niedziela, 31 października 2010

Porównanie

Księga Psalmów BT wyd.5
Psalm 2
Dlaczego narody się buntują,
czemu ludy knują daremne zamysły?
Królowie ziemi powstają
i władcy spiskują wraz z nimi
przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi:
"Stargajmy Ich więzy
i odrzućmy od siebie Ich pęta!"
Śmieje się Ten, który mieszka w niebie,
Pan się z nich naigrawa,
a wtedy mówi do nich w swoim gniewie
i swą zapalczywością ich trwoży:
"Przecież Ja ustanowiłem sobie króla
na Syjonie, świętej górze mojej".
Ogłoszę postanowienie Pana.
Powiedział do mnie:
"Tyś Synem moim,
Ja Ciebie dziś zrodziłem1."
Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo
i w Twoje posiadanie krańce ziemi2,
Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić
i jak naczynie garncarza ich pokruszysz"3.
A teraz, królowie, zrozumcie,
nauczcie się, sędziowie ziemi!
Służcie Panu z bojaźnią4
i Jego stopy z drżeniem całujcie,
bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze,
gdyż gniew Jego prędko wybucha5.
Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki.
A teraz dla porównania Ewangelia wg św. Łukasza 4:5
Wówczas powiódł go [diabeł] w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego diabeł: "Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje". Lecz Jezus mu odrzekł: "Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz".
Tak więc w kwesti imion jasnym się zdaje że najbardziej niewłaściwym w tym tekście jest imię "Pan". Wnioskując na podstawie zachowań swojego "demoniszcza" podającego się za Elohima, Ismaela i Ra (oraz paru innych) zakładam, że w Psalmie 2 chodziło o Elohima który miał (ma?) moc oddawania królestw pod władanie, którego następnie Jezus wziął za złego ducha (i wcale się Mu nie dziwię) - tłumaczonego jako "szatan". Diabeł jako imię ducha w tym wypadku zupełnie nie pasuje (diabłem został m.in. nazwany jeden z uczniów Jezusa). Jezus za Boga brał zatem najprawdopodobniej IHVH (ja osobiście się trzymam wersji HVIH), z tym, że Elohim zapewne po zmianie głosu, zaczął wciskać że jest aniołem który przyszedł "od ojca" (miałem to samo, ale nie ze mną ten sam "numer"), co miało znaczący wpływ na przyszłą modlitwę pańską i określenia Jezusa względem Boga. Pojawia się tu jednak pytanie czy Jezus znał na pamięć Psalm 2... lub czy miał świadomość że Elohim (liczba mnoga, najsilniejszy głos, "osobowość" z wielu, czasem pojawiają się inne, "aniołowie") to niekoniecznie Ha-Elohim, choć jestem w stanie zrozumieć że taki to potrafi podawać się nawet za Jahwe. Trzeba jednak pamiętać że słowo "ojciec" jest w stanie być interpretowane na kilka sposobów, co czasem sprawia, że nie wiadomo o co chodziło osobie która zapisywała czyjeś słowa, bez konkretnej interpretacji osoby której słowa są zapisywane.
Mam wrażenie że Jezus zrozumiał (a może nie?), że przejęcie tych królestw będzie się wiązało z siedzeniem w jednym miejscu przez całe życie u boku rodziny i że będzie się miało do gadania przy nich tyle samo co przed tym, zanim ją opuścił. A Elohim i tak będzie narzucał swe towarzystwo w ten czy inny sposób - może z innymi głosami i osobowościami, ale zawsze. Może się mylę, ale ja sobie jeszcze pomieszkam w tym moim mieszkanku i od czasu do czasu coś popiszę. Budda swoje przesiedział, Jezus wolał chyba jednak podróże po królestwie z Elohimem na karku (tym razem z osobowościami służących "aniołów").
1) Czy to Pan (Elohim? HVIH jako Istnienie chyba bardziej tu pasuje) "zrodził" Chrystusa czy śmiertelna kobieta?
2) Szkoda że nie ziemię po jej krańce... Ciekawe jak to jest w oryginale.
3) Czyli wskazuje to na wędrującego Chrystusa rozbijającego istniejące struktury a nie "zlepiających w jedno naczynie" pseudochrześcijańskich papieży-katolików.
4) Tu jak mniemam chodzi o ADNI (Adonaj).
5) To jak z tym miłosierdziem w końcu było?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz