czwartek, 28 października 2010

Gral

Jednym z największych kłamstw chrześcijaństwa jest mit tzw. świętego grala. Mit prowadzący do bałwochwalstwa w którym bałwanem jest martwy przedmiot. Podobnie jak całun turyński czy każdy martwy przedmiot uznawany za święty. Pogańskie metody bożków przeniesiono po prostu na inną stylistykę.
Wracając do grala - kielich do którego wg mitów zebrano krew Chrystusa. Mający podobno cudowną moc. Cudowną moc doprowadzania do obłędu, krucjat, mordów i pożądania niemożliwego. Mitu. Legendy powtarzanej wciąż i wciąż. Cudowną moc skłócania narodów i odrywania rycerzy od ich własnych rodzin.
Jeden z najbardziej przeklętych przedmiotów w historii mitów, do którego wg legendy zebrano krew zabitego. Jeśli po tylu wiekach ktoś jeszcze wierzy w jego cudowną moc, to znaczy że odrywa się od cudownej mocy Boga. Zaczyna wierzyć w moc martwego przedmiotu. Zaczarowanego magią śmierci. Krwią zamordowanego człowieka.
Dlatego, mój czytelniku, jeśli masz gdzieś jakiś wizerunek tego lub innego przeklętego przez krew przedmiotu, bałwana, zniszcz go, wybacz legendzie króla Artura wprowadzającej w błąd marzycieli i zrozum że symbolicznie kielich miał więcej wspólnego z kobietą niż z jakimkolwiek martwym przedmiotem. Artur nie miał szczęścia do kobiet odnawiających życie po prostu...
Nie jesteś bałwochwalcą? To rozwal tzw. "świętego grala" w swojej wyobraźni, jeśli gdzieś tam w twym królestwie umysłu pojawił się po wprowadzeniu do świadomości starego mitu. I zamiast tego zajmij się czymś bardziej sensownym. Podrywaniem. Szukaniem swojego "kielicha".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz