. Pozostaniecie mi wierni, jeśli będziecie przestrzegać wskazań Dharmy.
Nauczając w ciągu ostatnich czterdziestu pięciu lat, niczego nie ukrywałem. Nie ma żadnych tajnych nauk, ani ukrytych znaczeń; wszystko zostało wyłożone otwarcie i jasno. Moi drodzy uczniowie, to już wszystko. Za chwilę osiągnę Nirwanę. Przekazałem wam moją wolę”.

Do tego chciałbym dodać, że żadna mantra, w tym diamentowej drogi, nie daje tyle zasług ile przekazanie choć jednej z prawdziwych nauk buddy. Kto twierdzi inaczej ten kłamie. A nauki również można mantrować by chronić umysł przed kłamstwami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz