niedziela, 31 października 2010

Przeziębienie

Długi weekend w domu na antybiotykach. To tyle jeśli chodzi o imprezy związane z przebieraniem się za "mhrocznych i zuych" - się chce, a się nie może iść. Wzdech. Nawet nie chce mi się nic dodawać.
Może jedno. Parę dni temu znowu ściągnąłem zewy enochiańskie w wersji pierwotnej i zacząłem je mantrować. W tę noc sporo paprochów które odczuwałem w głowie moje "demoniszcze" (lub jego towarzystwo) zniknęło natomiast pojawił mi się na głowie straszny łupież. Trzeba znowu zainwestować w szampon. Wzdech. Zważywszy na te wszystkie "komnaty" o których się w nich pisze wyznacznikiem przyjąłem ewangeliczne "ciało to świątynia" z komnatami, w tym taką w której kryje się sprawiedliwość. Wschód z dziewicami w 7 ma się wg mnie do odniesień ze źródłem życia na wschodzie z Księgi Rodzaju. La Vey cóż... dodał dopisek do oryginału, który tylko rozwściecza "demoniszcza" które znajdują się w pobliżu biednych, niedouczonych czytelników jego książeczki.
1-7 z niesamowicie subiektywnych odczuć ładują od czakry korony do podstawy, 8 genitalia, 9 genitalia + sercowa, 10 przeczyściła mi kanał w okolicy bolącego prawego ucha wyciągając wszystkie chropowate, kłujące kawałki z jego okolic - ucho wkrótce przestało boleć (info dla reikowców - to nie "spalanie karmy", to tylko wywalanie własnych brudów na zewnątrz powoduje co poniektóre odczucia "czyszczenia", niestety czasem przekazywane są one nieszczęsnym pacjentom). Nie pamiętam teraz co dokładnie robiły kolejne, ale 18 intensywnie "strumieniowo" oddziaływał na okolice pod "3 okiem" - 2 zew w porównaniu z 18 raczej "napełnia". A. I oczywiście w trakcie recytowania wyrzucamy z siebie "chi", by zapewnić odpowiednią cyrkulację i oczyszczanie kanałów energetycznych. Nie należy przesadzać z gromadzeniem - powoduje bezsenność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz